Ukraińcy krytyczni wobec Oscara dla „Nawalnego”. Wypominają „krymską kanapkę”


Statuetka Oscara dla filmu dokumentalnego Daniela Rohera „Nawalny” wywołała falę krytycznych komentarzy na Ukrainie. Chodzi nawet nie o sam obraz, a o to, że organizatorzy konkursu niemal całkowicie zignorowali wątek trwającej cały czas rosyjskiej agresji.

Po raz drugi organizatorzy odmówili prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu możliwości wypowiedzenia się w czasie uroczystości. Nie było nawet ukraińskich wątków, na przykład w elementach ubioru przybyłych na galę. Wyróżniała się tu tylko polska ekipa filmu „IO”, która miała flagi Ukrainy lub wstążki w kolorach ukraińskiej flagi.

Ukraińcy mogli za to obejrzeć uśmiechniętą rodzinę rosyjskiego opozycjonisty, która odbierała nagrodę.

– Mój mąż jest w więzieniu tylko za to, że mówił prawdę. Tylko za to, że bronił demokracji. Aleksieju, marzę o dniu, gdy wyjdziesz na wolność, a nasz kraj stanie się wolny. Trzymaj się, mój kochany – mówiła Julia Nawalna.

Rodzina Nawalnych. Od lewej: żona więźnia politycznego Aleksieja Nawalnego Julia, syn Zachar i córka Daria. 13 marca 2023 roku. Los Angeles, USA.
Zdj. Dasha_Navalnaya / Twitter
Wiadomości
Akademia Filmowa odrzuciła prośbę Zełenskiego o wystąpienie na gali wręczenia Oscarów
2023.03.11 09:41

Nie padło żadne słowo o wojnie, choć w ostatnim czasie otoczenie opozycjonisty stara się go przedstawić jako wielkiego przeciwnika trwającej agresji. Reżyser Daniel Roher też wspomniał o wojnie tylko w kontekście Aleksieja Nawalnego.

– Aleksiej Nawalny, lider rosyjskiej opozycji, pozostaje w karcerze za to, że mówi, i chciałbym tutaj dokładnie zacytować jego słowa, o „niesprawiedliwej agresywnej wojnie, którą Władimir Putin prowadzi w Ukrainie” – mówił.

I to właściwie był jeden jedyny wątek wojenny. Znawcy życia Hollywoodu tłumaczą, że organizatorzy gali nie chcą, aby nosiła ona charakter polityczny, dlatego nie zgodzili się, ani w tym, ani w zeszłym roku, na wystąpienie Wołodymyra Zełenskiego. Boją się, że za rok będzie kolejny chętny ze światowych liderów, aby przemówić do zgromadzonych na uroczystości wręczenia Oscarów. Co gorsza, może się też znaleźć amerykański polityk, który zechciałby zabrać głos.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że amerykańscy aktorzy i reżyserzy przyjeżdżają do Kijowa (m.in. Sean Penn, Ben Stiller) i spotykają się z ukraińskim prezydentem. Nie słychać przy tym, aby w Stanach Zjednoczonych w tym środowisku byli zwolennicy Władimira Putina. Może poza Oliverem Stonem, który zabłysnął w 2016 roku filmem „Ukraina w ogniu”, gdzie przedstawił rewolucję godności, jako przewrót – tak jak to widzi Moskwa – i przeprowadził wywiad z byłym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, portretując go, jako ofiarę tego coup d’etat. W filmie jest też wywiad z Władimirem Putinem. Stone później opublikował całą 4-odcinkową serię rozmów z rosyjskim przywódcą. Niemniej jednak ten reżyser pozostaje wyjątkiem.

Wiadomości
Oscary 2023: najlepszym dokumentem pełnometrażowym – “Nawalny”
2023.03.13 13:08

Wygrana „Nawalnego” została niemal zignorowana przez rosyjskie reżimowe media. Ulubiona gazeta Putina, czyli Komsomolskaja Prawda, wymieniła wszystkie nagrody, z wyjątkiem tej w kategorii „pełnometrażowy film dokumentalny”. Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow wypowiedział się dość skąpo i dodał, że filmu nie widział.

– Śmiem twierdzić, że jest tu pewien element upolitycznienia. Hollywood też nie stroni od upolityczniania swoich dzieł, to się zdarza – powiedział.

Zwolennicy Aleksieja Nawalnego byli zadowoleni, ale pamiętajmy, że część oponentów Putina to nie automatycznie ci, którzy patrzą przychylnie na siedzącego w więzieniu opozycjonistę. Niektórzy z nich przekonują, że Rosja potrzebuje innych polityków, z innym, nowym spojrzeniem na sytuację ich kraju i pomysł na jego przebudowę po przegranej wojnie.

Na Ukrainie Aleksiej Nawalny raczej nie jest politykiem popularnym, a wręcz przeciwnie. Ukraińcy wychodzą z założenia, że nie każdy przeciwnik Putina jest ich przyjacielem. Poza tym w Kijowie wciąż pamięta się jego wypowiedź z października 2014 roku, a więc świeżo po aneksji Krymu, gdy Aleksiej Nawalny mówił, że gdyby został prezydentem, nie zwróciłby półwyspu Ukrainie.

– Krym to nie kanapka z kiełbasą, by go w tę i we w tę przekazywać – oświadczył opozycjonista.

Radził wówczas Ukraińcom, aby pogodzili się z tym, że „półwysep jest częścią Rosji”, choć „został zdobyty z rażącym naruszeniem wszelkich norm międzynarodowych”.

W ostatnim czasie jednak otoczenie Nawalnego stara się go przedstawić, szczególnie na Zachodzie, jako głównego przeciwnika wojny.

Wiadomości
Daria Nawalna ogłasza kampanię na rzecz uwolnienia jej ojca, Aleksieja
2023.01.17 15:35

Gdy w styczniu jego córka ogłosiła kampanię na rzecz uwolnienia ojca, mówiła, że od rozpoczęcia wojny na pełną skalę Aleksiej Nawalny zdecydowanie ją potępiał, zarówno w czasie swoich wystąpień sądowych, jak i w przemycanych z kolonii karnej listach. Teraz jest za to pozbawiany kontaktów ze światem zewnętrznym i notorycznie umieszczany w karcerze.

– Mój ojciec się nie boi i nie zaprzestanie walki. Mimo nieludzkich warunków w jakich jest, mimo strasznego bólu pleców i niemal całkowitej izolacji wykorzystuje każdą możliwość, aby wystąpić przeciwko wojnie – zapewnia.

Pod koniec lutego Aleksiej Nawalny opublikował 15 punktów swojego programu. Zawierały one krytykę prezydenta Władimira Putina, który „pod śmiesznymi pretekstami rozpoczął niesprawiedliwą wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie”. To właśnie wtedy odciął się od swoich deklaracji dotyczących Krymu, twierdząc, że Rosja powinna wycofać się do granic uznanych przez społeczność międzynarodową, czyli tych z 1991 roku. Oznaczałoby to zwrot Krymu Ukrainie. Takie nagłe zmiany polityczne budzą jednak w Ukraińcach uzasadnione wątpliwości co do ich szczerości.

Wiadomości
Aleksiej Nawalny opublikował 15 punktów swojego programu: demontaż reżimu i demokracja
2023.02.20 14:02

W dodatku w kategorii film dokumentalny na Oscara pretendowała ukraińska koprodukcja „Dom z drzazg” (wraz z Danią, Szwecją i Finlandią) o sierocińcu w wówczas przyfrontowym Łysyczańsku. Są tam dzieci, które straciły rodziców i bliskich na froncie. Film miał swoją premierę w styczniu zeszłego roku, jeszcze przed rosyjską inwazją na pełną skalę. Niemniej jednak porusza on temat wojny. Łysyczańsk od czerwca zeszłego roku jest okupowany przez siły rosyjskie.

Producent i drugi reżyser Azad Safarow nie krył rozczarowania, że wygrał „Nawalny” i podkreślał, że to efekt działań Moskwy.

– Rozumiemy, że rosyjska propaganda nadal działa bardzo dobrze, przedstawiając jako tzw. opozycję tzw. polityków. Działają też ogromne budżety i wielkie korporacje, które promują film. Nadal uważamy, że nasz film jest wysokiej jakości – mówił.

Trudno jednak zgodzić się z tą opinią, Nawalnemu bowiem można zarzucać wiele, ale raczej nie to, że jest on „koncesjonowaną opozycją”.

Azad Safarow skrytykował przy tym fakt, że rodzina oponenta Putina w czasie uroczystości nie powiedziała ani słowa o wojnie.

Doradca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak mówił o podwójnych standardach.

– Jeśli Oscary są poza polityką, to jak zrozumieć dokumentalny manifest „Nawalny”, w którym przelewa się wewnętrzna polityka Rosji? Jeśli Oscary są poza kontekstem wojny na Ukrainie i masowego ludobójstwa Ukraińców, to dlaczego ciągle mówić o humanizmie i sprawiedliwości? – napisał na Twitterze.

Dziennikarz Serhij Rudenko podkreślił z kolei, że Zachód wciąż karmi się iluzjami, co do Rosji.

– Świat wciąż podtrzymuje iluzję, że są „dobrzy ruscy”. I tak będzie do momentu, kiedy na głowy wysokiego jury od Oscarów nie spadną rosyjskie rakiety – podkreślił.

Na ten fakt zwróciła też uwagę dziennikarka telewizyjna i wiceprezes Ukraińskiego PEN Clubu Myrosława Barczuk. Stwierdziła, że dla części Zachodu za wojnę odpowiada tylko Putin.

– Istnieją jacyś „inni” (prawdziwi, oddzielni) Rosjanie, którzy są po prostu ofiarami. Ich można nawet nie tyle nie kasować, ale trzeba nagradzać i winszować, nawet mimo niezręcznych historii z „krymskimi kanapkami”. Wszystko to jest dla nas ogromnym wyzwaniem. Bo miliony Rosjan, którzy wyjechali na Zachód, jeszcze ten dyskurs wzmacniają – napisała.

Nagroda wywołała też falę memów, między innymi, porównujących los Ukraińców walczących z reżimem z losami Rosjan.

Zwracano też uwagę na zachowanie rodziny Nawalnego.

I na obłudę Amerykańskiej Akademii Filmowej zapewniającej, że „Oscary są poza polityką”.

Warto przypomnieć, że w Kijowie oburzenie wywołała też Pokojowa Nagroda Nobla, którą otrzymały w zeszłym roku wspólnie Aleś Bialacki, założyciel i przewodniczący białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna”, rosyjski Memoriał i ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich. Wówczas zwracano uwagę na pokutujące na Zachodzie przekonanie o “słowiańskiej wspólnocie” i stawianie w jednym szeregu organizacji z kraju, który stał się ofiarą oraz z państw, które tę agresję przeprowadzają.

Wiadomości
Doradca Zełenskiego: ani rosyjskie, ani białoruskie organizacje praw człowieka nie sprzeciwiły się wojnie na Ukrainie
2022.10.07 19:57

Piotr Pogorzelski / belsat.eu

Aktualności