Od początku ubiegłego tygodnia na Białoruś niemal codziennie przyjeżdżają pociągi z rosyjskimi żołnierzami i sprzętem. Belsat.eu pokazuje, gdzie zauważono rosyjskich żołnierzy i do jakich jednostek należą.
Rosyjscy spadochroniarze dotarli do Brześcia 25 stycznia. Analitycy Conflict Intelligence Team (CIT) ustalili, że są to żołnierze 98. Dywizji Powietrznodesantowej Gwardii (tzw. spadochroniarze Iwanowscy). Wraz z personelem przewożone są również pojazdy opancerzone, takie jak BMD i BTR.
Na zdjęciach Ministerstwa Obrony Białorusi eksperci zauważyli podpułkownika Wiktora Drozdowa, dowódcę 217. gwardyjskiego pułku spadochroniarzy. Wygląda więc na to, że przynajmniej jeden z pułków tej dywizji został przerzucony do Brześcia. Według CIT do Brześcia trafił batalion zmotoryzowany wojsk powietrznodesantowych, czyli powyżej 300 osób..
Tzw. spadochroniarze iwanowscy brali wcześniej udział w wojnie z Gruzją w 2008 roku i z Ukrainą w 2014 roku (grupa żołnierzy została wtedy nawet schwytana na Ukrainie). Eksperci CIT podkreślają, że pojawienie się rosyjskich spadochroniarzy na Białorusi wygląda groźnie, gdyż takie jednostki mogą odegrać kluczową rolę w przypadku zakrojonej na szeroką skalę rosyjskiej ofensywy na terytorium Ukrainy.
Wcześniej, 21 stycznia, na stację Brześć-Jużny przybyli już rosyjscy żołnierze. Nadal jednak nie wiadomo, z jakiej jednostki wojskowej pochodzą.
Na stację Palonka koło Baranowicz regularnie przyjeżdżają pociągi z rosyjskimi żołnierzami i sprzętem. Według oficjalnych danych białoruskiego Ministerstwa Obrony, pociągi zatrzymywały się tam 20, 22, 23, 24 i 25 stycznia.
Strona białoruska nie ujawniła nazw jednostek, natomiast Ministerstwo Obrony Rosji podało 25 stycznia, że chodzi o jednostki piechoty morskiej Floty Oceanu Spokojnego i artylerii Wschodniego Okręgu Wojskowego. Rosja używała już jednostek marynarki wojennej w konflikcie na Donbasie w latach 2014-2015, choć byli to żołnierze Floty Północnej, a nie Floty Oceanu Spokojnego.
W komunikacie rosyjskiego ministerstwa obrony nie podano, ile artylerii i żołnierzy trafiło na Białoruś. Wiadomo jednak, że piechota morska Floty Oceanu Spokojnego składa się z dwóch brygad – 155. (Władywostok) i 40. (Pietropawłowsk-Kamczacki). Materiał Wojen TV z 24 stycznia pokazuje żołnierzy 155. brygady przybywających na stację w Palonce. Według niektórych źródeł brygada liczy 1500 osób. Nie wiadomo jednak, czy brygada dotarła na miejsce w pełnym składzie.
Na stację Lasnaja pod Baranowiczami 21 stycznia przybyli również rosyjscy żołnierze, ale nie podano nazwy ich jednostki.
Tego samego dnia, 21 stycznia, wojska rosyjskie zostały powitane w Lidzie (obwód grodzieński). Ogólna aktywność wojskowa w obwodzie grodzieńskim jest wciąż niższa niż w obwodzie homelskim czy brzeskim. Jak donosi kanał w Telegramie “Biełaruś za MKAD-em”, 26 stycznia w samym Grodnie miejscowi zauważyli duży konwój pojazdów. W tym samym czasie, 26 stycznia, na autostradzie M6 w kierunku Grodna zauważono konwój pojazdów – prawdopodobnie były to jednostki, które wcześniej dotarły do Lidy.
Z kolei bloger Anton Matolka doniósł, że 26 stycznia na autostradzie M10 zauważono duży konwój rosyjskiego sprzętu wojskowego, który jechał z Mikaszewicz w kierunku Łunińca. W skład konwoju wchodził m.in. opancerzony pojazd Tygrys oraz kompleks rozpoznania radioelektronicznego RB-531B Infauna. Według dziennikarza i artysty Mikałaja Halezina, w pobliżu Łunińca planuje się rozmieszczenie rosyjskiego lotnictwa i budowę koszar dla wojska.
O ile o przerzucie wojsk rosyjskich do obwodu brzeskiego dość aktywnie informują oficjalne źródła, to o przerzucie wojsk do obwodu homelskiego jest znacznie mniej informacji. Kanał w Telegramie Ministerstwa Obrony dopiero 22 stycznia publicznie poinformował o przybyciu rosyjskich żołnierzy na stację Kazenki w rejonie mozyrskim (obwód homelski). Nie wiadomo jednak, jakie jednostki zostały tam przeniesione.
Jednocześnie, według nieoficjalnych informacji, w obwodzie homelskim dość licznie przebywa rosyjski personel wojskowy. Zauważono je w Rzeczycy, Kalinkowiczach, Jelsku i Homlu na południowym wschodzie Białorusi przy granicy z Ukrainą. Już 20 stycznia eksperci CIT zwracali uwagę, że w okolicach Rzeczycy pojawiły się rosyjskie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe Uragan, choć nie miały się tam odbywać żadne rosyjsko-białoruskich ćwiczenia. Do granicy z obwodem czernihowskim na Ukrainie jest stamtąd nieco ponad 40 kilometrów. Jeszcze bliżej granicy ukraińskiej jest od strony Jelska – tam naoczni świadkowie 23 stycznia zauważyli transportery z zakrytą przestrzenią ładunkową (istnieje opinia, że może to być artyleria rakietowa).
21 stycznia w rejonie rzeczyskim widziano również transporter MT-LB, radiostację R-166, pojazd łączności satelitarnej R-439-MD2, transportery i KAMAZ-y – relacjonuje Anton Matolka. W dniach 22 i 24 stycznia widziano tam również czołgi, prawdopodobnie T-80. 25 stycznia samochody wojskowe z Homla jechały drogą M10 w kierunku Rzeczycy.
Radio Swaboda podało, że rosyjscy żołnierze stacjonują w wojskowym miasteczku Ziabrowka w obwodzie homelskim. Ponadto miejscowi zauważyli aktywność w opuszczonych barakach.
Anton Matolka donosi, że 20 stycznia w Asipowiczach w obwodzie mohylewskim zauważono rosyjskie systemy rakietowe Iskander. Systemy te mogą przenosić ładunek jądrowy, a ich maksymalny zasięg wynosi do 500 km.
22 stycznia na stacji kolejowej Orsza pojawiły się pociągi z rosyjskimi rakietami Uragan. 26 stycznia konwój ze sprzętem wojskowym ruszył w kierunku Mińska w pobliżu Orszy.
Żołnierze 16. Brygady Obrony Radiacyjnej, Chemicznej i Biologicznej, stacjonującej na Dalekim Wschodzie, pojawili się w Kołodyszczach (obwód miński) już 18 stycznia. 24 stycznia w sieci pojawiło się nagranie z rozładunku pociągów z wojskami rosyjskimi w Marinej Horce. Tego samego dnia w kierunku Marinej Horki autostradą M4 przemieszczał się konwój rosyjskiego sprzętu wojskowego, w tym transportery opancerzone BTR-82A.
W dniach 23-24 stycznia na stacji Mińsk Uschodni zauważono pociągi z rosyjskim sprzętem. W tym samym czasie naoczni świadkowie mówili o konwoju sprzętu z Zachodniego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej, który poruszał się drogą z Mińska do Homla. Również 25 stycznia widziano konwój pojazdów jadący w kierunku Brześcia w pobliżu wsi Abczak. Tego samego dnia w rejonie Baranowicz widziano pociąg z około 50 pojazdami wojskowymi – zdaniem Antona Matolki, pociąg jechał w kierunku Baranowicz.
26 stycznia do Baranowicz przyleciały rosyjskie myśliwce Su-35S przerzucone z obwodu chabarowskiego. Nie podano, ile samolotów przekazano na Białoruś. Początkowo zapowiadano jednak, że w ćwiczeniach weźmie udział 12 myśliwców z Rosji. Baranowicze znajdują się 150 km. od granicy z Polską.
Na Białoruś mają też przybyć dwa bataliony systemów rakietowych ziemia-powietrze S-400 Triumf oraz batalion systemów rakietowych ziemia-powietrze i pocisków Pancyr-S.
Według informacji CIT 54. brygada była jedną z pierwszych, które przybyły na Białoruś. Należący do niej sprzęt można zobaczyć na zdjęciach Ministerstwa Obrony, jednak do tej pory nie udało się zlokalizować tej jednostki na terytorium Białorusi.
Eksperci CIT, powołując się na relacje krewnych rosyjskich żołnierzy w sieciach społecznościowych, twierdzą, że na Białoruś z Chabarowska mogą zostać przerzuceni żołnierze 104. Brygady Kontroli, 165. Brygady Artylerii, 38. Brygady Zmotoryzowanej, 14. Brygady Wojsk Specjalnych oraz żandarmeria wojskowa.
Liczba rosyjskich żołnierzy i sprzętu, który zostanie przekazany na Białoruś, nie została jeszcze podana. Istnieją różne szacunki co do możliwej skali obecności rosyjskiej. Minister obrony Litwy Arvydas Anusauskas uważa, że Rosja przerzuci na Białoruś 3-4 razy więcej wojsk niż podczas ćwiczeń Zapad-2021. W ubiegłorocznych ćwiczeniach wzięło udział ok. 2,5 tys. rosyjskich żołnierzy. Obecnie liczba ta może sięgać od 7,5 do 10 tys. żołnierzy.
Telegramowy kanał białoruskich kolejarzy informował ostatnio, że na Białoruś planuje się wysłanie 200 pociągów wojskowych z rosyjskim sprzętem i żołnierzami, czyli prawie 7 razy więcej niż podczas ćwiczeń Zapad-2o21. Można więc założyć, że na Białorusi znajdzie się ponad 17 tys. rosyjskich wojskowych. Do tych szacunków należy jednak podchodzić z ostrożnością, gdyż liczba żołnierzy w poszczególnych jednostkach może w rzeczywistości różnić się od rozproszonych informacji, które docierają do opinii publicznej.
rr, lp/ belsat.eu
