Rosyjskie zabawy z taktyczną bronią jądrową

Na południu Rosji trwają ćwiczenia z użyciem taktycznej broni jądrowej. Posłużą Kremlowi do straszenia Europy możliwością nuklearnego uderzenia.

Władimir Putin rozpoczął urzędowanie w nowej kadencji od ogłoszenia ćwiczeń z udziałem niestrategicznej broni jądrowej w Południowym Okręgu Wojskowym (POW). Ta wojskowa jednostka administracyjna obejmuje m.in. Kraj Krasnodarski, obwód rostowski, czy rosyjski Kaukaz Północny i okupowany Krym inne zajęte ukraińskie terytoria. POW jest zatem regionem frontowym i bezpośrednio graniczącym i zaangażowanym w inwazję na Ukrainę. Dodaje to dodatkowego znaczenia ćwiczeniom ogłoszonym właśnie tam. Ćwiczenia te polegają głównie na testowaniu procedur instalacji głowic nuklearnych na nośnikach (np. pociskach balistycznych systemu Iskander, ale niewykluczone, że również na samolotach i innych nośnikach). W odróżnieniu od broni strategicznej, w której część głowic jest w stanie stałej gotowości, głowice taktyczne są poza nielicznymi wyjątkami zmagazynowane. Procedura polega na transporcie głowic z baz składowania do baz, na których następuje uzbrojenie ich na środki przenoszenia, a następnie prawdopodobnie testowanie procedur odpalenia.

Oczywiście bez finalnego odpalenia rakiet, czy zrzutu bomb. Nie wiadomo na razie, w jakim zakresie owe testy się odbędą i czy faktycznie z użyciem prawdziwych głowic. Same ćwiczenia stwarzają pewne ryzyko. Czysto teoretycznie rosyjskiej armii łatwiej byłoby zakamuflować montaż głowicy nuklearnej na taktycznych jej nośnikach w trakcie ćwiczeń. Łatwiej ukryć gotowość bojową poszczególnych, zaangażowanych w proces jednostek, transport głowic z baz składowania itd. Oczywiście gdyby Moskwa rzeczywiście chciała użyć tej broni. Tylko, że nie ma żądnych powodów, ani celów, które by zrealizowała zaczynając teraz wojnę nuklearną. Ma natomiast powody, by głośno i na różnych poziomach mówić o tym, że może jej użyć. I demonstrować swoje zdolności. Dziś w Mińsku Łukaszenka i Putin omawiają ćwiczenia z taktyczną bronią jądrową. W ten sposób wzmacniają przekaz o zagrożeniu dla Zachodu.

Wiadomości
Łukaszenka i Putin w Mińsku omawiają ćwiczenia z użycia taktycznej broni nuklearnej
2024.05.24 10:33

Mała, ale groźna broń

W teorii taktyczną bronią jądrową jest każde uzbrojenie, które nie jest strategiczną bronią jądrową. Tyle mówi podstawowa definicja używana np. przez ICAN (Międzynarodową Kampanię na rzecz Likwidacji Broni Nuklearnej). Inne definicje klasyfikują taktyczną broń, jako tą o mniejszej mocy głowicy (do 100 lub maksymalnie 300 kiloton) i zasięgu do maksymalnie kilku tys. km. W czasach zimnej wojny taktyczna broń miała inne przeznaczenie od strategicznej. Miała służyć do uderzeń w trwającej wielkiej wojnie: na zgrupowania wojsk, węzły komunikacyjne, czy odcinki frontu. Jednym słowem nie miała, w odróżnieniu od strategicznej, zniszczyć wolę walki całych narodów poprzez np. uderzenie w miasta, ale służyć konkretnym celom na froncie. Dziś tego typu klasyfikacja nie jest już aktualna. Głowice o stosunkowo niewielkiej mocy i środki przenoszenia o równie niewielkim zasięgu posiadają mniejsze mocarstwa jądrowe: Indie, Pakistan, Izrael, czy Korea Płn. Mimo to traktują swoje arsenały jądrowe „strategicznie”. Z kolei Rosja, która posiada największy na świecie arsenał broni uznawanej za taktyczną, również coraz częściej używa jej do prób osiągania celów o znaczeniu raczej strategicznym. I sugeruje, że może jej użyć w takim właśnie celu, a nie do np. przełamania sytuacji na froncie.

Faktyczne rozmiary rosyjskiego arsenału taktycznego jądrowego nie są znane. Od czasów zimnej wojny głowice taktyczne i ich środki przenoszenia nie były poddawane międzynarodowej kontroli. W odróżnieniu od arsenałów strategicznych, które podlegały licznym traktatom rozbrojeniowym. W czasach zimnej wojny ZSRR, jak i USA, posiadały potężne arsenały głowic taktycznych różnych mocy i wiele środków przenoszenia: od rakiet i bomb grawitacyjnych, po pociski manewrujące, torpedy, miny morskie, a nawet pociski artyleryjskie. Szacuje się, że ZSRR miał większy arsenał, zwłaszcza w końcowym okresie zimnej wojny, bo w radzieckiej doktrynie uderzenia jądrowe na froncie miały niwelować dysproporcje wobec silniejszego w uzbrojeniu konwencjonalnym NATO. Oczywiście w ciągu ostatnich trzech dekad rosyjski arsenał taktycznej broni stopniał. Przypuszcza się, że obecnie Rosja ma nieco ponad 1300 nośników taktycznych głowic i ponad 1800 samych głowic. Jednak prawdopodobnie tylko niewielka część głowic jest sprawna i gotowa do natychmiastowego użycia.

Wiadomości
Rosjanie rozpoczęli ćwiczenia z bronią jądrową w pobliżu granicy z Ukrainą
2024.05.21 19:30

Z tego arsenału najwięcej, bo ponad 800 głowic, jest w dyspozycji marynarki wojennej. Taktyczne głowice mogą być załadowane na pociski manewrujące typu Kalibr na okrętach nawodnych lub podwodnych (typu 885 Jasień). Marynarka może używać głowic jądrowych w torpedach i minach, czy bombach głębinowych. Taktyczne głowice są w dyspozycji lotnictwa. Bomby jądrowe i pociski manewrujące mogą przenosić bombowce Tu-22M3, Su-24M, Su-34, a także myśliwce Mig-31, a nawet niewielkie, szturmowe Su-25.

To te ostatnie mogą być nosicielami dla broni jądrowej na terytorium Białorusi. W głowice jądrowe mogą być wyposażone niektóre systemy obrony przeciwlotniczej. Są one np. na dyżurach w systemie A-135 Amur, który broni Moskwy. Mogą być w nie zaopatrzone również systemy S-300 i S-400, przeciwlotnicze, ale jak pokazują realia wojny, Rosjanie używają tych rakiet do uderzeń na cele lądowe. W armii lądowej w głowice jądrowe mogą być wyposażone systemy rakietowe Iskander-M i starsze Toczki. Większość tych systemów ma podwójne przeznaczenie. Normalnie są używane, jako konwencjonalne. W czasie prowadzonej wojny Rosjanie używają tych nośników na dużą skalę. Dlatego ich arsenał jest obecnie mocno uszczuplony.

Mogą być jednak uzbrojone w głowice jądrowe, i to całkiem skrycie. W ten sposób Rosja zyskuje niebezpieczną broń, którą może dość skutecznie, bo realistycznie, wywierać presję na Zachód. Broń taktyczna ma z perspektywy Moskwy i inną zaletę. Broń strategiczna jest utrzymywana we względnym parytecie sił i gotowości wobec drugiego supermocarstwa – USA. Jej użycie w dużej, atakującej salwie spotka z się z automatyczną odpowiedzią, co będzie oznaczało wymianę śmiertelnych, nuklearnych ciosów. Jednym słowem broń strategiczna wpisana jest, poprzez gwarancję wzajemnego zniszczenia, paradoksalnie, w system światowego bezpieczeństwa. Ta taktyczna zaś nie. Nikt nie ma precyzyjnych i gotowych planów na odpowiedź w przypadku np. ataku jedną głowicą małej mocy ze strony Rosji. I to właśnie stwarza Moskwie szerokie pole manewru.

Wizja apokalipsy

Od początku agresji na Ukrainę Kreml rozpowszechniał różnymi kanałami sugestie, że może użyć broni jądrowej. Były lęki, że użyje taktycznej broni np. gdzieś na stepie, by złamać ducha walki. Były obawy, że wysadzona będzie Zaporoska Elektrownia Jądrowa. Kremlowscy propagandyści grzmieli, że Putin spali Kijów, Londyn, czy Warszawę i przyniesie nuklearną apokalipsę, jeśli Zachód nie przestanie wspierać Ukrainy. Strach był tak wielki, że w niektórych krajach europejskich zaczęło się paniczne poszukiwanie substancji z jodem, „na wszelki” wypadek, gdyby doszło do opadu po eksplozji nuklearnej. W Moskwie doskonale wiedzą, jaki strach wywołuje sama wizja użycia broni jądrowej. Dlatego obecnie rosyjska propaganda rozpowszechnia tezę, że ćwiczenia z taktyczną bronią jądrową na południu są odpowiedzią Putina na dostarczane Ukrainie amerykańskie systemy rakietowe HIMARS i inne.

Wiadomości
Białoruska propaganda chciała pochwalić się rakietami jądrowymi. A pokazała zbiorniki do paliwa
2024.05.08 13:59

Są to oczywiście systemy konwencjonalne, ale w rosyjskich wojnach informacyjnych nie chodzi o logikę, a o zbudowanie wrażenia, że Rosja jest gotowa na nieproporcjonalnie większą odpowiedź na działania Zachodu. W lutym w Financial Times opublikowany został artykuł inspirowany „przeciekiem” z Rosji. Mówił on, że Rosja obniżyła tzw. próg użycia taktycznej broni jądrowej, czyli że mogłaby uderzyć głowicami np. w przypadku dużych niepowodzeń na froncie. Artykuł powoływał się wprawdzie na dokumenty sprzed kilkunastu lat z Moskwy, które mówiły o scenariuszu potencjalnego konfliktu Rosji z Chinami, ale z tego typu „przecieków” Kreml wyciąga inne korzyści. Właśnie takie, że buduje wśród Europejczyków przerażenie i wprowadza do procesów decyzyjnych na Zachodzie założenie, że w pewnych okolicznościach Rosja może użyć taktycznych głowic.

Wiadomości
Wiadomo, gdzie na Białorusi jest składowana broń jądrowa. W pobliżu Osipowicz na wschodzie kraju.
2024.03.15 13:11

Wcześniej, kiedy jeszcze przed agresją na Ukrainę zapadła na Kremlu decyzja o dyslokacji na Białorusi rosyjskiej taktycznej broni jądrowej, propaganda grzmiała, że to odpowiedź na zagrożenie ze strony NATO oraz natowski program Nuclear Sharing (udostępnianie amerykańskich bomb jądrowych B61 pięciu państwom Sojuszu: Niemcom, Włochom, Turcji, Belgii i Holandii – w bazach w tych państwach składowana jest również taktyczna broń jądrowa USA). Moskwa próbuje wykorzystywać taktyczną broń jądrową jako instrument presji w konkretnych dla niej sprawach. W tym przypadku chodzi o przekonywanie europejskich społeczeństw, by sprzeciwiały się obecności amerykańskiej broni, a w dalszej kolejności amerykańskich wojsk, na swoim terytorium. Albo, żeby odwracały się od programów wsparcia militarnego Ukrainy. Bo jeśli nie będą to nad Europą zawiśnie ryzyko rosyjskiego uderzenia jądrowego.

Te groźby są skierowane przeciw Europie, bo przecież taktyczna broń jądrowa nie jest w stanie uderzyć w USA, nie licząc amerykańskich baz wojskowych. Rosjanie zresztą wcale nie muszą formułować bezpośrednich gróźb pod adresem Europy. Wystarczą różne sugestie i rozpowszechniane „hipotetyczne” scenariusze. Np. w postaci ćwiczeń z taktyczną bronią jądrową, a później deklaracje kremlowskiej propagandy, lub nawet samego Putina, że Rosja jest gotowa użyć broni jądrowej w obronie swoich interesów. Przy czym interesy te mogą być bardzo szeroko interpretowane.

7 maja Łukaszenka powiedział, że taktyczna broń jądrowa „to broń do obrony i nikt nie przejdzie do ofensywy z tą bronią”. To nieprawda. Taktyczna broń jądrowa dla Rosji nie jest wcale taktyczna. Pełni rolę broni jak najbardziej strategicznej, wobec Europy i Ukrainy. Jej rolą będzie w najbliższych latach wywoływanie strachu i wpływanie na decyzje demokratycznych społeczeństw zachodnich. Nie jest też bronią obronną, bo Putin już przeszedł za jej pomocą do ofensywy.

Komentarze
Czy na Białorusi jest rzeczywiście broń jądrowa? „Wątpliwe”
2024.04.27 09:50

Michał Kacewicz/belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.