Pokój Zełenskiego i ultimatum Putina

Zełenski rozmawia o pokoju w duchu prawa międzynarodowego, a Putin stawia warunki jak z XVIII-to wiecznych dyktatów rozbiorowych. Na razie droga do zakończenia wojny jest daleka, a obie strony walczą o światowych sojuszników.

Szczyt pokoju, szczyt pokojowy, Szwajcaria, formuła Zełenskiego, informacje, co to, Rosja, wojna na Ukrainie, dyplomacja, najnowsze wiadomości, efekty
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas Szczytu Pokoju w Szwajcarii.
Zdj: president.gov.ua

Zakończył się zorganizowany przez Wołodymyra Zełenskiego 15-16 czerwca szczyt pokojowy w Szwajcarii. Trudno ocenić jego rezultaty w kategoriach porażki, lub sukcesu. Bo oczekiwania wobec zjazdu były mocno zredukowane. Sama koncepcja „formuły pokojowej Zełenskiego” była sformułowana w ten sposób, by zyskać maksymalnie szerokie poparcie dla Ukrainy w ogóle. Dla nawet tak oczywistych postulatów, jak ochrona ludności cywilnej, bezpieczeństwo obiektów jądrowych, czy apel o powrót jeńców, albo bezpieczeństwo żeglugi na Morzu Czarnym. Jasne było bowiem, że poparcie dla twardych postulatów wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy i pełnej jej suwerenności nie zyska poparcia wszystkich uczestników Szczytu. W sumie pod postulatami suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy podpisało się 80 państw i organizacji międzynarodowych. A to i tak duży sukces. Wśród nich zabrakło uczestniczących w Szczycie ważnych graczy z tzw. globalnego Południa: Indii, Brazyli, RPA, Arabii Saudyjskiej, czy ZEA. Prezydent Zełenski mówił o potrzebie sprawiedliwego pokoju.

Wiadomości
Putin zapowiedział udział w wojnie z Ukrainą 700 tysięcy żołnierzy
2024.06.15 16:34

Ta idea przyświecała szwajcarskiemu szczytowi, ale jednocześnie jasne jest, że o prawdziwym pokoju, a przynajmniej jakiejś formie rozejmu, kiedyś trzeba będzie porozmawiać. Również z Rosją. I nie będzie to rozejm dobry, sprawiedliwy i satysfakcjonujący dla żadnej ze stron. Tylko, że dziś nie ma przestrzeni dla takich rozmów. Nie ma i nie będzie w najbliższym czasie dobrych warunków by takie rozmowy prowadzić. O ile szwajcarski szczyt miał  promować ideę pokoju w duchu idei humanizmu i prawa międzynarodowego, to swoją koncepcję tuż przed szczytem wyłożył drugi, główny zainteresowany, Putin. Rosja była nieobecna w Szwajcarii. Kijów nie chciał tam rosyjskiej delegacji, uznając, że za wcześnie na rozmowy z nią. Nie bez przyczyny. Ukraińska dyplomacja doskonale zdawała sobie sprawę, że na Szczycie Rosjanie mogą powtarzać to, co mówią od kilku miesięcy, a właściwie od początku ataku. Doskonale wyjaśnił rosyjskie intencje sam Putin, starając się na swój sposób storpedować pokojowe rozmowy w Szwajcarii. Tuż przed szczytem Putin wyłożył swoją wizję „pokoju”.

Ultimatum Putina

Rosyjski dyktator powiedział, że pokój będzie wtedy, kiedy ukraińska armia wycofa się całkowicie z obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Nie wiedzieć czemu w tym wypadku Władimir Putin akceptuje strukturę państwa ukraińskiego, bo domaga się wycofania z granic administracyjnych ukraińskich obwodów. Warunek ten oznacza faktyczną zgodę na aneksję owych obwodów przez Rosję.

– Gdy tylko Kijów zadeklaruje, że jest gotów na takie decyzje i rozpocznie wycofywanie wojsk z tych regionów, a także oficjalnie ogłosi porzucenie planów dołączenia do NATO, nasza strona natychmiast, dosłownie w tej samej minucie, nakaże zawieszenie broni i zacznie negocjacje — powiedział  Putin.

Utrzymane w duchu XVIII-to, czy XIX wiecznej dyplomacji ultimatum jest oczywiście nie do przyjęcia dla Kijowa. Oznaczałoby zgodę na za zabór ponad jednej piątej (razem z Krymem) terytorium Ukrainy. I drugi po aneksji Krymu w 2014r. rozbiór Ukrainy. Czyli koszt, który po dwóch latach krwawej wojny jest absolutnie nieakceptowalny dla Ukraińców. Byłby nie tylko równoznaczny z porażką. Niósłby bardzo poważne konsekwencje dla przyszłości istnienia państwa ukraińskiego oraz dla ładu międzynarodowego i bezpieczeństwa w Europie. Co najważniejsze oddanie Rosji czterech obwodów wymienionych przez Putina nie dałoby pokoju. Otworzyłoby za to drogę do wysadzenia ukraińskiej sceny politycznej od środka.

Aktualizacja
„Moskwa wychodzi z konkretną propozycją”. Putin ponownie o „pokoju na Ukrainie”
2024.06.14 15:36

Gorycz porażki zradykalizowałaby ukraińskie środowiska polityczne i ogromną rzeszę weteranów wojennych. A to byłoby na rękę tylko Rosji. Moskwa zresztą nie zaprzestałaby w takiej sytuacji ekspansji. Jej celem jest i będzie niezmiennie cała Ukraina. Albo poprzez zwasalizowania Kijowa, lub poprzez doprowadzenie na Ukrainie do takiego chaosu wewnętrznego, że Zachód nie miałby z kim rozsądnym w Kijowie rozmawiać. Lub wręcz poprzez kontynuację ofensywy po jakimś mniej lub bardziej sprowokowanym incydencie na linii rozgraniczającej wojska. Nie mówiąc już o tym, że gdyby warunki Putina zyskały choćby milczącą akceptacją Zachodu, otworzyłyby Moskwie drogę do ekspansji i dalszego dyktatu wobec np. Europy Wschodniej i Środkowej.

Wyścig pokoju

Putinowi nie chodzi o pokój. Jego celem jest obniżenie kosztów ekspansji. Nie jest też wykluczone, że obecna, zaporowa propozycja, nie jest po to, by za jakiś czas nie pojawiła się bardziej umiarkowana. Np. domagająca się zgody na oddanie Rosji tylko terytoriów okupowanych przez Rosję. Byłaby równie nie do zaakceptowania dla Ukrainy, ale możliwe, że lepiej brzmiąca dla niektórych sił politycznych na Zachodzie. Np. do tych odwołujących się do fałszywie pojmowanego realizmu, albo tych głośno mówiących o pokoju za wszelką cenę (najlepiej kosztem Ukrainy) i o tym, że świat jest „zmęczony wojną”. Tak, jakby to świat ponosił jej rzeczywiście tragiczne koszty, a nie Ukraińcy. Ci są przekonani, że nie ma mowy o przyjmowaniu warunków i kupczenia terytorium ich kraju. Dlatego dziś nie ma żadnego obszaru do podjęcia rozmów. Warunki wstępne Kijowa i Moskwy są całkowicie rozbieżne. O tym, która strona będzie skłonna do choćby niewielkiego kompromisu i redukcji swoich oczekiwań zadecyduje sytuacja wojenna.

Wiadomości
Rosjanie zaatakowali Ukrainę i pokojowy szczyt w Szwajcarii setkami tysięcy fałszywych cytatów światowych gwiazd
2024.06.17 12:29

Na froncie na razie nie widać szans na przełom. Zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy odczuwają już wyczerpanie i próbują odbudowywać swoje potencjały militarne. Na froncie dyplomatycznym zaś trwają przygotowania do kolejnych ofensyw. Już pojawiła się zapowiedź kolejnego szczytu pokojowego Zełenskiego. Pośpiech w inicjatywach pokojowych nie dziwi. Na Zachodzie może dojść do istotnych i budzących niepokój z perspektywy jednoznacznego wsparcia dla Ukrainy przetasowań po wyborach prezydenckich w USA, czy parlamentarnych we Francji. Choć tu może nie będzie szokujących zmian, to nie wiadomo jakie będą priorytety nowego brytyjskiego rządu po wyborach w lipcu. Próby sformowania kierunkowych koncepcji pokojowych Zachodu na pewno są przyspieszane z obawy niewiadome zmiany polityczne w kluczowych państwach. Zwłaszcza w USA. Na te możliwości patrzy również Putin. I dlatego kładzie na stół kolejne wersje ultimatum. Na razie nie do przyjęcia, ale sam fakt, że Kreml formuje warunki zakończenia wojny stanie się czynnikiem w światowej dyplomacji i punktem odniesienia w kampaniach wyborczych.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności