https://www.facebook.com/belsatpopolsku/videos/236618877456200/
Przed siedzibą prezydenta pojawiły się pojazdy wojska i milicji. Do Mińska wjeżdżają kolumny sprzętu wojskowego.
Na nagraniu przysłanym przez naszą korespondentkę widać trzy kolumny ciężkiego sprzętu sił porządkowych. Przed Administracją Prezydenta Białorusi ustawiono: polewaczki, milicyjne więźniarki, samochody pancerne specnazu i wozy saperów. W gotowości czekają też funkcjonariusze milicji z psami.
Co najmniej dwieście osób zebrało się przed lokalem w Mińsku, w którym głos w wyborach prezydenckich na Białorusi oddała opozycyjna kandydatka. Wyborcy przywitali ją owacjami i okrzykami „Swieta – zuch!”.
Zapytana przez jednego z dziennikarzy, czy wierzy, że może wygrać, odpowiedziała: „Z pewnością”. Na pytanie, czy nie zamierza wyjechać z kraju, stwierdziła: „Na razie nie”. W podobnym tonie wypowiedziała się towarzysząca jej Maryja Kalesnikowa.
Białoruś opuściła bowiem Wieranika Capkała, reprezentująca w kampanii wyborczej swojego odsuniętego od wyborów męża Walerego Capkałę. Będzie głosować w Moskwie.
W lipcu z kraju wyjechał jej mąż z dziećmi. Od tego czasu spotykał się z wyborcami w Kijowie i Warszawie.
Po południu doszło też do brutalnego zatrzymania 3 dziennikarzy rosyjskiej niezależnej telewizji Dożd.
Prezydent Alaksandr Łukaszenka po oddaniu głosu podkreślił, że zachowanie sytuacji pod kontrolą jest głównym zadaniem obecnej władzy. Alaksandr Łukaszenka zapewnił też, że nie będzie żadnych represji w stosunku do zwolenników alternatywnych kandydatów.
– Nie było i nie będzie żadnych represji naruszających prawo. Realizujcie prawo. Prawo i tylko prawo! – podkreślił.
Głos oddał także inny kandydat w wyborach Andrej Dzmitryjeu. Pojawił się w lokalu wyborczym z białą opaską na ręce, co można uznać za znak poparcia dla swojej konkurentki i głównej oponentki Alaksandra Łukaszenki Swiatłany Cichanouskiej.
– To co teraz się odbywa, to nie wybory, ale konfrontacja – oświadczył przed lokalem wyborczym.
Dzmitryjeu przyjechał na wybory z synem – na rowerach. To z kolei odczytano jako gest solidarności z uczestnikami pokojowych protestów, na których od kilku dni milicja urządza łapanki. Przedwczoraj OMON zaatakował w Mińsku grupę rowerzystów. Jedna z brutalnie zatrzymanych osób dostała ataku padaczki, drugiej, funkcjonariusze złamali rękę.
Głosowała także Maryja Kalesnikawa, szefowa sztabu niezarejestrowanego kandydata Wiktara Babaryki, która w wyborach wspiera Swiatłanę Cichanouską.
– Zastraszanie już nie działa. Mam nadzieję, że to się szybko skończy – powiedziała po oddaniu głosu.
Pojawiają się jednak niepokojące oznaki. Wojskowi z bronią wzmocnili patrole drogówki na wjazdach do Mińska.
Wieczorem zostały zamknięte niektóre ulice w centrum stolicy, a w nocy odgrodzone place, gdzie zazwyczaj odbywają się protesty. O 19.00 czasu mińskiego odbyła się manifestacja solidarności – zatrzymano 13 osób. Dziś przez cały dzień zatrzymywani są niezależni obserwatorzy.
Białorusini skarżą się na problemy z internetem. Niektóre serwisy i strony są niedostępne albo otwierają się bardzo powoli. Z Białorusi nie można na przykład korzystać z platformy monitorującej przebieg wyborów Zubr.in. Jednocześnie na ataki hakerskie skarżą się same władze.
pp/belsat.eu