Minister obrony Tibor Benkő, cytowany na stronie internetowej resortu, powiedział, że Węgrom nie grozi obecnie bezpośrednie niebezpieczeństwo wojny oraz mają wystarczający potencjał obronny.
Zaznaczył, że w 2017 roku Budapeszt zainicjował Program Obrony i Rozwoju Sił Zbrojnych.
– Dysponujemy już takim narodowym potencjałem obronnym, który w obecnej sytuacji nie wymaga stacjonowania na Węgrzech dodatkowych sił NATO – oświadczył.
Tibor Benkő zaprzeczył doniesieniom prasowym, zgodnie z którymi na Węgry miałyby przybyć i stale stacjonować siły NATO liczące 1000 żołnierzy.
Telewizja CNN podała w środę, że w związku z rosyjskim zagrożeniem Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i inni członkowie NATO rozważają rozmieszczenie kilku tysięcy dodatkowych żołnierzy w państwach wschodniej flanki Sojuszu, prawdopodobnie w Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech. Według telewizji, która powołała się na źródła w administracji prezydenta Joe Bidena, USA tworzą wewnątrz NATO “koalicję chętnych” do zwiększenia sił na wschodzie Sojuszu. Chodziłoby o rozmieszczenie po ok. 1000 żołnierzy w każdym z przyjmujących państw.
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjartó powiedział w piątek, że Stany Zjednoczone rzeczywiście zwróciły się do Węgier o tymczasowe rozmieszczenie amerykańskich wojsk na węgierskim terytorium i obecnie ministerstwo obrony prowadzi uzgodnienia w tej sprawie. Dodał jednak, że nie było mowy o liczbie 1000 żołnierzy.
Wstępnie, chęć rozmieszczenia wojsk wyraziły Słowacja, Czechy i Rumunia.
We wtorek Moskwę ma odwiedzić premier Węgier Viktor Orban.
pp/belsat.eu wg PAP