„Rosyjski Iwanie, idź do domu!” Protest Białorusinów przed ambasadą Rosji w Warszawie


Białorusini z Warszawy zorganizowali protest przeciwko obecności wojsk rosyjskich w swoim kraju i na granicy z Ukrainą.

Zdj. KK/belsat.eu

Akcja odbyła się przed rosyjską ambasadą. Na chodniku stanęło około 30 osób z plakatami i flagami w rękach – odwróconych tyłem do budynku ambasady Federacji Rosyjskiej.

Zdj. KK/belsat.eu

– Dlaczego tak? W końcu to również wyraża naszą postawę. Jeśli przywódcy Rosji i dyplomaci odwrócą się do nas twarzą, my odwrócimy się do nich – powiedział nam jeden z protestujących.

Zdj. KK/belsat.eu

Demonstranci stanęli za to twarzą w twarz z polską policją (akcji pilnowało około 20 funkcjonariuszy). Przez pierwsze 20 minut policjanci nie reagowali na działania pikietujących, ale potem podeszli do tych, którzy trzymali plakaty z najbardziej prowokacyjnymi i ostrymi hasłami: „Putin, sp…” i „Putin – ch..ło”.

Funkcjonariusze wyjaśnili uczestnikom, że napisy o takiej treści mogą zostać uznane za obraźliwe dla prezydenta innego państwa.

– Nie ma tu żadnej mowy o prezydencie – zareagował jeden z Białorusinów.

Zdj. KK/belsat.eu

Policja sprawdziła dokumenty pikietujących i spisała dane.

– A jak inaczej go nazwać, gdy robi takie świństwa? To stary, dobry slogan, nie ma co się obrażać – powiedział jeden z Białorusinów trzymający „obraźliwy” plakat.

Inne hasła były bardziej neutralne: „Wolność narodowi, śmierć imperiom”, „Ręce precz od Białorusi”, „Nad moim krajem zawisło nieszczęście”, „Białoruś pod krwawym butem Moskowii”, „Łukaszenka poddaje kraj” , „Rosyjski Iwanie, idź do domu!”

Zdj. KK/belsat.eu

– Chcę zaapelować do rosyjskich wojskowych i wezwać ich do złożenia broni, bo muszą zrozumieć, że nie walczą o ludzi, ale o złote sedesy Putina – powiedziała nam Hanna, uczestniczka akcji.

Na pytanie: „A co, jeśli jutro będzie wojna?”, stojąca nieopodal Iryna odpowiedziała: „Będziemy walczyć!”

Zdj. KK/belsat.eu

Wśród uczestników pikiety w Warszawie był też jeden z liderów białoruskiej diaspory na Ukrainie, pochodzący z Homla Walery Ślapuchin.

Zdj. KK/belsat.eu

– Mam nadzieję, że zostaniemy wysłuchani. Nie mówimy tu nic przeciwko obywatelom Rosji – to nasi przyjaciele, jak wszyscy inni. Ale sprzeciwiamy się imperialnym ambicjom. To właśnie uniemożliwia prawidłowy rozwój niepodległych państw. A to poważne zagrożenie dla każdego, który mieszka obok . Imperialne ambicje jednego z krajów mogą doprowadzić do eskalacji w całym regionie, a nawet na całym świecie – powiedział nam działacz, który został objęty ochroną międzynarodową w Polsce.

Zdj. KK/belsat.eu

Mimo mokrego śniegu i deszczu pikieta pod ambasadą rosyjską w Warszawie trwała godzinę. Żaden z pracowników ambasady nie poszedł do pikietujących. Zamiast tego zauważono charakterystycznego mężczyznę po cywilnemu, który nagrywał uczestników małą kamerą wideo.

Zdj. KK/belsat.eu

– Nie ma znaczenia, jaka jest pogoda. Musimy teraz zrobić to, co możemy. W końcu niepodległość naszego kraju jest najważniejsza. I to naprawdę nieszczęście, że ​​rosyjskie czołgi przemierzają teraz Białoruś. Chociaż oczywiście głównym nieszczęściem jest Łukaszenka – powiedział nam mężczyzna trzymający plakat z napisem „Nad moim krajem zawisło nieszczęście”.

Zdj. KK/belsat.eu
Zdj. KK/belsat.eu

zk, cez/belsat.eu

Aktualności