Według źródeł opozycyjnej organizacji byłych mundurowych BYPOL, na pogranicze z Ukrainą kierowane są nowe oddziały Sił Operacji Specjalnych.
Jednostki te w ostatnim czasie wzmacniały ochronę granicy Białorusi z Litwą w rejonie smorgońskim i oszmiańskim na Grodzieńszczyźnie. Jak podaje BYPOL, przerzucenie specnazu na południe Ukrainy ma przede wszystkim związek z rozpoczęciem używania przez Ukrainę broni z USA do uderzeń rakietowych na terenie Rosji.
– Żołnierze są niezadowoleni z tej sytuacji. Zmęczyły ich jedno-dwumiesięczne rotacje, które są związane z bytowaniem w warunkach polowych – twierdzi BYPOL. – Między nimi krążą plotki, że w przyszłości będą musieli sprawdzić swoje nawyki bojowe w walce z francuską Legią Cudzoziemską, czego by bardzo nie chcieli.
Inne źródła nie potwierdzają tych doniesień. Jednak 11 maja Biełaruski Hajun – grupa monitorująca ruchy wojsk na Białorusi – poinformował obecności pododdziałów Sił Operacji Specjalnych na granicy z Ukrainą – pod Mozyrzem i na lotnisku wojskowym Ziabrauka. Specnaz był tam widziany już w marcu.
Z kolei w lutym Siły Operacji Specjalnych podpisały umowy na pranie bielizny i ubrań specjalnych dla obiektów w obwodzie homelskim. Mają one obowiązywać do końca 2024 roku. Według Biełaruskiego Hajuna, specnaz zajmuje się ochroną rosyjskich obiektów. Pod koniec maja specnaz brał też udział w ćwiczeniach w Berezie.
W ostatnich dniach USA i szereg państwa NATO pozwoliły Ukrainie używać przekazanej przez siebie broni do atakowania celów na terytorium Rosji. O ostrzałach Białorusi do tej pory nie było mowy, jednak szef MSZ Litwy Gabrielius Landsbergis uważa, że w celu obrony przed rosyjską agresją, bombardowanie celów na Białorusi też będzie uzasadnione.
Co się tyczy Legii Cudzoziemskiej, to decyzja o wysłaniu wojsk francuskich na Ukrainę nie zapadła jeszcze. Prezydent Emmanuel Macron mówił co prawda o takiej możliwości. Obecnie mówi się o wysłaniu na Ukrainę francuskich instruktorów wojskowych.
Aleś Nawaborski, pj/belsat.eu