Azatlyk – turkmeńska sekcja Radia Wolna Europa/Radia Swoboda – pisze, że aby na tle pogarszającej się sytuacji społeczno-gospodarczej podreperować w oczach obywateli wizerunek państwa, władze Turkmenistanu organizują „farmy trolli” i rozpowszechniają wśród ludu fałszywe informacje ustami „zwykłych obywateli”.
Azatlyk zauważa, że pod doniesieniami o prezydencie Serdarze Berdymuchamedowie i pomniejszych oficjelach, które pojawiają się w oficjalnych publikacjach medialnych, liczba komentarzy chwalących autorytarne rządy i nawołujących do „podziękowania rządzącym za pokój panujący w kraju” w ostatnim czasie wyraźnie wzrosła.
W 2022 roku w Tadżykistanie doszło do przetasowań na szczycie władzy, ale i tak dzierży ją dalej rodzina Berdymuchamedowów.
– Prawie wszyscy użytkownicy pozostawiający (pozytywne dla władz) komentarze mają zamknięte profile, a ci, którzy piszą otwarcie, są najprawdopodobniej osobami zbliżonymi do wyższych sfer. To wyraźnie zaczęło przykuwać uwagę w ostatnich miesiącach – powiedział Radiu Swoboda zastrzegający sobie anonimowość informatyk, pracujący w jednej z organizacji budżetowych.
Dodał też, że coraz częstsze są przypadki werbalnego atakowania i zastraszania użytkowników, którzy wyrażają odmienne opinie na portalach czy w sieciach społecznościowych.
Biznesmen z miasta Mary w południowo-wschodniej części kraju powiedział, również anonimowo, że komentatorzy, którzy obrażają użytkowników, wyrażających zdanie niekorespondujące z oficjalnymi przekazami władz, stali się bardzo liczni. Według niego wpisy takie są dziełem młodych pracowników Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego, licznie rekrutowanych w ostatnim czasie.
– Mój znajomy, który podjął pracę w MBN po ukończeniu instytutu energetycznego, powiedział, że (…) w celu wzmożenia tej działalności zaproszono specjalistę z Rosji – dodał biznesmen.
Korespondenci Azatlyka z wilajetów (obwodów) lebapskiego (wschód kraju) i daszoguskiego (północ) twierdzą też, że dla ocieplenia wizerunku władz stosuje się ostatnio nową metodę. Informacje o tym, że w kraju wszystko idzie dobrze i ludzie powinni być wdzięczni władzom, że żyją w kraju nieobjętym wojną, są wtłaczane do głów ustami specjalnie przeszkolonych „zwykłych obywateli”.
– Na weselach i innych uroczystościach, w zakładach pracy i placówkach edukacyjnych są osoby, które w zwykłych rozmowach twierdzą, że „w naszym kraju wszystko jest dobrze, powinniśmy być wdzięczni, że nie ma wojny, podczas gdy we wszystkich krajach są trudności, a nasz rząd znajdzie wyjście”. Jednak gdy przyjrzeć się bliżej, staje się jasne, że stoją za nimi władze – powiedział mieszkaniec miasta Kunia-Urgencz w północno-wschodnim Turkmenistanie.
Inny anonimowy rozmówca ze stolicy, Aszchabadu, wyraził przekonanie, że „władze doskonale zdają sobie sprawę, że ludzie przestali wierzyć w propagandę emitowaną w telewizji”.
– Ale nie mają innego wyjścia, jak tylko trwać w niej. W efekcie fałszywą propagandę, którą karmią nas od 30 lat, próbują nam teraz wtłaczać za pośrednictwem zwykłych ludzi – powiedział anonimowy rozmówca ze stołecznego.
Internet w Turkmenistanie jest i tak mocno limitowany i cenzurowany, dostępny w cenzurowanej wersji dla ograniczonej liczby obywateli. Do tego Turkmenistan jest zacofanym krajem, gdzie duża część mieszkańców po prostu nie ma dostępu do Internetu.
MaH/belsat.eu wg PAP