Rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk Sił Zbrojnych Ukrainy płk Serhij Czerewaty oświadczył, że właściciel rosyjskiej formacji najemniczej Grupa Wagnera Jewgienij Prigożyn pochwalił się umieszczeniem flagi na budynku miejskiej administracji w Bachmucie, ale ten budynek został zniszczony już dawno temu i „po prostu nie istnieje”,
– Prigożyn prawdopodobnie jeździ do Bachmutu, ponieważ nie czuje się bezpiecznie w Petersburgu. Widzicie, że dochodzi tam teraz do eksplozji w restauracjach – dodał Czerewaty, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Chodzi o zamach na związanego z nim propagandzistę Maksima Fomina vel Władlena Tatarskiego. Do wybuchu doszło w lokalu związanym kapitałowo z Prigożynem.
Pułkownik poinformował, że w ciągu ostatniej doby rosyjskie siły przeprowadziły w Bachmucie i jego okolicach 238 ostrzałów z dział artyleryjskich i wyrzutni rakietowych. Powiadomił też, że zginęło tam 91 żołnierzy wroga, a 119 zostało rannych.
Jednakże amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) również stwierdził, że rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera poczynili postępy w centrum Bachmutu na wschodzie Ukrainy i zajęli tam siedzibę administracji miejskiej.
Jak napisano w najnowszym raporcie ISW, Prigożyn oświadczył, że Grupa Wagnera „legalnie przejęła” Bachmut, ale ukraińskie siły wciąż pozostają w zachodniej części miasta.
MaH/belsat.eu wg PAP