„Frajerskie państwo” versus „aroganckie psy reżimu kijowskiego”. Polska w rosyjskiej propagandzie


Jeżeli mówić o gwiezdnym czasie rosyjskiej propagandy dotyczącym polskich spraw, to właśnie nastąpił on teraz – w wyniku konfliktu dyplomatycznego między Polską i Ukrainą. Tak jak Mickiewicz modlił się o wojnę powszechną za Wolność Ludów, tak na Kremlu i w jego medialnych przystawkach od dawna modlono się o polsko-ukraiński konflikt.

Sam jego fakt, jak to w rosyjskiej propagandzie, komentowano na zupełnie dwa – nawzajem sprzeczne – sposoby i to często na tych samych łamach.

„Frajerski kraj” Łukasza Warzechy

Pierwsze podejście może zobrazować nagłówek ze strony państwowej agencji RIA Nowosti: „Polska pokazała Zełenskiemu, gdzie jego miejsce, po porykiwaniach na Warszawę”. Drugi odnosił się do szeroko w Rosji kolportowanej opinii aktywnego na Twitterze polskiego publicysty Łukasza Warzechy.

– O, widzę, że nasze relacje wkroczyły w nową fazę. I oczywiście to Ukraińcy wzywają polskiego ambasadora, podczas gdy my mieliśmy już kilka powodów, żeby wezwać ukraińskiego, ale zawsze kładliśmy uszy po sobie. Nie wiem, czy istnieje na świecie bardziej frajerskie państwo niż Polska – napisał polski publicysta w jednym ze swoich tweetów.

Wypowiedź ta została szybko dostrzeżona przez najważniejsze rosyjskie media i szeroko rozreklamowana na dziesiątkach stron.

– W Polsce stwierdzono, że jest ona „frajerskim” krajem po upokorzeniu go przez Ukrainę – skomentowała to ta sama RIA Nowosti, która wcześniej stwierdziła, że Polska pokazała Zełenskiemu, gdzie jego miejsce.

Frazę Łukasza Warzechy o „frajerstwie Polski” z satysfakcją powtórzyły właściwie wszystkie największe rosyjskie tytuły: Izwiestia, tabloidy Argumienty i Fakty i Moskowskij Komsomolec, agencja Regnum, Pravda.ru – cyfrowa spadkobierczyni dawnego organu rosyjskiej Kompartii, rządowa Rossijskaja Gazieta. A za nimi dziesiątki propagandowego internetowego planktonu.

Aroganckie psy reżimu kijowskiego

W komentowaniu polsko-ukraińskiego sporu szczególną poetyką wykazał się ulubiony tabloid Władimira Putina Komsomolskaja Prawda, który jednak podtrzymał tezę, że to Polska „przeczołgała” Ukrainę:

– […] A może wymiana uprzejmości będzie kontynuowana? No to z jednej strony tylko Kułeba, Podolak i Zełenski, a z drugiej sam prezydent RP Andrzej Duda, który do niedawna dosłownie całował Zełenskiego w usta. Ale sens tego, co się stało, już się nie zmieni. Polacy nie tylko postawili się aroganckim psom reżimu kijowskiego, ale także przeczołgali ich pyskiem, już nie po dywanie. Trudno wymyślić coś bardziej obraźliwego po tym, jak „nie dali gadać bydłu”. Właściwie to jest prawdziwy stosunek Polaków do Ukraińców – napisała popularna “Komsomołka“, przy czym odniosła się do cytatu o „bydle”, który… nie padł z ust żadnego polskiego polityka.

Jeszcze ciekawszą hipotezę przedstawił wiceprezes Rosyjskiej Akademii Nauk Rakietowych i Artyleryjskich ds. polityki informacyjnej, doktor nauk wojskowych Konstantin Siwkow. W rozmowie z Pravda.Ru stwierdził, że konflikt jest w rzeczywistości przygotowaniem ze strony Zachodu „do skreślenia Zełenskiego i zastąpienia go inną postacią, a dokładniej zespołem innych postaci”.

Jeszcze dalej poszedł portal Life.ru, który w polsko-ukraińskich sprzeczkach widzi zapowiedź „rozerwania” przez Polskę Ukrainy „na strzępy”:

– W mediach pojawiły się informacje o utworzeniu enklawy dla ukraińskich uchodźców, których Warszawa zamierza deportować na ziemie zachodniej Ukrainy. W rzeczywistości jest to ekstradycja na rzeź, ponieważ cała męska populacja pójdzie na front. Jednocześnie takie posunięcie stanowi perspektywę dla Warszawy, gdyż otworzy Polsce drogę do przejęcia kontroli nad terytoriami zachodniej Ukrainy i przetestowania podobnych działań w przyszłości.

Pobieżne poszukiwania autora pomysłu o rozrywaniu przez Polskę Ukrainy na strzępy i przesiedlaniu tam uchodźców prowadzą za ocean. Ich autorem jest były doradca pentagonu płk Douglas McGregor, obecnie bloger, który prezentuje postawę nieprzychylną wobec polityki zagranicznej Białego Domu, w tym wobec Ukrainy. Wieszczył np. już wielokrotnie klęskę tego napadniętego przez Rosję kraju. Każda z tego typu opinii jest skwapliwe przedrukowywana przez rosyjskie media. A potem staje się podstawą do śmiałych hipotez.

Niedawno np. rosyjskie media tak przekręciły jego słowa, że doszły do wniosku, że Polska chce zrównać z ziemią Lwów. Choć sam bloger stwierdził, że mogą zrobić to Rosjanie, jeżeli Polska ruszyłaby na to ukraińskie miasto.

Media
„Stan przedzawałowy” w Polsce – reakcja na słowa Putina. Polska w rosyjskiej propagandzie
2023.07.28 13:51

W mijającym tygodniu nie tylko publicysta Łukasz Warzecha miał okazję „gwiazdorzyć” w rosyjskich mediach. Druga taką osobą jest bez wątpienia redaktor portalu Myśl Polska (wydawanego przez Fundację im. R. Dmowskiego) Jan Engelgard.

Jego pisane na szybko refleksje w obliczu polsko-ukraińskiego „starcia”, z aprobatą przedrukował Moskowskij Komsomolec, Rossijskaja Gazieta, Life.ru i wiele innych. Publicysta stwierdził m.in. że Polska padła ofiarą własnej propagandy i dogmatu, że to jest „nasza wojna”. Chwalił również Węgry za ich „klarowną” postawę wobec Kijowa.

Myśl Polska i jej publicysta Adam Śmiech zresztą niedługo wcześniej też szeroko zagościli na łamach rosyjskich mediów, tym razem dzięki tezie, że „neobanderowska Ukraina” stanowi „śmiertelne zagrożenie dla Polski”.

Białoruś martwi się o zachodnią Ukrainę

W rosyjskich mediach sporo też było o napięciach między Polską a Białorusią z powodu rozmieszczenia oddziału Grupy Wagnera w pobliżu granicy oraz naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie śmigłowce.

Białoruski prołukaszenkowski i prorosyjski politolog Alaksiej Dziermant tłumaczył, że wagnerowcy pojawili się na Białorusi po to, by uratować zachód Ukrainy przed… polską aneksją.

– Teraz przed nimi [Polakami] stoi zachodnia Ukraina. Dla nas będzie to oznaczało wzrost poziomu eskalacji. Dla Białorusi jest to fundamentalne zagrożenie, jeśli Polacy będą kontrolować zachodnią Ukrainę. Dla nas to zagrożenie dla istnienia państwa – powiedział na łamach Moskiewskiego Komsomolca.

Wcześniej podobne tezy wygłaszał zresztą Alaksandr Łukaszenka podczas rozmowy z Putinem.

Wiadomości
Łukaszenka grozi Polsce: wagnerowcy chcą na Zachód
2023.07.23 12:54

Tymczasem na portalu Sputnik.by kierownik Centrum Studiów Białoruskich w Instytucie Europejskim Rosyjskiej Akademii Nauk Nikołaj Mieżewicz wytłumaczył polsko-białoruskie napięcia zbliżającymi się wyborami w Polsce. Zdaniem eksperta obecna ekipa PiS zwraca się do swojego elektoratu wiejskiego we wschodniej i południowej części Polski.

– Są to ludzie niezbyt wykształceni, ale dzięki temu dobrze postrzegają propagandowe wysiłki obecnej władzy – wyjaśnia ekspert.

Jego zdaniem ten „ciemny lud” teraz będzie straszony nie tylko Grupą Wagnera, ale też taktyczną bronią jądrową, Rosją, Chinami i Koreą Północną: „wszystko w jednym pakiecie”.

jb/ belsat.eu

Aktualności