Będziemy analizowali sytuację, natomiast z bardzo dużą ostrożnością trzeba podchodzić do tego rodzaju oświadczeń ze strony służb białoruskich, ponieważ są one bezpośrednim przedłużeniem reżimu Łukaszenki – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Polski Paweł Jabłoński pytany o doniesienia o rzekomym przekroczeniu granicy białoruskiej przez polski śmigłowiec Mi-24.
Wyjaśnił, że to, „co mówią, zwykle nie jest oparte na prawdzie, a mają one do osiągnięcia cel polityczny”. Tłumaczył, że „tym celem jest najczęściej działanie nieprzyjazne wobec Polski, bo oni nas traktują jako państwo nieprzyjazne, zachowują się wobec nas, jako wobec państwa wrogiego, otwarcie to mówią”.
– Różnego rodzaju prowokacje, do których dochodziło i których spodziewamy się jeszcze bardzo wielu, zwłaszcza w ciągu najbliższych 6 tygodni do czasu wyborów parlamentarnych, to niestety częste zjawisko, że Białoruś i Rosja takie działania podejmuje – powiedział wiceszef MSZ w rozmowie z Polsat News.
Dlatego – jak dodał – „należy podchodzić z dużą ostrożnością do wszelkich oświadczeń białoruskiej bezpieki lub służb”.
MSZ w Mińsku oświadczyło, że w związku ze zdarzeniem wezwało na rozmowę chargé d’affaires RP na Białorusi i zwróciło się do strony polskiej o wszczęcie śledztwa w sprawie tego incydentu. Jabłoński pytany, „czy białoruski dyplomata również zostanie wezwany do polskiego MSZ?”, odpowiedział:
– Będziemy analizowali, jaka sytuacja dzisiaj ma miejsce, to, co się wydarzy w najbliższych godzinach i z pewnością będzie adekwatna reakcja (…) W tym momencie zbyt wcześniej, żeby mówić, jaka ona będzie.
Białoruski Państwowy Komitet Graniczny podał dziś, że śmigłowiec Mi-24 polskich sił zbrojnych jakoby naruszył przestrzeń powietrzną Białorusi. Maszyna miała poruszać się na „bardzo niskiej wysokości”, wlecieć na terytorium Białorusi na głębokość około 1200 metrów, a następnie zawrócić w kierunku Polski. Do zdarzenia miało dojść w rejonie brzostowickim obwodu grodzieńskiego. Agencje Reutera i AFP przytoczyły oświadczenie łukaszenkowskiego Państowowego Komitetu Granicznego.
MaH/belsat.eu wg PAP