Projekt oświadczenia końcowego szwajcarskiego szczytu w sprawie pokoju w Ukrainie pozwala sądzić, że to spotkanie nie będzie porażką Kijowa – ocenił redaktor naczelny portalu Europejska Prawda Serhij Sydorenko.
– Szczyt z pewnością nie będzie porażką, co pokazuje tekst nowego oświadczenia, przygotowanego na podsumowanie obrad – powiedział rozmówca PAP.
Dziennikarz wnikliwie przeanalizował poprzedni projekt oświadczenia i uznał, że „ustępstwa, które przeforsowała Szwajcaria i państwa globalnego Południa, a na które ostatecznie zgodził się Kijów, są bardzo niebezpieczne”.
– Ogólnie rzecz biorąc, szczyt w Szwajcarii nie będzie omawiał drogi do pokoju. Ten punkt został usunięty z agendy szczytu pokojowego (…) Zamiast tego przywódcy skupią się na trzech kwestiach: bezpieczeństwie nuklearnym, bezpieczeństwie żywnościowym i uwolnieniu więźniów. Punkty te znajdują się w ukraińskim planie (choć nie tylko w nim), ale ich realizacja nie jest bezpośrednio związana z osiągnięciem pokoju – pisał wcześniej Serhij Sydorenko.
Na jego tekst zareagował szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba, który zapewnił, że Szczyt Pokoju będzie sukcesem zarówno Ukrainy jak i społeczności międzynarodowej.
– Chcę wyrazić się jasno, aby rozwiać wszelkie wątpliwości zasiane w ukraińskim społeczeństwie: Ukraina w żaden sposób nie odejdzie od formuły pokojowej i nie zgodzi się na żadne decyzje, które mogłyby ją podważyć lub stworzyć zagrożenie niedopuszczalnych ustępstw. Jest taktyka i jest strategia – zaakcentował szef MSZ.
Teraz, po zapoznaniu się z nowym tekstem szwajcarskiego oświadczenia Sydorenko uważa, że porażki udało się uniknąć.
– Chodzi przede wszystkim o punkty, które podważały stanowisko Ukrainy w sprawie jedności terytorialnej i jej zwycięstwa w wojnie. W ciągu ostatnich dni te punkty zostały usunięte z projektu deklaracji – podkreślił.
Dziennikarz przypuścił, że poprzednia zgoda Ukrainy na wcześniejszy projekt oświadczenia wynikała z chęci zaangażowania w szczyt jak największej liczby uczestników.
– Przypuszczam, że Ukraina początkowo zgodziła się na niebezpieczne dla niej zapisy, gdyż chciała włączyć w szczyt jak najwięcej krajów Globalnego Południa i dlatego poszła na ustępstwa. Teraz jednak, kiedy mówimy o wyniku końcowym, te niebezpieczne punkty udało się usunąć – wyjaśnił.
Rozmówca PAP ocenił, że szczyt w Szwajcarii jest jednym z etapów procesu pokojowego.
– Zobaczymy, ile krajów weźmie w nim udział. I ile będzie wśród nich krajów, które nie są tradycyjnymi zwolennikami Ukrainy. Oraz kto odważy się przyjechać mimo wpływów Rosji i Chin. Będzie to symboliczna “rezerwa” Ukrainy na czas realnego rozwiązywania konfliktu – powiedział Sydorenko.
pj/belsat.eu wg PAP