Polityk i opozycjonista Władimir Kara-Murza został wywieziony w nieznanym kierunku z kolonii nr 6 w Omsku, gdzie odbywa karę za tzw. fejki o armii rosyjskiej i rzekomą zdradę stanu – poinformowały rosyjskie media. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Aleksieja Nawalnego dwa miesiące przed jego śmiercią.
Jak pisze Meduza, powołując się na SotaVision, 3 czerwca sąd w Moskwie miał rozpatrzyć skargę Kara-Murzy na bezczynność Komitetu Śledczego w związku z oświadczeniami polityka o dwóch próbach jego zabicia. Sąd poinformował, że rozprawa nie odbędzie się, ponieważ Władimir Kara-Murza nie przebywa w kolonii nr 6 w Omsku, gdzie odbywa karę.
Prawniczka Maria Ejsmont nie została poinformowana o przeniesieniu swojego klienta. Nie wiadomo, kiedy i gdzie dokładnie Kara-Murza został wywieziony. Rozprawa sądowa została przełożona na 1 lipca.
Z kolei opozycyjny portal RusNews, powołując się na innego adwokata Kara-Murzy, Wadima Prochorowa, poinformował, że opozycjonista jest nadal przetrzymywany w kolonii karnej nr 6 w Omsku.
Władimir Kara-Murza przeżył dwa zatrucia: w maju 2015 roku i lutym 2017 roku – przypomina Meduza. Śledztwa dziennikarskie przeprowadzone przez Bellingcat i The Insider wykazały, że za zamachami stała grupa oficerów FSB, która miała zorganizować zatrucie Aleksieja Nawalnego w 2020 roku.
Kara-Murza przebywa w niewoli od kwietnia 2022 roku. W marcu 2023 roku jego prawnicy poinformowali, że u polityka zdiagnozowano polineuropatię kończyn dolnych. Diagnoza ta znajduje się na liście schorzeń, które uniemożliwiają przetrzymywanie osoby w więzieniu, ale sąd zignorował ten fakt.
W grudniu 2023 roku rosyjskie władze przeprowadziły podobny manewr przeciwko Aleksiejowi Nawalnemu. Jego współpracownicy informowali wówczas, że nie było z nim kontaktu przez prawie dwa tygodnie. Dwa miesiące później opozycjonista zmarł w kolonii za kołem podbiegunowym.
lp/ belsat.eu