Tory kolejowe w rejonie kirowskim na Krymie zostały uszkodzone – poinformował szef administracji okupowanego półwyspu Siergiej Aksionow. To kolejny przypadek zatrzymania ruchu na kolei na Krymie w ostatnich tygodniach.
– Nie ma ofiar, odpowiednie służby pracują na miejscu – napisał Siergiej Aksionow, dodając, że prace naprawcze „wstępnie potrwają od czterech do ośmiu godzin”.
Nie wyjaśnił, co dokładnie spowodowało uszkodzenie torów kolejowych. Wezwał jedynie do „zachowania spokoju i ufania tylko sprawdzonym źródłom informacji”.
Jak pisze Meduza, przez rejon kirowski przebiega linia kolejowa Dżankoj-Kercz.
Według kanału na Telegramie Baza odcinek linii kolejowej został wysadzony w powietrze, co spowodowało wykolejenie się wagonu towarowego.
– Od wiosny w Rosji odnotowano wyraźny wzrost liczby incydentów związanych z infrastrukturą, w tym prób sabotażu linii kolejowych – napisała rosyjska redakcja BBC, dodając, że jeszcze pod koniec października ubiegłego roku brytyjski wywiad wskazał, że rosyjskie władze powinny być zaniepokojone skutecznością takiego sabotażu.
Zaopatrzenie rosyjskiej armii jest bowiem w dużej mierze uzależnione od transportu kolejowego. Władze nie są jednak w stanie zabezpieczyć ponad 33 tys. km dróg – głównie przez słabo zaludnione obszary.
W ostatnich tygodniach doszło do kilku incydentów sabotażu na torach kolejowych na Krymie. W dwóch przypadkach, 11 i 21 czerwca, ruch pociągów został wstrzymany na kilka godzin w pobliżu Teodozji z powodu uszkodzenia torów. Władze okupowanego przez Rosję półwyspu nie sprecyzowały przyczyny uszkodzenia torów.
lp/ belsat.eu wg Meduza, Telegram