W wywiadzie dla rosyjskiego propagandysty Władimira Sołowjowa białoruski przywódca zaproponował, by Władimira Putina awansować na generała.
W jednym z opublikowanych wczoraj fragmentów wywiadu Alaksandr Łukaszenka wyznał, że obecnie nosi stopień podpułkownika.
– Ma pan piękny mundur. Ale co nosi pan na pagonach? – rozpoczął temat Władimir Sołowjow.
– Herb. Ja mam podpułkownika, nie mogę sobie przecież gwiazdy generalissimusa założyć, albo generalskiej.
– Putin jest pułkownikiem. Obiecał dać mi pułkownika. Do tej pory nie dał – podał Łukaszenka.
Te słowa rozbawiły Władimira Sołowjowa.
– Pułkownika czego może dać Putin? – dopytał propagandysta.
– Rosyjskiej armii – wyjaśnił dyktator.
– Ale jak pan sobie wyobraża, żeby prezydent niepodległej Białorusi był pułkownikiem rosyjskiej armii? – kontynuował rozbawiony Sołowjow.
– No i co z tego? To już mój problem, nie pański. Obiecał, niech da.
– Ale przecież pan nawet nie służył w rosyjskim wojsku. Służył pan w sowieckiej armii..
– W sowieckiej. Ona była zarówno rosyjska, jak i białoruska. Niech da mi stopień pułkownika sowieckiej armii.
– No, ale sowieckiej też nie można. Wtedy będą mówili: “A nie mówiliśmy, że Putin chce odtworzyć Związek Sowiecki”.
– No i dobrze. No i co z tego? A niech chce. Co w tym złego? A kto mu zabroni chcieć?
– Czyli chce pan, żeby pułkownik Putin dał panu pułkownika.
– Nie pułkownik, tylko prezydent.
– I wtedy dwaj pułkownicy będą rządzić Rosją i Białorusią?
– Wtedy awansujemy go na generała – zakończył Łukaszenka.
Pod koniec listopada Łukaszenka udzielił też wywiadu znanemu dziennikarzowi BBC. Swoim spokojem i nieustępliwością Steve Rosenberg wyprowadził go wtedy z równowagi, prowokując do przyznania się do popełnionych przestępstw.
pj/belsat.eu