Rzecznik ukraińskiej marynarki wojennej oznajmił, że podczas operacji przeprowadzonej w nocy z soboty na niedzielę na Krymie Ukraińcy prawdopodobnie zniszczyli mały rosyjski okręt rakietowy Cyklon, co oznacza, że wróg nie ma tam już okrętów przenoszących pociski manewrujące.
– Ta informacja wciąż jest weryfikowana. Aby mieć stuprocentową pewność, musimy jeszcze otrzymać odpowiednie dane na podstawie obiektywnie (przeprowadzonej) kontroli. (…) Ale tak, prawdopodobieństwo (zniszczenia okrętu) jest dosyć duże. Jeśli doniesienia o Cyklonie się potwierdzą, (będzie to oznaczało), że na Krymie nie ma obecnie żadnej (rosyjskiej) jednostki przenoszącej pociski manewrujące – powiadomił Płetenczuk w rozmowie z Radiem Swoboda.
W ocenie rzecznika Cyklon był prawdopodobnie najnowocześniejszym małym okrętem rakietowym Floty Czarnomorskiej, który niedawno został przyjęty do służby jako komponent sił obrony powietrznej w Sewastopolu, ale „nie wystrzelił (jeszcze) żadnej rakiety”.
– Sytuacja jest nawet zabawna – skomentował ten fakt Płetenczuk.
W jego ocenie wydaje się niemal pewne, że w wyniku skutecznej ukraińskiej operacji rosyjska marynarka poniosła również straty osobowe. Ponadto, jak podkreślił, zniszczenie okrętu Cyklon zwiększa możliwości reagowania Ukraińców w przypadku ostrzałów rakietowych wroga przeprowadzanych z basenu Morza Czarnego.
Płetenczuk wyjaśnił, że wszystkie okręty, poza Cyklonem, znajdowały się w Noworosyjsku w Kraju Krasnodarskim, czyli w miejscu bardziej oddalonym od potencjalnych celów na Ukrainie. Wyeliminowanie ostatniej jednostki morskiej, która stanowiła zagrożenie na Krymie, pozwoli zatem Ukraińcom skuteczniej bronić się przed atakami z tego kierunku.
MaH/belsat.eu wg PAP