Rosja. FSB publikuje zdjęcia z miejsca „ataku ukraińskich dywersantów”


Wczoraj, jak wynika z informacji na portalach społecznościowych, 45-osobowa grupa Rosjan służących w szeregach ukraińskiej armii przekroczyła granicę w obwodzie briańskim. Twierdzą, że w wyniku ich operacji ranna została 1 osoba.

Wcześniej Moskwa informowała o rzekomych zakładnikach, strzelaninie i zabitych dzieciach. Później te doniesienia sprostowano. Dziś pokazano zdjęcia i wideo, jakoby z miejsca, gdzie doszło do ataku. Widać na nich 2 ciała. Na wideo opublikowanym przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa widać Ładę ze śladami ostrzelania na karoserii i rozbitymi szybami. W środku znajduje się ciało, prawdopodobnie mężczyzny. Inne ciało jest w drugim samochodzie, Ładzie Nivie. Na aucie nie widać śladów po strzałach, a jedynie przebite opony. Na wideo samochód stoi na drodze, a na fotografiach w rowie. Wczoraj Władimir Putin mówił, że dywersanci strzelali do dzieci znajdujących się w Nivie i oskarżył ich o terroryzm.

Na zdjęciach są też pokazane miny, granatnik i łuski. Tylko na jednej fotografii widać, gdzie została ona zrobiona. Nie da się jednak ustalić, gdzie dokładnie i kiedy zrobiono zdjęcia.

Wiadomości
Dywersja w obwodzie briańskim. Przyznali się do niej Rosjanie walczący po stronie Ukrainy
2023.03.02 11:59

O „dywersantach z Ukrainy” poinformował wczoraj jako pierwszy gubernator obwodu briańskiego Aleksandr Bogomaz. Według rosyjskich mediów, przez kilka godzin trwała walka między rosyjskimi służbami a „sabotażystami”.

Odpowiedzialność za akcję wzięła na siebie później rosyjska jednostka walcząca w ramach ukraińskich sił zbrojnych, czyli Rosyjski Korpus Ochotniczy (RKO). Żołnierze opublikowali film, na którym mówią, że „wrócili na terytorium Rosji”.

– Właśnie teraz w zasobach internetowych można zobaczyć wiadomości o tym, że „ukraińscy dywersanci” zabijają dzieci, biorą zakładników, ale jednocześnie wycofują się w pośpiechu etc. To wszystko są kłamstwa kremlowskich propagandystów. Rosyjski Korpus Ochotniczy przybył do obwodu briańskiego, aby pokazać rodakom, że jest nadzieja, że wolni Rosjanie mogą walczyć z reżimem z bronią w ręku – mówi żołnierz stojący przed punktem medycznym we wsi Lubieczanie w obwodzie briańskim, tuż przy granicy z Ukrainą.

Wojskowi podkreślali też, że jedyną osobą, która ucierpiała w wyniku akcji, był funkcjonariusz Straży Granicznej.

Wiadomości
Utrzymanie jednego rosyjskiego jeńca kosztuje Ukrainę około 1200 złotych
2023.03.03 14:18

Strona ukraińska oświadczyła, że nie ma nic wspólnego z tymi działaniami.

pp/belsat.eu wg Meduza

Aktualności