Ukraińska szczepionka na chorobliwe fiksacje Kremla

Posunięty do absurdu rewizjonizm historyczny potrzebny jest Putinowi do przedstawienia Rosji jako ofiary spisku Zachodu umotywowanego “rusofobią”. A masowe poparcie przez zwykłych Rosjan dla „operacji specjalnej”  świadczy o tym, że i oni traktują Ukrainę jak „młodszego brata”, który wzgardził więzami krwi.

Wyobraźmy sobie, że jakiś sportowy komentator rosyjski, z zadatkami na komisarza politycznego, przedstawia swoją interpretację słynnego „gestu Kozakiewicza” pokazanego na olimpiadzie w Moskwie w 1980 roku. Według niej radziecka publiczność na trybunach wcale nie gwizdała, kiedy nasz mistrz w skoku o tyczce pokonał 5.70 i 5.75 metra, gwarantując sobie złoty medal – ale biła brawa. Zaś sam gest był niczym nieusprawiedliwioną prowokacją wymierzoną w bratni wtedy ZSRR.

Niemożliwe? Możliwe jak najbardziej, co w innych obszarach codziennie pokazuje rosyjska propaganda stosująca z upodobaniem rewizjonizm historyczny jako jeden z elementów dezinformacji. Rewizjonistyczne fantazje Kremla nie mają granic.

Putin, niespełniony historyk

Posunięty do absurdu rewizjonizm historyczny potrzebny jest Władimirowi Putinowi do przedstawienia Rosji jako ofiary spisku Zachodu umotywowanego rusofobią. Upokorzenie, jakiego doznała na arenie międzynarodowej po aneksji Krymu w 2014 roku, w postaci sankcji i ostracyzmu, skłoniło Putina do napisania historii na nowo. Według własnego widzimisię.

Pokazał to 21 lutego w orędziu telewizyjnym, w którego w trakcie uznał niepodległość tzw. republik ługańskiej i donienckiej. Posunął się jeszcze dalej, stwierdzając, że Ukraina nie ma prawa uznawać się za państwo sensu stricto, bo wymyślili ją Lenin do spółki z bolszewikami, a potem, do momentu rozpadu ZSRR w 1991 roku, kolejni sekretarze generalni KPZR sklejali ją do kupy. Chruszczow oddał jej nawet Krym, który przecież “był od zawsze” rosyjski.

Od tego już tylko mały krok do postawienia tezy o nielegalności ukraińskiej władzy po rewolucji na kijowskim Majdanie w 2014 r. Zdaniem Putina jest ona nielegalna, bo wyłoniona w czasie wywołanego i sponsorowanego przez Zachód „przewrotu ” – jak nazwał ów zryw społeczeństwa przeciw Wiktorowi Janukowyczowi.

Bałamutne i kłamliwe tezy Putina, jak za panią matką, powtarzają propagandowe media oraz elity polityczne. Raczej na użytek wewnętrzny, by ogłupić Rosjan.  Na Zachodzie nikt już nie da się nabrać na rewizjonistyczne fałszerstwa, które mają jedynie uzasadnić agresję na Ukrainę.

Wiadomości
Putin broni Donbasu przed “ludobójstwem”. Na wiecu w Moskwie
2022.03.18 16:01

Można by było się śmiać z tych wierutnych bzdur, gdyby nie były one tak groźne.

Nie tylko dla Ukrainy, ale także dla państw byłego Układu Warszawskiego, z Polską na czele. Dla usprawiedliwienia swych bezprawnych działań, Putin sięga po karkołomne analogie historyczne wypominając nawet… przyłączenie do USA Teksasu w 1845 roku.

Rosyjski resentyment

Niezdrowe i groźne fiksacje Rosji na punkcie sąsiedniego państwa są przejawem głębokiej traumy powstałej po rozpadzie ZSRR.

Jak mogło do tego dojść, by bliski nam naród poszedł sobie swoją drogą?

To pytanie od lat zadaje sobie nie tylko Putin, ale i spora część rosyjskiego społeczeństwa. Sam fakt, że jest ono często stawiane w przestrzeni publicznej, także przez „zwykłych” Rosjan, pokazuje, jak głęboka jest ta trauma.

Ich masowe poparcie dla „operacji specjalnej” na Ukrainie świadczy też o tym, jak oni ją widzą. Jako „młodszego brata”, który wzgardził więzami krwi. Bananowy kraj rządzony przez banderowców i faszystów, którzy wzgardzili „ruskim mirem”. A na jego „nieposłuszeństwo” jest tylko jeden sposób, by przywołać go do porządku: dać mu zdrowo w kość. Może wróci z podkulonym ogonem na łono „mateczki” Rosji.

Opinie
Putin chce walczyć “do ostatniego Ukraińca”
2022.07.08 17:11

Kwestia właściwego argumentu

Ten osobliwy fenomen, silnie obecny w świadomości Rosjan, nie jest niczym innym jak resentymentem. Nieudolnym przerzucaniem własnych problemów i nieumiejętności ich rozwiązywania na sąsiada, którego na dodatek trzeba zdeprecjonować, zohydzić, odebrać mu prawo do samodzielnego istnienia.

Na nieszczęście Putina i Rosji, na Ukrainę i jej obywateli rosyjskie fobie już nie działają, a w dyspucie z nimi nie używają oni już tylko siły argumentów, ale przede wszystkim – argumentu siły.

I to z powodzeniem. Rosja coraz dotkliwiej odczuwa to każdego dnia wojny.

Foto
Z trofeami zdobytymi na wrogu. Kijów szykuje się do Dnia Niepodległości FOTO
2022.08.21 15:54

Antoni Styrczula dla belsat.eu

Więcej tekstów autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności