Rosyjskie media piszą, że Putin zwolnił Surowikina z dowodzenia siłami powietrzno-kosmicznymi
Były redaktor naczelny opozycyjnego, zamkniętego już w Rosji Radia Echo Moskwy Aleksiej Wienediktow twierdzi, że Władimir Putin zdymisjonował z funkcji dowódcy sił powietrzno-kosmicznych generała Siergieja Surowikina. Sprawował ją od 2017 roku. Był też zastępcą dowodzącego inwazją na Ukrainę, co wiązało się właśnie z dowodzeniem siłami powietrzno-kosmicznymi.
Od czerwca, od czasu nieudanego puczu Jewgienija Prigożyna i Grupy Wagnera, Surowikin nie pokazuje się publicznie. Nie milkną spekulacje, co się z nim stało.
Do stycznia Surowikin dowodził inwazją na Ukrainę, potem został zastępcą dowódcy „specjalnej operacji wojskowej”.
Po oświadczeniu Wienediktowa o domniemanej dymisji Surowikina piszą też inne media rosyjskie, w tym te związane z Kremlem i kanały propagandowe w mediach społecznościowych promujące inwazję (tzw. Z-kanały).
Wienediktow napisał też na portalu społecznościowym, że Surowikin formalnie pozostaje do dyspozycji Ministerstwa Obrony Rosji, co oznacza, że nie został zwolniony z armii.
Dziennikarka Ksenia Sobczak, czasami przedstawiana czasem jako opozycyjna, ale mająca kontakty na Kremlu, także oświadczyła, że Surowikin został zwolniony na mocy utajnionego dekretu z 18 sierpnia. Powołuje się na własne źródła. Twierdzi, że zwolnienie nastąpiło „w związku z przejściem do innej pracy”, a obecnie Surowikin ma przebywać na krótkim urlopie.
BBC Rosja zwraca uwagę, że na stronie internetowej Kremla nie ma dekretu nr 623, choć są 622 i 624 z, odpowiednio, 17 i 18 sierpnia.
Bliski rosyjskiemu sztabowi generalnemu wojenny propagandzista o pseudonimie Rybar również pisze o zwolnieniu Surowikina, do którego miało dojść już kilka dni temu.
Kanał Rybar utrzymuje także, że Surowikin był wcześniej przetrzymywany w znany areszcie śledczym Moskwa Lefortowo, gdzie miał być przesłuchiwany. A potem miał być trzymany „w wygodniejszych warunkach”, gdzie podobno mógł nawet rozmawiać telefonicznie z żoną.
MaH/belsat.eu wg bbc.com
