Zemsta Putina to oznaka jego słabości

Kreml musiał odpowiedzieć na sobotni atak na Most Krymski. To, w jaki sposób to zrobił: brutalnie, na oślep i na dużą skalę, świadczy o panice Putina, jego determinacji i szeregu pułapek w jakie wpadł. 

Dzisiejsze ataki rakietowe na Kijów, Lwów i inne miasta, a także wcześniejsze na Dniepr i Zaporoże, są odpowiedzią Moskwy na sobotnie uderzenie na Most Krymski. Tragiczne w skutkach eksplozje rosyjskich rakiet pokazują jedynie słabość Władimira Putina. Na Kremlu jest oczekiwanie, by „coś zrobić”, pokazać, że Rosja potrafi odpowiedzieć na upokarzający atak na most. Siergiej Surowikin, nowy, dopiero co mianowany dowódca rosyjskich wojsk atakujących Ukrainę, musiał zaprezentować się z przytupem i w jakiś sposób spełnić oczekiwania zemsty u swojego pryncypała. No i spełnił – autoryzując irracjonalnie barbarzyńskie ataki na ukraińskie miasta.

Tym samym uderzenie na Most Krymski jest jednym z punktów zwrotnych tej wojny. Obok ukraińskiej kontrofensywy na Charkowszczyźnie, Chersońszczyźnie i w Donbasie obnaża słabość armii rosyjskiej i problemy Kremla. Pokazuje nawet nie tyle poważne problemy rosyjskiej machiny wojennej, ile słabość w łańcuchu dowodzenia i narastające konflikty wewnątrz kremlowskiej elity władzy. Nie są to jeszcze konflikty, które w krótkim czasie doprowadzą do zmiany władzy. Na pewno są to tarcia, które Putina ograniczają i zmuszają część elity władzy do refleksji, czy aby na pewno wódz wie, co robi?

Wiadomości
Rosyjskie wojska na Ukrainie otrzymały dowódcę. W ósmym miesiącu wojny
2022.10.08 14:54

Uwiąd decyzyjny

Reakcje Putina na ataki na Rosję zbudowały jego karierę polityczną. Zarówno dla rosyjskiej elity, jak i Rosjan jasne się stało, że to jest ten lider, którego potrzebują, bo potrafi być decyzyjny. Nie było ważne, jakie podejmuje decyzje, ale że w odróżnieniu od poprzedników w ogóle je podejmuje i robi to błyskawicznie.

Tak było po atakach terrorystycznych na rosyjskie miasta w 1999 roku czy eskapadzie czeczeńskiego watażki Szamila Basajewa na Dagestan. Putin zareagował wówczas szybko i bezwzględnie – najeżdżając Czeczenię i ścierając Grozny z powierzchni ziemi. Być może było mu łatwiej, bo najprawdopodobniej działał w ramach zaplanowanej operacji specjalnej, w której ataki terrorystyczne były prowokacją. Putin potrafił reagować szybko, kiedy ataki terrorystyczne były autentycznym wyrazem desperacji Czeczenów i narodów Kaukazu, nawet jeśli i w nich rosyjskie służby maczały swe palce.

Aktualizacja
Rosja ostrzeliwuje całą Ukrainę
2022.10.10 14:42

Putin ponad dwie dekady później to już inny Putin. Wojna na Ukrainie obnaża jego słabości, kiedy nie wszystko od A do Z jest pod kontrolą jego służb. Kiedy przeciwnik naprawdę atakuje, odgryza się i stawia opór, a nie jest wyłącznie podstawionym przez służby prowokatorem, którego zadaniem jest uzasadnianie agresji.

Jak jest tym razem – z atakiem na Most Krymski – ostatecznie nie wiemy. W powszechnym odbiorze w Rosji i na świecie uszkodzenie mostu to udana operacja ukraińskiej armii i służb. Tymczasem Putin w sobotę rano milczał. Może odsypiał urodziny, które obchodził w piątek? Milczał całą sobotę i dopiero wieczorem w niedzielę pojawiło się nagranie z Putinem, który stwierdza, że atak na most to robota ukraińskich służb. Przez dobę od pojawienia się obrazków płonącej przeprawy w Rosji panował szok i konsternacja. Nawet czołowi propagandyści, bez instrukcji z Kremla, byli zagubieni. Pojawiały się sprzeczne komunikaty: że to wybuch cysterny, że jakiś sabotaż, rakiety, bomba i że most zaraz będzie sprawny.

Komentarze
Eksplozja na Moście Krymskim. Zachodnie media przypisują operację ukraińskim służbom, a Ukraina – walce rosyjskich elit
2022.10.09 13:31

Most Krymski to symbol epoki Putina. Wybudowany cztery lata temu w rekordowym, jak na Rosję, tempie, za ponad 4 mld dolarów, symbolizował aneksję Krymu i był największym projektem infrastrukturalnym i osiągnięciem technologicznym za jego prezydentury.

Rosjanie drżeli o ten most, tak bardzo obawiając się ukraińskiego ataku i nie raz grozili, że uderzenie na ich „cudowną” budowlę będzie przekroczeniem „czerwonej linii”. Dmitrij Miedwiediew groził strasznym odwetem. Ale groził, zanim na moście coś wybuchło. Dziś grozi znowu, a jednak przez ponad dobę milczał. Bo pewnie nikt mu nie powiedział, co ma mówić i myśleć.

Milczała, albo z lękiem wypowiadała różne sprzeczne hipotezy, cała kremlowska elita i propaganda. Nie mogło być inaczej. Bo sam Putin też zamilkł. Nie ma wątpliwości, że w szoku nerwowo obdzwaniał dowódców i szefów służb, szukając odpowiedzi, jak to się stało i co ma z tym robić. Trwało to jednak za długo. To nie były reakcje decyzyjnego lidera, tylko dyktatora, który stoi na czele rozłażącej się w szwach, pogrążonej w konfliktach kamaryli dworskiej. Zbieraniny koterii, która już dawno pozbawiona została decyzyjności i każdy z dworzan po prostu boi się wychylić. Ten system zarządzania jest patologiczny i jest przyczyną porażek Rosji oraz jej irracjonalnie tyleż brutalnych co nieskutecznych działań na Ukrainie. Atak na Most Krymski i reakcja Rosji pokazują, że na tym polu niewiele się zmieni. Co więcej, to sam Putin pokazał słabość. Dzisiejsze ataki rakietowe na Ukrainę są tragiczną konsekwencją tej słabości.

Wywiad
„Wybuch miał miejsce na powierzchni jezdni”. Zapytaliśmy eksperta o atak na Most Krymski
2022.10.09 15:00

Generał, Łukaszenka i bomby

Do łask Putina przebił się generał Surowikin, który obiecał pewnie, że będzie bardziej zdecydowany i krwawy od poprzedników. Prawdopodobnie na początku, waląc pięścią w stół i pokrzykując na swoich oficerów, uzyska takie efekty, jakie widzimy dziś na ulicach ukraińskich miast. Więcej ataków rakietowych, więcej rosyjskich batalionów, zasilanych nowo zmobilizowanymi żołnierzami, na ślepo szturmujących ukraińskie pozycje i ponoszących ogromne straty. Generał Surowikin ze swoim życiorysem oficera-okrutnika (czasy puczu Janajewa w 1991 roku, doświadczenia z brutalnych pacyfikacji z Czeczenii i Syrii) i oficera o lepkich rękach (znany z monstrualnej, nawet jak na rosyjską armię korupcji) jest typowym produktem epoki Putina. Karierę zrobił dzięki powiązaniom z korzystającymi na imperialnej polityce Kremla Ramzanem Kadyrowem, Jewgienijem Prigożynem i generalicją.

Podobnie jak inni karierowicze z uprzywilejowanej kasty nomenklatury i generalicji nie posiada innych, niż przemoc i intrygi, środków organizacji pracy w wojsku i zarządzania dużymi operacjami. To wróży sporo niewinnej krwi przelanej na Ukrainie, ale nie da Putinowi sukcesów. Dla Putina brutalne i bezmyślne uderzenie na Ukrainę, wraz z zapowiedziami zaangażowania Białorusi w wojnę, jest na dziś jedyną drogą ucieczki przed groźbą utraty władzy. Kreml będzie przymuszał teraz Alaksandra Łukaszenkę do zaangażowania w wojnę, wysyłając z Białorusi rakiety i drony na Ukrainę, i organizując na Białorusi grupy bojowe. Także za pomocą twardego nacisku i szantażu Łukaszenki. To rodzaj ucieczki do przodu dla Putina. Most Krymski uzmysłowił bowiem części rosyjskiej elity, z czym mają do czynienia. Z systemową niemocą i przegrywaną kampanią, kiedy Ukraińcy w dzień aneksji okupowanych terytoriów przez Putina odzyskują część swojej ziemi.

Wiadomości
Ukraiński wywiad: Putin nakłania Łukaszenkę do otwartego udziału w wojnie
2022.10.09 15:10

Kilka dni później wylatuje w powietrze symbol putinowskiej ekspansji – Most Krymski. Do tej pory każde takie zuchwałe działanie Ukraińców nie spotykało się z żadną, albo z niewielką reakcją rosyjskiej armii. Tak było, kiedy zatonął krążownik Moskwa, kiedy Ukraińcy dokonali śmiałych rajdów śmigłowcowych na Biełgorod, kiedy ich rakiety spadały na Krym. Z Kremla płynęły tylko groźby. Stąd wyrażane ustami różnych medialnych pomagierów głosy niezadowolenia kremlowskiej elity. Stąd echa walk „buldogów pod dywanem”, czyli frakcyjne rozgrywki przeciw ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu i krytyka jego generałów.

Paradoksalnie dzisiejszy atak na Ukrainę należy odczytywać jako wyraz pewnej ostrożności Putina i obaw co do lojalności kremlowskiej elity. Uderzenie było jak najbardziej konwencjonalne, a w jego tle nie pojawiły się na razie groźby użycia broni jądrowej. Takie groźby poprzez różne media i swoich klakierów Kreml rozpowszechnia od niedawna na świecie. Sam Putin nie użył ich jednak, bo obawia się, jakie to może mieć konsekwencje wewnętrzne w postaci przerażenia części elity i rozłamów na Kremlu. Brutalizacja wojny i próby wciągnięcia w nią Białorusi mają uspokajać kremlowską elitę, że Putin nad wszystkim panuje.

Mają też zmusić Ukraińców do powstrzymania walki o odzyskanie swojej ziemi. To się oczywiście nie uda. Ukraińcy się nie zatrzymają. Za jakiś czas Putin znowu stanie przed kwestią zmian w dowództwie armii i szukania jakiegoś środka, którym zademonstruje, że wciąż jest zdolny do panowania w Rosji.

Wywiad
„Wybuch miał miejsce na powierzchni jezdni”. Zapytaliśmy eksperta o atak na Most Krymski
2022.10.09 15:00

Michał Kacewicz/ belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności