Białoruscy “Cyberpartyzanci” zakłócają ofensywę Rosji przeciwko Ukrainie


Inwazja Rosji na Ukrainę zapoczątkowała nowy rozdział w walce na cyberfroncie. Białoruska grupa hakerów “Cyberpartyzanci” prowadzi aktywne działania mające na celu pomoc Ukraińcom w walce ze wspólnym wrogiem. Wyjaśniamy, dlaczego cyberataków na białoruską kolej nie należy nazywać sabotażem, a także w jaki sposób można pomóc Ukrainie i Białorusi wspierając ruch “Opór” i “Cyberpartyzantów”.

Dzmitryj Szczyhielski, przedstawiciel polityczny Ruchu “Opór” i Juliana Szamietawiec, przedstawicielka “Cyberpartyzanów” na konferencji prasowej. Warszawa, Polska. 26 marca 2022 roku.
Zdj. Biełsat

Białoruscy “Cyberpartyzanci” pojawili się we wrześniu 2020 roku. Opowiedzieli się za białoruskimi protestami, publikując “przecieki” i bazy danych oraz włamując się na serwery stron internetowych białoruskich instytucji państwowych. Obecnie utrudniają również wojskom rosyjskim prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie z terytorium Białorusi.

Wiadomo, że grupa “Cyberpartyzantów” liczy tylko 35 osób, ale pomaga im wielu hakerów, a także zwykli ludzie. Działają niezależnie: utrzymują się z datków. Ataki na władze białoruskie przeprowadzają bez współpracy z obcokrajowcami i zagranicznymi służbami specjalnymi, a jedynie konsultują się z nimi w sprawach kolejnych działań.

Na konferencji prasowej 26 marca o przebiegu walki opowiedzieli przedstawicielka “Cyberpartyzantów” Juliana Szamietawiec i polityczny przedstawiciel ruchu “Opór”, do którego należą “Cyberpartyzanci”, Dzmitryj Szczyhielski.

Łukaszenka jest zaniepokojony, a Rosjanie muszą mierzyć się z utrudnieniami

Juliana Szamietawiec przypomniała, że 15 marca Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że “cyberataki są porównywalne do broni biologicznej, a nawet gorsze”. Z kolei 19 marca w wywiadzie dla japońskiego kanału telewizyjnego TBS stwierdził, że “cyberbroń” jest o wiele bardziej niebezpieczna niż broń jądrowa. Dzmitryj Szczyhielski zwrócił uwagę, że miało to miejsce już po wywiadzie: Łukaszenka powiedział to dziennikarzowi, ponieważ prawdopodobnie temat ten nie było to poruszany w rozmowie, a był on nim bardzo zaniepokojony.

Wywiad
“Nie naród Białorusi walczy z Ukrainą, ale dyktator, który trzyma nas w niewoli”. Rozmowa z szefową rządu Białorusi na uchodźstwie
2022.03.25 12:18

Spośród ostatnich działań “Cyberpartyzantów” najgłośniejsze są ataki na białoruskie koleje. Jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę, 24 stycznia, hakerzy spowodowali zakłócenia w funkcjonowaniu systemu kolejowego: przestały działać serwery i wewnętrzne serwisy, bilety można było kupić tylko w kasach. W tym czasie wojska rosyjskie dopiero wkraczały na terytorium Białorusi, jak wtedy utrzymywano “w celu przeprowadzenia ćwiczeń” – hakerzy chcieli pokazać, że białoruski naród jest temu przeciwny, ponieważ takie “ćwiczenia” zwiększały ryzyko okupacji Białorusi. Hakerzy spowolnili wtedy przemieszczanie się wojsk rosyjskich.

Kolejny atak został przeprowadzony 27 lutego – po tym, jak Rosjanie rozpoczęli atak na Ukrainę z terytorium Białorusi. Kolejny przeprowadzono 2 marca.

Rosyjski sprzęt na stacji Palonka, 24 stycznia 2022 roku.
Zdj. modmilby / Telegram

Chwilowo ruchy wojsk zostały całkowicie wstrzymane, a automatyczne sterowanie zostało przywrócone tylko częściowo. Działania te były ważne, ponieważ umożliwiły zatrzymanie dostaw czołgów i pocisków, a przede wszystkim paliwa, którego brakuje armii rosyjskiej na Ukrainie. Jak wyjaśnia Szczyhielski: chociaż Rosjanie dotarli na przedmieścia Kijowa w ciągu kilku dni, to teraz nie mają odpowiedniej ilości paliwa dla swojego sprzętu i chociaż jest on sprawny, nie mogą wykorzystać go w walce.

Wywiad
„Toczy się wojna na wyniszczenie”. Wywiad z przedstawicielem białoruskiego podziemnego ruchu „Opór”
2021.10.04 16:02

Najłatwiej jest dostarczyć paliwo na Białoruś koleją, a stamtąd kierować konwoje drogowe. Jak mówi Szczyhielski, to, że Rosjanie stoją z pustymi bakami, nie jest zasługą tylko “Cyberpartyzantów”, ale jest pewien, że hakerzy też się do tego przyczynili. Wspomniał również o działaniach “w terenie”, które prowadził ByPol: niszczenie automatyki kolejowej również znacznie spowalniało ruch wojsk rosyjskich.

– Głównym celem “Cyberpartyzantów” nie jest całkowite zatrzymanie ruchu pociągów, ponieważ jest to prawdopodobnie niemożliwe, chyba że w trakcie procesu ucierpią zwykli obywatele – wyjaśnia Szametawiec. Samo ich spowolnienie i podarowanie Ukraińcom czasu na przygotowanie do obrony jest ogromnym sukcesem – dodaje.

Czy “Cyberpartyzanci” mogą odwrócić losy konfliktu?

– Jedyną rzeczą, która może odwrócić losy działań wojennych na Ukrainie, jest wola narodu ukraińskiego. Nie zrobi tego ani świat, ani NATO, które próbują podejmować jakieś działania – odpowiedział Szczyhielski na pytanie Biełsatu. Oczywiście “Cyberpartyzanci” nie będą w stanie powstrzymać tej wojny. Najważniejszą rzeczą, która powstrzymuje każdą wojnę na świecie i w historii, jest wola narodu – wyjaśnił.

Widzimy, że Ukraińcy demonstrują swoją determinację, podmiotowość, odwagę, bohaterstwo – i to na ogromną skalę. Widzimy też, że ta wojna stała się naprawdę narodową wojną przeciwko rosyjskiej okupacji. A wszystko, co może zrobić NATO czy Białoruś, to okazać pomoc narodowi ukraińskiemu – mówi Szczyhielski.

Wiadomości
Ukraińcy zdobyli Kreml. W internecie
2022.02.26 20:34

Szamietawiec dodaje, że “Cyberpartyzanci” współpracują z podobnymi grupami na Ukrainie, przekazują im różne informacje, w tym o białoruskim wojsku, dzielą się poradami w zakresie ataków i pracują nad przyszłym wspólnym atakiem. Nie współpracują oni jednak bezpośrednio z rosyjskimi hakerami z antyputinowskiej grupy “Anonymous”, ale pozostają z nimi w kontakcie. Kontaktują się również z innymi grupami, ale przywiązują dużą wagę do weryfikacji, co jest trudne w przypadku anonimowych hakerów.

Jak można pomóc “Cyberpartyzantom” i ruchowi “Opór”?

Najprostszym sposobem jest wsparcie finansowe – szczegóły organizacja udostępnia na swojej stronie. Nie jest to jednak jedyna droga.

Zdaniem Szczyhielskiego jednym z najważniejszych sposobów pomocy Ukrainie i Białorusi jest pomoc białoruskim ochotnikom na Ukrainie, białoruskiemu batalionowi im. Kastusia Kalinouskiego (pol. Konstantego Kalinowskiego):

– To elita narodu białoruskiego, to ci, którzy swoim życiem chronią przyszłość Białorusinów – by nie postrzegano ich jako agresorów – mówi.

Zdjęcie ilustracyjne. Szkolenie nowych ochotników, którzy wstąpili do Batalionu im. Kastusia Kalinouskiego w Kijowie na Ukrainie. 18 marca 2022 roku.
Zdj. AC / Biełsat

Dziękując za liczne wpłaty wspierające działalność batalionu, przedstawiciele organizacji proszą, aby nie przekazywać ich na konkretne elementy wyposażenia (np. kamizelki kuloodporne czy urządzenia termowizyjne), ale na główne konto organizacji. Do kontaktu zapraszają – również chętnych do wstąpienia do batalionu im. Kastusia Kalinouskiego – przez swoją centralę w Warszawie lub za pośrednictwem konta organizacji “Opór” w Telegramie.

Wiadomości
Batalion im. Kastusia Kalinouskiego został wcielony do Sił Zbrojnych Ukrainy
2022.03.26 11:57

Można działać zarówno informacyjnie, jak i dyplomatycznie: robić wszystko, co możliwe, aby przekazać obywatelom wszystkich krajów świata, że za agresywne działania Białorusi odpowiada tylko reżim Łukaszenki. Szczyhielski mówi otwarcie, że reżim nie jest legalnie wybraną władzą i nie może reprezentować narodu białoruskiego, Białoruś znajduje się właściwie pod okupacją rosyjską, a Łukaszenka jest zastępcą wyznaczonym przez Władimira Putina do kontroli nad terytorium i ludnością.

“Cyberpartyzanci” otrzymują wiele ofert pomocy za pośrednictwem botów i poczty elektronicznej od Białorusinów, a nawet obcokrajowców, ale długo sprawdzają każdego, kto cokolwiek proponuje: muszą się upewnić, czy osoby te nie mają złych zamiarów. Dlatego ci, którzy chcą pomóc, będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Ale, jak podkreśla Szamietawiec, pomoc każdego, kto posiada jakiekolwiek umiejętności, jest ważna i bezcenna.

– Partyzanci pracują nad różnymi projektami: nie tylko nad atakami, nie tylko nad analizą danych, ale także nad programami, które pomagają w komunikacji, w odnajdywaniu osób, które popełniły przestępstwa – wyjaśnia. Mamy wiele projektów, wiele pomysłów, wielu ludzi – mówi.

“Cyberpartyzanci” nie uważają się za sabotażystów

Szczyhielski twierdzi, że najważniejszym celem “Oporu” i “Cyberpartyzantów” jest uczynienie Białorusi państwem suwerennym i niezależnym oraz utrzymanie jej integralności terytorialnej. Kolejnym celem jest uświadomienie obywatelom, czym jest autorytaryzm i jak bardzo jest niebezpieczny dla Białorusi. Trzecim celem jest zmiana reżimu i demokratyczne wybory. Zmienia się taktyka, czasem coś się nie udaje, ale ogólne cele i strategia pozostają niezmienne.

– Na drodze do zrealizowania tych celów “przecieki” z rozmów sił bezpieczeństwa i urzędników państwowych, czy “karty donosicieli” to nie zabawa: zdaniem Szczyhielskiego pokazują one, jak działają autorytarne reżimy, nie tylko ten na Białorusi, ale na całym świecie – zauważa.

Reportaż
“Patriotyczna” farma rosyjskich trolli. Jak zorganizowane są zespoły wojny informacyjnej w Rosji
2022.03.24 15:34

Część społeczeństwa może jednak postrzegać “Cyberpartyzantów” i “Opór” jako zwykłych sabotażystów. Jak mówi Szamietawiec, czasem słyszy takie oskarżenia: bywa, że hakerzy utrudniają życie nie tylko reżimowi, ale także zwykłym obywatelom. Podkreśla, że planowanie wszelkich operacji odbywa się w taki sposób, aby upewnić się, że nie zaszkodzą one ludności cywilnej. “Niebieska Drużyna Cyberpartyzantów” zapowiedziała atak na system bankowy, ale zrezygnowała z tego pomysłu.

Szczyhielski zauważa, że niektóre akcje mogą sprawiać obywatelom dyskomfort – jak wtedy, gdy ludzie musieli stać w kolejkach po bilety kolejowe. Apeluje jednak o zrozumienie – na Ukrainie każdego dnia giną ludzie, ukraińscy i rosyjscy żołnierze, kobiety oraz dzieci. Godzina lub dwie w kolejce po bilet są nieporównywalnie małym problemem, a jeśli w taki sposób uda się uratować choć jedno życie, to te niedogodności są w pełni uzasadnione.

Kolejki na dworcu kolejowym w Mińsku, 2 marca 2022 roku.
Zdj. czytelnicy Biełsatu

Publicysta dziennika Sowietskaja Biełorussija Juryj “Ludożerca” Cerach zapytał na konferencji prasowej, czy ataki na kolej nie są przypadkiem “bombą gospodarczą”, ponieważ inne kraje będą chciały ominąć Białoruś, by uniknąć trudności.

Wiadomości
Kolejny atak hakerów na Koleje Białoruskie. Cel – powstrzymać transporty na front
2022.03.02 16:56

Szczyhielski zgodził się, że taka sytuacja może mieć miejsce i że Białoruś straci na tym finansowo, ale przypomniał wydarzenia z sierpnia 2020 roku i lutego 2022 roku: negatywne konsekwencje nielegalnego utrzymania władzy i agresji wojskowej z terytorium Białorusi są znacznie większe. Zaproponował, aby spojrzeć na to z innej strony: czy warto pomagać w zabiciu kilku tysięcy Ukraińców, aby uzyskać kilka dodatkowych milionów dolarów za dostawy oleju napędowego?

Czy władze białoruskie mają swoje cyberwojska?

Szamietawiec uważa, że reżim Łukaszenki nie dysponuje grupami podobnymi do “Cyberpartyzantów”, ponieważ “reżim stawia lojalność wyżej profesjonalizmu”. Cyberbezpieczeństwo, jak pokazała praktyka, “nie było dla reżimu priorytetem”: nie tylko dane obywateli nie były chronione, ale także ich własne – wszystkie rozmowy funkcjonariuszy i urzędników były nagrywane. A “Cyberpartyzanci” potrafili je zdobyć, mimo że nie byli profesjonalnymi hakerami, tylko informatykami, którzy uczyli się podczas ataków.

– To było nawet zabawne: dowiedzieliśmy się, jak nieprofesjonalna jest ochrona cyfrowa na Białorusi – mówi Szamietawiec.

Szczyhielski zauważa, że białoruski reżim od dawna posiadał struktury, które mogłyby przeciwdziałać cyberatakom. Jednak wiosną i latem 2020 roku w strukturach tych przeprowadzono “czystki”, w wyniku których profesjonalni, ale nie do końca lojalni funkcjonariusze zostali wyrzuceni, a ich miejsce zajęły osoby lojalne bez profesjonalnych umiejętności. Zjawisko to, jak twierdzi, ma charakter systemowy i występuje w różnych instytucjach, nawet w wojsku.

Wiadomości
Partyzanci zaatakowali Białoruskie Koleje. W internecie
2022.01.24 19:25

Włamania do kanałów w Telegramie, którymi chwali się władza czy wyśledzenie kogoś w Internecie, to raczej nie osiągnięcia informatyków: jak mówi Szczyhielski przytrzaśnięcie komuś palców w drzwiach i zmuszenie do wyjawienia hasła w ten sposób to nie IT. “Cyberpartyzanci” tworzą różne instrukcje dla obywateli, publikują w kanale “Partyzancki Telegram” porady, które mają pomóc w ochronie przed takimi “włamaniami”.

– Białorusini powinni zrozumieć jedną prostą rzecz: cała ludność Białorusi mieszka teraz w okupowanym kraju – podsumowuje Szczyhielski. Jeśli jesteście na terytorium okupowanym, musicie zacząć uczyć się konspiracji na poważnie, ponieważ nikt nie zadba o was tak, jak wy sami – dodaje.

Aleś Nawaborski, ksz/ belsat.eu

Aktualności