Rosyjskie lotnictwo bombarduje „swoich”. Od marca doszło do 33 wypadków „nieplanowanego zrzutu amunicji”


W ciągu trzech ostatnich miesięcy nie ustają wypadki zrzucenia rosyjskich bomb lotniczych na regiony przygraniczne Rosji i tereny okupowane – poinformował niezależny rosyjski kanał Telegramu firma Astra, który policzył incydenty. „Nieplanowane zrzuty amunicji”, jak określa to rosyjska propaganda, trwają od roku, a ich przyczyny wciąż nie są znane. Rosyjskie władze starają się je ukryć, Ministerstwo Obrony Rosji przyznało się do przypadku tzw. friendly fire w kwietniu 2023 roku.

Najbardziej od „zrzutów amunicji” ucierpiał leżący przy granicy z Ukrainą obwód biełgorodzki. Według Astry tylko w ciągu ostatnich pięciu dni na region spadło pięć bomb odłamkowo-burzących. Tylko 10 maja na region spadło jednocześnie cztery pociski. Niewybuchy bomb lotniczych  FAB-500 i FAB-250 znaleziono także w obwodzie Biełgorodskim, we wsi Komsomolski, w rejonie wsi Jabłoczkowo, wsi Razumnoje i Nowaja Tawołżanka. We wszystkich przypadkach nie było ofiar.

4 maja rosyjski samolot zrzucił na Biełgorod FAB-500, w wyniku czego według Astry rannych zostało 7 osób, uszkodzonych zostało 31 gospodarstw domowych i 10 samochodów. 6 maja rosyjska bomba spadła we wsi Woroncówka w Krasnodarskim Kraju. Wcześniej, w kwietniu, pocisk zrzucono także we wsi Nowoukrainka w okupowanej przez Rosję części obwodu chersońskiego.

Pierwsze tego typu zdarzenie wyszło na jaw rok temu. Wieczorem 20 kwietnia rosyjski samolot wojskowy Su-34 przypadkowo dwie bomby lotnicze w centrum miasta. Jedna z nich wybuchła, według oficjalnych danych raniąc dwie osoby i niszcząc kilka mieszkań w okolicznych domach.

Wiadomości
Biełgorod: na miejscu eksplozji „nieplanowo upuszczonej” bomby znaleziono jeszcze niewybuch
2023.04.22 13:35

Był to był jedyny przypadek, kiedy rosyjskie Ministerstwo Obrony przyznało się do winy za incydent. Astra zauważa, że później władze zaczęły po prostu ukrywać incydenty związane ze spadaniem bomb lotniczych.

Nie wiadomo, dlaczego dochodzi do takich sytuacji awaryjnych. Odpowiedzi na to pytanie nie znalazło nawet brytyjskie Ministerstwo Obrony, które w styczniu 2024 roku skomentowało incydent ze zrzuceniem dwóch bomb lotniczych na wsie obwodu biełgorodskiego.

– Nie da się stwierdzić, czy do takich zdarzeń doszło na skutek nieprzestrzegania procedur podczas uzbrajania statku powietrznego przed odlotem, czy też na skutek złego zachowania się załogi lotniczej podczas lotu. Prawdopodobnie jest to połączenie obu. Rosnąca częstotliwość takich incydentów prawdopodobnie odzwierciedla stopień zmęczenia personelu powietrznego i naziemnego na rosyjskiej linii frontu, a także niewystarczające przeszkolenie – napisano w raporcie.

Według lokalnego biełgorodzkiego kanału telegramowego „Piepieł” incydenty to efekt świadomej strategii rosyjskich wojskowych, którzy boją się użycia samolotów nad terytorium kontrolowanym przez wojska ukraińskie.

– Aby zbombardować cele na terytorium Ukrainy i nie narażać samolotów na ogień obrony przeciwlotniczej, bomby odłamkowo-burzące zaczęto wyposażać w specjalne „skrzydła” – moduły korygowania lotu, które pozwalają bombom zrzuconym nad Biełgorodem szybować do celów na terytorium Ukrainy – napisał napisał „Piepieł.

Tymczasem rosyjska propaganda wielokrotnie chwaliła się zastosowaniem nowej technologii, która pozwala atakować cele wroga w głębi jego terytorium.

Wiadomości
Rosjanie rozpoczęli masową produkcję bomb FAB-3000. Mogą przysporzyć Ukraińcom duże kłopoty
2024.03.21 17:55

Aleksander Orłow/ Vot-tak.tv jb/ belsat.eu

Aktualności