Bójka w gruzińskim parlamencie. Ustawa o „zagranicznych agentach” została przyjęta


Parlament Gruzji w trzecim i ostatnim czytaniu zatwierdził ustawę o „zagranicznych agentach” nazywaną przez obóz rządzący ustawą „O przejrzystości wpływów zagranicznych”.  Pracom towarzyszą protesty dziesiątek tysięcy obywateli i krytyka ze strony międzynarodowych partnerów Gruzji. Opozycja i prezydent nazywają te przepisy także „rosyjską ustawą”.

Za zatwierdzeniem kontrowersyjnej inicjatywy Gruzińskiego Marzenia głosowało 84 posłów, 30 było przeciw, 58 wstrzymało się od głosu.

Prezydent Salome Zurabiszwili obiecała wcześniej, że zawetuje ustawę. Zgodnie z Konstytucją Gruzji prezydent podpisuje i publikuje ustawę w ciągu 10 dni lub zwraca ją parlamentowi z uzasadnionymi uwagami. Gruzińskie Marzenie ma wystarczającą liczbę głosów, aby odrzucić weto. Jeżeli po tym czasie prezydent nie podpisze ustawy, zostaje ona podpisana i opublikowana przez przewodniczącego parlamentu.

Podczas dzisiejszej debaty w parlamencie doszło do przepychanek i bójki pomiędzy deputowanymi partii władzy i opozycji. Na nagraniach z parlamentu widać najpierw jak posłowie kłócą się, a następnie przechodzą do rękoczynów. Jak podaje gruziński portal InterPressNews bójkę poprzedziła słowna sprzeczka pomiędzy parlamentarzystą partii Gruzińskie Marzenie Dmitrijem Samcharadze a przewodniczącym Ruchu Narodowego Lewanem Chabejszwilim. W związku z incydentem na posiedzeniu plenarnym ogłoszono przerwę techniczną.

Wideo: bójka w gruzińskim parlamencie

Konfliktu nie udało się jednak zażegnać. Jak podaje NewsGeorgia , w bójce wzięły udział także posłanki. Tym samym przedstawicielka Gruzińskiego Marzenia Rima Beradze uderzyła aktówką w głowę Paata Mandżgaladze, członka stronnictwa Strategia Agmasznebeli. Ponadto poseł większości parlamentarnej Nino Cilosani zażądał, aby przedstawicielka opozycji Tina Bokuchawa opuściła salę, ponieważ zaatakowała posłankę Mariam Laszchi i „uderzyła ją w twarz”.

To nie pierwszy raz, kiedy w gruzińskim parlamencie emocje wokół kontrowersyjnej ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych przerosła w bójkę. 15 kwietnia opozycyjny deputowany Aleko Elisaszwili zaatakował i zepchnął z mównicy przedstawiciela Gruzińskiego Marzenia, który prezentował projekt ustawy.

Analiza
Kto w Gruzji zyska na ustawie o „zagranicznych agentach” i czy będzie ona przeszkodą na drodze do EU?
2024.05.14 10:09

Rząd Gruzji odmówił rozmowy parlamentarzystami z UE

W dniu debaty podczas trzeciwgo czytania kontrowersyjnej ustawy w Tbilisi przebywała delegacja szefów komisji parlamentarnych z Niemiec, Polski, Czech, Łotwy, Litwy i Estonii są w Tbilisi. Polskę reprezentował senator Bogdan Klich.

– Rząd Gruzji odmówił nam rozmowy. Nie jesteśmy tu, by pouczać, jesteśmy tu, by się wzajemnie słuchać. Spotkał się z nami tylko szef komisji spraw zagranicznych Nikoloz Samcharadze. Przyjął nas jednak nie w parlamencie, ale w siedzibie (rządzącej – Belsat.eu) partii Gruzińskie Marzenie – napisał przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Michael Roth na platformie X.

Senator Bogdan Klich, szef senackiej komisji spraw UE i członek senackiej komisji spraw zagranicznych, napisał z kolei na X, że uczestnicy misji parlamentarzystów „przestrzegają gruzińskie władze przed wprowadzeniem ustawy o <>”.

Uliczne protesty

Przed parlamentem zgromadzili się na proteście przeciwnicy ustawy. Według portalu Newsgeorgia przy jednym z wejść do parlamentu, szczelnie chronionego przez kordony sił bezpieczeństwa, sytuacja jest „napięta i wiadomo o zatrzymaniu co najmniej jednej osoby”.

Wideo: przed budynkiem parlamentu doszło do zatrzymań uczestników protestu opozycji

Gruziński projekt ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych wzorowany jest na pierwszej, jeszcze w miarę „łagodnej” wersji rosyjskiego prawa o agentach zagranicznych (które potem zostało zaostrzone), stąd nazwany jest też przez opozycję i prezydent po prostu „rosyjską ustawą” lub „ustawą o agentach zagranicznych”. Przewiduje, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. środków z zagranicy podlegać będą obowiązkowej rejestracji i sprawozdawczości oraz trafią do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości Gruzji będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.

Według oponentów władz ustawa może, podobnie jak w Rosji, zostać wykorzystana do niszczenia opozycji i niezależnych mediów. Zarówno opozycja, jak i uczestnicy masowych protestów, są przekonani, że ustawa stoi w sprzeczności z dążeniem Gruzji do UE i potencjalnie może zablokować wejście do Wspólnoty.

Partia władzy zapowiada, że projekt „służy przejrzystości i ochronie suwerenności” i że nie ulegnie ona presji z zewnątrz, w tym Partii Globalnej Wojny, której miał, według wersji gruzińskich rządzących, poddać się Zachód.

jb/ belsat.eu

Aktualności