Siergiej Andriejew nazwał decyzję polskiej prokuratury „arbitralną”. Sprawa ciągnie się od marca zeszłego roku, a obecne deklaracje rosyjskiego ambasadora mają prawdopodobnie związek ze zmianą formy zamrożenia środków.
Siergiej Andriejew przekonuje, że Polska narusza konwencję wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych.
– W ciągu ponad roku dostaliśmy masę przykładów, że tak powiem, kreatywności naszych polskich niepartnerów (sic!) w kwestii tworzenia problemów dla działalności naszych placówek w Polsce – zaznaczył.
Wcześniej ambasador mówił, że środki, które ambasada i wydział handlowy miały w jednym z działających w Polsce banków zostały przelane na rachunki polskiej prokuratury. Sam bank poinformował z kolei, że zawiesza współpracę z rosyjskimi placówkami i zamyka ich rachunki.
Rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński przypomniał odpowiadając na pytania Money.pl, że w marcu zeszłego roku zablokowano rachunki ambasady. W ostatnim czasie prokurator „wydał postanowienie o zmianie formy prawnej przechowywania środków objętych blokadami”. Została o tym poinformowana rosyjska placówka.
Jak przypomina Radio Swoboda, konta ambasady Rosji w Polsce zostały zablokowane jeszcze w marcu 2022 roku, krótko po tym, jak Moskwa rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Powodem blokady było podejrzenie polskich władz, że pieniądze z kont rosyjskiej ambasady mogły zostać wykorzystane do finansowania terroryzmu lub prania nielegalnie uzyskanych środków.
W odpowiedzi strona rosyjska zamroziła również konta polskiej ambasady w Moskwie. Oprócz tego polskie władze umorzyły umowy najmu kilku nieruchomości: opuszczonego od lat rosyjskiego osiedla w Warszawie i bazy wypoczynku pod polską stolicą.
pp/belsat.eu wg TASS, Swoboda, Money.pl