„Craft Day” – białoruski dzień rzemiosła w Warszawie


Białoruscy rzemieślnicy odniosą sukces w Polsce, muszą tylko nauczyć się panować nad swoim „białoruskim syndromem”. Na konferencji „Craft Day”, która odbyła się wczoraj w Muzeum Wolnej Białorusi w Warszawie, mówił o tym biznesmen i współzałożyciel stowarzyszenia AIST Siarhiej Panfiłau.

Канферэнцыя Craft Day
Konferencja „Craft Day”. Siarhiej Panfiłau ze stowarzyszenia AIST.
Zdj. Jan Lisicki, belsat.eu

„Craft Day” zorganizowano w celu wsparcia białoruskich rzemieślników w Polsce. Przybyło na niego ponad 30 uczestników, odbyły się też występy prelegentów. Biełsat obserwował wydarzenie.

„Strach przed zrobieniem czegoś źle”

– Co to jest „syndrom białoruski”? – odpowiada na nasze pytanie Siarhiej Panfiłau. – To rodzaj strachu przed zrobieniem czegoś źle i byciem za to surowo ukaranym. Dlatego Białorusini starają się robić wszystko z odpowiednim wyprzedzeniem, co w biznesie jest z zasady niemożliwe – i tak gdzieś coś się przegapi. Polskie prawo głosi zasadę domniemania niewinności. Dlatego jeśli zrobi się wszystko w granicach prawa, w którym są jakieś luki i z tych luk skorzysta, to nikt cię za to nie ukarze. Nasi ludzie muszą się tego nauczyć.

Wiadomości
Setki białoruskich firm przenoszą się do Polski w poszukiwaniu bezpieczeństwa i stabilności
2022.07.05 18:58

Wśród przeszkód, które uniemożliwiają Białorusinom odnoszenie sukcesów jako przedsiębiorcy w Polsce, Panfiłau wymienia „kwestię kapitału obrotowego”. Jego zdaniem ten problem nie zostanie jednak rozwiązany ani na szczeblu rządowym, ani na poziomie europejskich banków. Powód: niewiele osób jest zaangażowanych w mikroprzedsiębiorstwa.

– W tym sensie nie bardzo podoba mi się model zachowania Białorusinów. Niech mnie posądzą o szowinizm, ale istnieje takie pojęcie jak „kobiecy model zachowania”. To wtedy, gdy uważasz, że jesteś niezwykle atrakcyjna i już z tej racji wszyscy wokół ciebie muszą coś dla ciebie zrobić. Ale przecież w 2020 roku tak się nie zachowaliśmy i przyjęliśmy „silny model zachowania”. Chciałbym więc to zachować i kontynuować, także wśród samozatrudnionych mikroprzedsiębiorców – przekonuje nasz rozmówca.

Wiadomości
Symbole białoruskiego protestu trafiły na wystawę w Muzeum Wolnej Białorusi w Warszawie
2022.07.18 16:15

Ów „silny model” to np. utworzenie sklepu mikroinwestycyjnego, który według Panfiłowa może powstać do końca 2023 roku. Umożliwiłby on osobom, które dysponują niewielką kwotą (3-5 tys. euro) wolnych pieniędzy na zainwestowanie ich w zweryfikowane projekty.

– Weźmy choćby kobietę, która dziś opowiedziała, jak robi meble dla kotów. Pomogłoby jej dwóch lub trzech przedsiębiorców z branży IT – i nie byłoby potrzeby zwracania się do państwa. A jej biznes jest uroczy – mówi Siarhiej Panfiłow.

Meble dla kotów Darii Tyszkiewicz

Канферэнцыя Craft Day
Rzemieślniczka Daria Tyszkiewicz demonstruje swoje wyroby.
Zdj. Jan Lisicki, belsat.eu

Mowa o Darii Tyszkiewicz, która na konferencji opowiedziała o swojej marce „Catelie” – nowoczesnym sklepie internetowym z meblami dla kotów. Aby podzielić się swoim doświadczeniem, Daria przyjechała do Muzeum Wolnej Białorusi z mężem, który delikatnie trzymał w rękach koszyk ze śpiącym niemowlęciem. A kot Chrupka, który zainspirował Darię do rozpoczęcia działalności, został w domu. Firma zrobiła sobie przerwę z powodu narodzin dziecka. Ale to nie potrwa długo, obiecuje Daria.

– Tak, jestem rzemieślniczką. Wszystkie półki dla kotów wyrabiamy ręcznie, większość z nich wykonuje mój teść w warsztacie. Pomagałam mu aż do urodzenia dziecka. Nie mam pojęcia, jak można to przenieść na bardziej masowy rynek. Masowa produkcja półek o takim kształcie to kwestia inwestycji rzędu wielu tysięcy złotych – tłumaczyła dziennikarzowi Biełsatu.

Канферэнцыя Craft Day
Daria Tyszkiewicz.
Zdj. Jan Lisicki, belsat.eu

Wszystko zaczęło się kiedyś od książki o psychologii kotów. Chrupka miała pewne problemy behawioralne, a jego pani postanowiła uprzyjemnić mu życie. Tak powstała „Catelie”. Meble dla kotów zamawiają ze sklepu klienci z całej Polski. Daria jeszcze nie próbowała podbić całej Europy, bo boi się problemów z dostawą („półki są ciężkie, a paczki duże”). Ale to tylko – na razie…

– Cóż mogę powiedzieć białoruskim rzemieślnikom… Jestem pewna, że zdecydowanie jest tu popyt na ich wyroby. I że każdy, jeśli jest pewny swoich umiejętności, powinien spróbować zrobić i sprzedać coś własnego. Ale trzeba też zdać sobie sprawę, że rękodzieło w Polsce to tylko 60 proc. pracy, reszta to prowadzenie działalności. Czyli biurokracja, podatki i wszelkiego rodzaju opłaty – ostrzega.

Analiza
Dlaczego białoruscy przedsiębiorcy przenoszą się do Polski i co ich czeka na polskim rynku
2022.10.05 12:47

Daria już dawno pozbyła się „syndromu białoruskiego”. Mieszka w Polsce od 13 lat i posiada polskie obywatelstwo.

„Emocje są sprzedawane wszędzie”

Nie boi się też zrobić czegoś złego Ukrainiec Denys Srybny, który podczas „Craft Day” uczył białoruskich rzemieślników, jak zarabiać na TikToku. On sam sprzedaje na tej platformie tygodniowo 100-120 wyrobów ze skóry (portfele, etui itp.). Zaczynał jeszcze na Ukrainie, kiedy ze starych dżinsów swojej babci uszył pierwsze etui na tablet. Teraz jest pewien, że można sprzedać wszystko, nawet… „zdjęcia kupy”. Ale w Polsce wszystko zaczęło się od krachu – Ukrainiec stracił 10 tys. dolarów na kryptowalucie. Uratował go TikTok.

– Potrzebujemy Tiktoka i trzeba go używać. Nie ma co myśleć, że jak to mówią, mój przypadek jest tak wyjątkowy, że nie pasuje do TikToka. Pasuje do każdego. Szukajcie, myślcie i przebijajcie się, przebijajacie… – zachęcał Srybny białoruskich rękodzielników.

Ukrainiec wygłosił chyba najbardziej emocjonalne przemówienie na spotkaniu.

– Emocje są najważniejsze – nie ukrywał. – Emocje są sprzedawane na TikToku, emocje są sprzedawane wszędzie.

„Cały mój rozwój wynika z takich spotkań”

Swoimi emocjami podzieliła się też z nami art-aktywistka Sofia.

– To jest naprawdę fajne! Artyści mają problem ze sprzedażą, a tu zgromadzili kreatywni ludzie o przedsiębiorczym nastawieniu. Naprawdę fajnie jest dowiedzieć się o ich doświadczeniach. Zapisuję nowe pomysły. Bardzo ważne jest również, aby po prostu się spotkać. Cały mój rozwój tutaj wynika z takich spotkań, na których mogę spotykać się i rozmawiać z innymi Białorusinami. To ważne i bardzo inspiruje ludzi – powiedziała nam.

Wiadomości
Wystawa „Biało-czerwono-biały” w Muzeum Wolnej Białorusi w Warszawie
2023.03.23 17:20

Sama, razem z Aleną Kazakową (również z jedną z prelegentek „Craft Day”) zorganizowała „Artel” – pracownię dla artystów i rzemieślników, którzy niedawno przybyli do Polski i nie mogą jeszcze wrócić do swojego zawodu – „pracują w Biedronkach, na załadunkach itd”. Przestrzeń organizowana dla nich przez dziewczyny będzie na początku bezpłatna, potem planowany jest system abonamentowy.

– Robimy to, aby Białorusini odbudowali więzi i wrócili do zawodu. I jest wielu takich ludzi. Ludzie wciąż przychodzą. I myślę, że nasz projekt będzie poszukiwany w Warszawie – ma nadzieję Sofia.

Канферэнцыя Craft Day
Art-aktywistka Sofia na konferencji „Craft Day”.
Zdj. Jan Lisiscki/belsat.eu

Siarhiej przyjechał do Warszawy zaledwie 4 miesiące temu. Jego rodzina nadal przebywa na Białorusi, gdzie, jak mówi, przez całe życie zajmował się biznesem.

– Interesuję się ceramiką, więc przyszedłem posłuchać i poznać ludzi. Wydaje mi się, że moje białoruskie doświadczenia na nic się tu nie przydadzą. Może tylko trochę… Już się adaptuję, mam kartę pobytu. Trzeba iść dalej i sprowadzić rodzinę – mówi Siarhiej.

Przekonał się już bowiem, że „w Polsce można zarobić”.

– Myślę, że nie będzie tu gorzej niż na Białorusi. Myślę, że będzie lepiej – uśmiecha się.

Spotykamy też Rytę, która w rozmowie przyznaje, że “ma biznes i jest kreatywna”, ale jeszcze nie wie, co z tym wszystkim zrobić w Polsce. Dlatego przyszła na spotkanie. Ryta maluje na tkaninach i chce nauczyć się grafiki komputerowej.

„Muzeum Wolnej Białorusi 2.0”

Obecni na spotkaniu „Craft Day” wysłuchali także wystąpień m.in. przedsiębiorcy Aleha Daszkiewicza na temat sprzedaży na targowiskach, twórczyni internetowej szkoły dla księgowych Tacciany Hajankowej, przedsiębiorczyni Natallii Furs, która sprzedaje towary cyfrowe na stronie Etsy oraz przedstawicielki warszawskiej rezydencji artystycznej „Dom Twórców” Wolhi Sznip.

Канферэнцыя Craft Day
Konferencja „Craft Day”.
Zdj. Jan Lisicki, belsat.eu

Na zakończenie spotkania Siarhiej Panfiłau przedstawił projekt „Muzeum Wolnej Białorusi 2.0”. Jak zapowiedział, muzeum, które zostało otwarte rok temu w Warszawie, planuje w tym roku dotrzeć do Polaków, by jego gośćmi byli nie tylko Białorusini. W planach jest także powołanie i rejestracja stowarzyszenia – swoistej współpracy ludzi sztuki i rzemiosła.

– Kiedy organizowałem to wydarzenie, nie wiedziałem, że w Polsce jest już tyle aktywności związanych z rękodziełem. W Internecie istnieje jest chyba z 10 grup. I każda z nich ma swojego lidera – artystów, rzemieślników itd. Bardzo chcielibyśmy przejść od modelu przywództwa do modelu współpracy – podsumował. – Bo moim zdaniem partnerstwo jest dużo lepsze niż nawyk wspinania się na głowę. W tej chwili nie mamy zbyt wiele do udostępnienia, ale front pracy jest ogromny”.

Wywiad
“Klucze są już w kieszeni”. Gdzie znajduje się Muzeum Wolnej Białorusi i kiedy zostanie otwarte?
2022.05.21 11:46

Konferencję „Craft Day” w Warszawie zorganizowało stowarzyszenie AIST założone przez białoruskich menedżerów i przedsiębiorców w celu praktycznej pomocy małym firmom. Spotkanie odbyło się przy wsparciu Muzeum Wolnej Białorusi.

Zmicier Mirasz, cez/belsat.eu

Aktualności