Siły zbrojne wysłały listy do ponad 4 tysięcy właścicieli samochodów w całym kraju informując, że ich auta mogą się przydać w przypadku kryzysu lub wojny.
Generał dywizji Christian Aamodt, którego cytuje publiczny nadawca NRK, podkreśla, że władze przypominają w ten sposób ustawę przyjętą jeszcze w 1951 roku.
– Takie działania mogą wydawać się dramatyczne. Ale jest to środek ostrożności i część większej rekonstrukcji planu awaryjnego, który kiedyś miała Norwegia i jej siły zbrojne. Stracił on na znaczeniu po zimnej wojnie – mówi .
Listy wysłano do 4155 właścicieli samochodów z silnikami benzynowymi i diesla. “Rezerwacja” obowiązuje na okres 1 roku, ale może być przedłużona.
– Myślę, że Norwegowie rozumieją, że małe państwo musi mobilizować wiele środków, a to oznacza, że każdy musi coś wnieść – podkreśla generał.
Baza właścicieli samochodów ma być w przyszłości rozszerzona o posiadaczy łodzi, a także budynków i działek.
pp/belsat.eu wg NRK