Antyreżimowi hakerzy opublikowali kolejne “taśmy” z podsłuchów białoruskich służb. Tym razem na swoim YouTube umieścili podsłuchane rozmowy telefoniczne z ambasady i konsulatu Federacji Rosyjskiej w Mińsku.
Wcześniej Cyberpartyzanci poinformowali, że podczas operacji “Upał” (ros. “Żara”) włamali się na zaszyfrowane serwery białoruskiego MSW. Materiały przez nich ujawniane, pochodzą właśnie z tego archiwum.
– Ujawniliśmy, że na Białorusi podsłuchiwani byli nawet pracownicy zagranicznych ambasad i konsulatów. Ciekawe, jak się to ma do Wiedeńskiej konwencji o stosunkach dyplomatycznych z 1961 roku? – pytają retorycznie białoruscy hakerzy.
Cyberpartyzanci opublikowali w swoim wideo tylko część nagrań z ambasady i oddziału konsularnego ambasady Federacji Rosyjskiej, które zarejestrowano w latach 2020-2021.
Na nagraniach słychać interesantów oraz rosyjskich dyplomatów dzwoniących do białoruskich struktur państwowych z pytaniami dotyczącymi ich bezpieczeństwa i ochrony. Poza tym opublikowano rozmowy prywatne, co świadczy o tym, że podsłuchiwane były nie tylko telefony ambasady i konsulatu, ale także prywatne telefony dyplomatów.
Hakerzy twierdzą, że zdobyli też pliki z podsłuchanymi rozmowami z placówek dyplomatycznych innych państw, które opublikują wkrótce.
W 2013 roku media ujawniły, że amerykański wywiad podsłuchiwał polityków niektórych państw UE m.in. telefon Angeli Markel, ówczesnej kanclerz Niemiec. Podsłuchiwanie pracowników dyplomatycznych jest sprzeczne z częścią 3 artykułu 41 Wiedeńskiej konwencji o stosunkach dyplomatycznych z 1961 roku. Zakłada ona m.in., że pomieszczenia misji dyplomatycznych nie mogą być wykorzystywane do celów sprzecznych z ich funkcją.
Raman Łuhouski, pj/belsat.eu