Wicepremier Rosji Dmitrij Kozak zapowiada, że ropa naftowa dobrej jakości z Rosji dotrze na granicę z Białorusią 29 kwietnia. Kozak zapewnił dziś o pilnych działaniach Rosji i wspomniał o rozmowach trójstronnych z udziałem Polski.
– Podejmujemy teraz wspólne decyzje, jutro będą rozmowy trójstronne z udziałem Polski. Podejmujemy pilne kroki. Obecnie na terytorium Federacji Rosyjskiej znaczna część tej ropy, która jest niskiej jakości, została cofnięta do zbiorników na terytorium FR. Już 29 kwietnia, w poniedziałek, czysta, dobrej jakości ropa będzie na granicy z Białorusią – powiedział Kozak.
Z jego wypowiedzi wynika, że tematem rozmów 26 kwietnia będzie możliwość częściowego odpompowania ropy złej jakości z rurociągu na terytorium Białorusi i Polski.
Wicepremier Rosji powiedział także, że “na razie nie stawiano kwestii” odszkodowania dla Białorusi. Pytany o szkody dla rafinerii białoruskich spowodowane zanieczyszczonym surowcem Kozak powiedział, że trwa ustalanie zakresu tych szkód. Według mediów rosyjskich Białoruś proponuje w ramach odszkodowań zwiększenie dostaw rosyjskich produktów naftowych. Białoruski koncern Biełnaftachim oszacował szkody na 100 mln USD.
Wiceszef rosyjskiego rządu wypowiadał się po rozmowach w Moskwie z ambasadorem Białorusi w Rosji Uładzimirem Siemaszką, omawiano na nich sytuację wokół dostaw rosyjskiej ropy na Białoruś.
We wtorek Biełnaftachim poinformował o czasowym wstrzymaniu eksportu produktów naftowych z Białorusi do Polski, krajów bałtyckich i na Ukrainę z powodu zanieczyszczenia ropy dostarczanej przez Rosję. Strona rosyjska przyznała, że doszło do obniżenia jakości przesyłanego surowca, zapewniła jednak, że jest to “kwestia techniczna”.
Polski operator PERN ze swej strony podał w nocy ze środy na czwartek, że “od 19 kwietnia do polskiego systemu rurociągowego dostarczana jest zanieczyszczona ropa naftowa REBCO (Russian Export Blend Crude Oil) z Rosji”. Podjęto decyzję o wstrzymaniu odbioru ropy. Spółka zapewniła w czwartek, że do dyspozycji klientów są zapasy ropy znajdujące się w jej systemie, a w razie potrzeby zostaną też uruchomione zapasy obowiązkowe, które uwalnia Ministerstwo Energii.
Tymczasem zanieczyszczona ropa płynąca z Rosji rurociągiem Przyjaźń w ciągu czterech-pięciu dni trafi na Słowację i Węgry – poinformował również dziś białoruski operator rurociągu Homeltransnaft Drużba, cytowany przez agencję Reutera. Jednocześnie agencja BiełTA potwierdziła, że szef białoruskiego koncernu państwowego Biełnaftachim miał w czwartek przeprowadzić w Moskwie rozmowy z partnerami rosyjskimi, by spróbować uregulować sytuację.
Państwowa telewizja poinformowała zaś, że w sumie straty z powodu zanieczyszczenia ropy wynoszą już setki milionów dolarów.
– Niestety na chwilę obecną nie widać, by Transnieft’ zamierzała szybko rozwiązać sytuację, co tylko zwiększa kolosalne straty partnerów na Białorusi, Ukrainie i w UE. Przy najgorszym scenariuszu nasz kraj będzie musiał wstrzymać tranzyt zatrutej ropy na eksport, żeby bronić interesów swoich oraz partnerów w Europie – poinformowała telewizja.
O tym, że rurociągiem Przyjaźń dociera na Białoruś z Rosji zanieczyszczona ropa, 19 kwietnia poinformował Biełnaftachim. W efekcie obie rosyjskie rafinerie ograniczyły eksport produktów naftowych.
cez/belsat.eu wg PAP