Koncern Biełnaftachim szacuje straty wynikłe z powodu dostaw zanieczyszczonej rosyjskiej ropy na 100 mln dolarów.
Poinformował tym dziś wiceprezes koncernu Uładzimir Sizau:
– Podjęliśmy decyzję o częściowym zaspokojeniu zapotrzebowania zagranicznych kontrahentów, z którymi zawarliśmy umowy na dostawę produktów naftowych. Zdecydowaliśmy teraz o dostarczeniu około 32 tys. ton oleju napędowego w kierunku Ukrainy, 8 tys. ton oleju napędowego w kierunku Polski i około 10 tys. ton benzyn samochodowych także w kierunku rynku ukraińskiego – oznajmił.
Jak poinformował, w rafinerii Naftan rozpoczęto pompowanie „czystej” ropy nitką Surgut-Połock. Według Sizawa Naftan pracuje obecnie przy obciążeniu wynoszącym 12 tys. ton na dobę, a rafineria w Mozyrzu przetwarza 18 tys. ton ropy na dobę. Sizau zapewnia, że wspomniane ilości pozwalają na stworzenie niezbędnego zapasu produktów naftowych na zabezpieczenie rynku wewnętrznego i dlatego podjęto decyzję o częściowym wznowieniu eksportu.
Koncern szacuje teraz swoje straty, spowodowane przez dostarczenie przez Rosję zanieczyszczonej ropy. Uładzimir Sizau ocenia je na ok. 100 mln dolarów.
– Obecnie wyceniamy straty, które poniesiemy w kwietniu. Na dzień dzisiejszy jest to suma ok. 100 mln dolarów, która wynika z tego, że rafinerie nie pracują na pełnych mocach – powiedział Sizau, cytowany przez agencję BiełTA.
Uściślił, że obecnie obie białoruskie rafinerie – w Mozyrzu i Nowopołocku – zmniejszyły swoją produkcję o ok. 50 proc.
O tym, że rurociągiem Przyjaźń dociera na Białoruś z Rosji zanieczyszczona ropa, Biełnaftachim poinformował 19 kwietnia. W składzie ropy Urals przekroczone zostały normy chloropochodnych węglowodorów. W efekcie obie rosyjskie rafinerie ograniczyły produkcję i eksport produktów naftowych – we wtorek o czasowym wstrzymaniu eksportu produktów naftowych z Białorusi do Polski, krajów bałtyckich i na Ukrainę. Ogłosił to zastępca dyrektora Białoruskiej Kompanii Naftowej Siarhiej Hryb.
Zanieczyszczona ropa dotarła do rafinerii w Mozyrzu i w efekcie – jak poinformowano w poniedziałek – doszło tam do awarii niektórych urządzeń na skutek korozji. Władze drugiej rafinerii – w Nowopołocku – twierdziły we wtorek, że ropa gorszej jakości nie dotarła do nich. W środę informowały jednak, że rafineria Naftan w Nowopołocku “zaczęła otrzymywać” ropę bez zanieczyszczeń.
Strona rosyjska przyznała, że doszło do obniżenia jakości przesyłanego surowca, jednak jest to “kwestia techniczna”. Rosyjskie ministerstwo energetyki, na które powołała się agencja Interfax, poinformowało, że problem “nie jest związany z kwestiami omawianymi z partnerami białoruskimi w dziedzinie średnio i długoterminowych relacji w sferze naftowo-gazowej”.
Białoruski rząd utworzył specjalny sztab ds. uregulowania sytuacji, na którego czele stanął wicepremier Ihar Laszenka.
cez/belsat.eu wg PAP