Proces Daszkiewicza: Lenin, milicja i "ssanie pały"


Zmicier Daszkiewicz, fotografia archiwalna

W Mińsku zakończył się proces aktywisty zatrzymanego w czasie protestu pod pomnikiem Lenina. Zmiciera Daszkiewicza uznano winnym i obciążono grzywną o równowartości 2 410 złotych.

W sądzie dzielnicy „Moskouskaja” zakończył się proces lidera opozycyjnego Młodego Frontu Zmiciera Daszkiewicza. Został skazany za zorganizowanie nielegalnej akcji ulicznej i niepodporządkowanie się funkcjonariuszom milicji.

Daszkiewicz i kilku innych aktywistów 7 listopada, w rocznicę wybuchu rewolucji październikowej, pojawili się na uroczystości odsłonięcia pomnika wodza rewolucji przed budynkiem Mińskiej Fabryki Traktorów – wznosili okrzyki “Hańba!”, a w rękach trzymali kartki z cytatami z Lenina, który wzywał w nich do rozstrzeliwania duchownych. Aktywista został szybko zatrzymany i zawleczony do autobusu-więźniarki. W środku według jego relacji był bity, a jeden z milicjantów usiłował mu wepchnąć do ust milicyjną pałkę, czyniąc przy tym uwagi o charakterze seksualnym.

Czytaj więcej>>> Milicja uwolniła zatrzymanych za protest pod pomnikiem Lenina FOTO/WIDEO

„To absolutnie dzika sytuacja. Może były bardziej brutalne zachowania, pobicia, ale po raz pierwszy miałem do czynienia z tak nieadekwatnym zachowaniem opartym na jakiś chorych seksualnych fantazjach” – powiozła Daszkiewicz przed rozpoczęciem procesu.

Najciekawsze wypowiedzi z sali sądowej. Twitter-transmisja.

Rozprawa sądowa przeszła w atmosferze wzajemnej wrogości i agresji słownej pomiędzy opozycjonistami – świadkami obrony, a milicjantami jednostki specjalnej, sprowadzonymi tu w roli świadków oskarżenia.

Przesłuchują świadka obrony Daszkiewicza.

„-Gdzie pracujecie?

-Jestem pasożytem.”

Jedną z linii obrony opozycjonisty jest zdyskredytowanie milicjantów w oczach sądu i widowni procesu. Sami omonowcy dali mu potężną broń, jaką było ich niedopuszczalne, nacechowane seksualnie, zachowanie w czasie zatrzymania. Daszkiewicz prosi wiec świadka o opowiedzenie tego, co działo się w milicyjnym autobusie, bo wszyscy „przyszli tu popatrzeć na miłośników ssania pały”.

„Kobietom się to podoba i ty też będziesz ssać” – odpowiada OMONowiec.

Sędziowie chcą uniknąć dyskredytacji wymiaru sprawiedliwości i „stróżów prawa”. Jest to niemożliwe, gdyż rozprawa zgromadziła przedstawicieli najważniejszych niezależnych mediów. Jeśli więc muszą pisać, niech chociaż zdjęć nie robią.

Wyrzucono reporterkę Radia Swoboda za to, że robiła zdjęcia telefonem.

Najważniejsze, że nasz operator siedzi tu z ogromną kamerą i wszystko kręci”, – podaje nasz korespondent.

Proces Daszkiewicza to nie tylko spór o kompetencje milicji i prawa człowieka. To dużo więcej – część walki ideologicznej, walki z symbolami komunizmu.

„To nasz teren i nasz pomnik” – mówi ideolog fabryki MTZ – „On ma wartość historyczną.”

„Pałkarze” OMONu, którzy zatrzymali aktywistów, nie grzeszą zbyt wysoką kulturą osobistą, co zdążyli udowodnić w milicyjnym autobusie. Nie grzeszą też prawdopodobnie inteligencją, o czym informują świadkowie. Na ich szczęście, ktoś zadbał o braki w przygotowaniu podkomendnych.

„Świadkowie obrony mówią, że na korytarzu siedzą milicjanci i wkuwają konspekty z odpowiedziami na pytania sądu” – pisze Nasza Niwa.

Krótka kurtka i dresy. Zgadnijcie, kto jest następnym świadkiem.

„Próbował sprowokować awanturę dla uczczenia odsłonięcia pomnika”, – powiedział milicjant w dresie. Awanturę. Dla uczczenia…

Nawet oficerowie weszli w sarkastyczno-agresywną narrację. Między innymi dowódca oddziału OMONu stwierdził:

„My się Dmitrijem [Daszkiewiczem] dobrze znamy. Nasze stosunki mają charakter służbowy.”

„-Uratowaliśmy Pana dla Pana dobra.

-Dlaczego więc nie zatrzymano tych, od których mnie ratowaliście”, – pyta Daszkiewicz.

Sadystyczne skłonności OMONu

„Mnie samego zaczęli bić w autobusie, gdy rzucili mnie na podłogę. Kopali, bili zagłówkiem siedzenia. Mówili: „A co Wam nasz Lenin przeszkadza?”. Odpowiadam: „Toż ten szatan jest ideologiem zabójców. Jesteście dziećmi Szatana, jeżeli go bronicie”. I wtedy im odbiło.

Jeden z nich złapał mnie palcami za nos i podniósł moją głowę, a drugi wtykał pałkę w zęby i krzyczał „Ssij!!”. Tam służą zboczeńcy. Nie pamiętam, żebym spotkał się kiedykolwiek z takim, jak ten wsadzający pałkę w usta”, – powiedział Zmicier Daszkiewicz w rozmowie dla „Biełsatu”.

Milicjanci wtykali pałkę w usta także innemu aktywiście. „Powiedziałem im w komendzie dzielnicowej: „Jeżeli wszyscy tu macie takie problemy seksualne, róbcie to w domu, ciągnijcie jeden drugiemu pałę. Z ludźmi można się obchodzić inaczej, szczególnie, jak się jest stróżem prawa.”

Zobacz też>>>

 

Po co nowy Lenin?

bs0511lenin-4

Odsłonięcie nowego mińskiego pomnika Lenina miało miejsce 7 listopada „na prośbę komunistów”.

W rzeczywistości „nowy Lenin” to wyczyszczony i odmalowany pomnik z wewnętrznego dziedzińca zakładu.



W przeddzień wzniesienia pomnika, fabryczna gazeta Biełarus-MTZ przeprowadziła wśród pracowników zakładu sondę dotyczącą ich odczuć w związku z tą sytuacją. Zgodnie z oczekiwaniami, wszyscy respondenci poprali inicjatywę.

ML, Jb, PJr, belsat.eu

Aktualności