Łukaszenka kazał skontrolować efektywność państwowych mediów


Białoruski przywódca postanowił na poważnie zająć się polityką informacyjną. To próba zagłuszenia kremlowskiej propagandy, czy – jak dotychczas – walka z białoruskim blogerami i niezależnymi dziennikarzami?

– Mamy tu szmat pracy i nie powiedziałbym, że osiągnęliśmy sukces w tej dziedzinie – oznajmił Alaksandr Łukaszenka. – Skuteczność na razie jest słaba. Słaba szczególnie w internecie. Z różnego rodzaju kanałami i stronami. Szczególnie w internecie widzicie, co się dziś wyrabia.

Białoruski prezydent mówił o tym podczas specjalnej narady poświęconej bezpieczeństwu informacyjnemu kraju. Przekonywał na niej, że należy „przeciwstawić się, zwłaszcza w mediach, tym atakom, które są podejmowane przeciwko Białorusi”.

– A one są czasem podejmowane z różnych stron – ostrzegał.

Wiadomości
W rosyjskiej TV znowu postraszyli „białoruskim nacjonalizmem”
2019.01.15 13:13

Zasugerował więc, że rozwiązaniem mogłoby być powołanie nowej, wyspecjalizowanej instytucji.

– Chodzi raczej o jakąś służbę, która będzie zajmować się rankingami mediów. Widzimy, że w naradzie uczestniczyli szefowie stacji telewizyjnych i dlatego raczej będzie chodzić o rankingach kanałów TV – uważa medioznawca Pauluk Bykouski.

Według wyników dotychczasowych badań, największą popularnością na Białorusi cieszą się białoruskie kanały państwowe oraz tzw. kanały hybrydowe. Te drugie transmitują programy z Rosji, ale są kontrolowane przez władze w Mińsku.

– Białoruś ma tam swoje programy, a co najważniejsze – ma włącznik, który wyznacza, co pokazywać, a czego nie pokazywać. To znaczy kwestia, co z tym zrobić, została rozwiązana. Ale jest nowe zagrożenie: w internecie takiego pstryczka nie ma – zauważa Bykouski.

Wiadomości
Opozycja chce więcej ojczystego języka i mniej rosyjskiej TV
2019.01.13 14:52

Na razie jednak, mimo różnych spekulacji, władze nie wyłączają żadnego źródła rosyjskiej propagandy. O ile nie jest ona skierowana bezpośrednio przeciwko Łukaszence. Ale cały czas wywierają presję na białoruskich blogerów i niezależnych dziennikarzy.

– Rosyjskie telewizje są uważane za zagrożenie, ale nie za główne zagrożenie. Nie należy mieć żadnych iluzji – mówi politolog Alaksandr Papko.

Ale o co chodzi z rankingami? Oprócz tradycyjnych metod ich mierzenia, jest jeszcze znacznie prostszy sposób badania – sprzętowy – przypomina szefowa firmy Mia Research Iryna Bujniewicz:

– Jest rodzina, ma pilot, a każdy ma na nim swój przycisk. I tym przyciskiem z pilota włącza telewizor. I urządzenie rejestruje, która to osoba oraz co i jak długo ogląda.

Jednak Alaksandr Papko zauważa, że w państwie autorytarnym zachowania uczestników takich badań mogą zachowywać się nienaturalnie:

– Jeżeli w takich domach są kanały satelitarne, które pokazują Biełsat, to możliwe, że będzie się w nich obawiać oglądania Biełsatu – wyjaśnia.

Co więcej, eksperci są zdania, że jeżeli za takie badania zabierze się agenda państwowa, to nie należy oczekiwać od nich, że będą wyjątkowo rzetelne. Po co bowiem dokładać starań i wdawać na nie pieniądze, skoro oczekiwane wynik są znane z góry…

Witaut Siwczyk, cez/belsat.eu

Aktualności