Rosja ma tam obecnie tylko około tysiąca żołnierzy. Wciąż zadaje jednak uderzenia rakietowe z powietrza i ziemi na terytorium Białorusi – powiedział RBK-Ukraina przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu (GUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy Wadym Skybycki.
– Terytorium Białorusi stanowi dla nas zagrożenie i obecnie jest to przede wszystkim zagrożenie atakami rakietowymi zarówno sił powietrznych, jak i lądowych. Na Białorusi rozmieszczony jest obecnie jeden dywizjon zestawów rakietowych Iskander, który wykonuje ataki rakietowe, oraz trzy dywizjony S-300/S-400. Obserwowaliśmy, jak zupełnie niedawno za pomocą rakiet przeciwlotniczych S-300 ostrzeliwano obwód czernihowski – powiedział Wadym Skybycki.
Przedstawiciel GUR podkreślił przy tym, że podstawowym zadaniem rosyjskiej obrony przeciwlotniczej jest zamykanie przestrzeni powietrznej podczas ataków rakietowych z bombowców.
– Z przestrzeni powietrznej Białorusi Ukraina jest atakowana bombowcami Tu-22M3. To z nich zostały zadane uderzenia rakietowe 24 sierpnia. To bardzo realne zagrożenie, które obecnie znajduje się na wysokim poziomie – powiedział Skybycki.
Dodał, że drugim zadaniem baterii S-300 stało się ostrzeliwanie Ukrainy – dokładność tych rakiet w trybie ziemia-ziemia jest przy tym niska, ale mogą zadać straty ludności.
– Jeśli mowa o komponencie lądowym, to nie ma go [na Białorusi] w dostatecznej ilości. Są tam jedynie pojedyncze pododdziały Sił Operacji Specjalnych. Nie obserwujemy ani przerzucania tam sił lądowych, ani ich rozbudowy, ani tworzenia jakichś grup uderzeniowych. Wzdłuż granicy rozmieszczone są jedynie bataliony Sił Zbrojnych Białorusi, które prowadzą ćwiczenia, umocniły swoje pozycje i pełnią służbę w trybie rotacyjnym – powiedział przedstawiciel GUR.
Rosjanie umieścili też na Białorusi dwa węzły łączności, co nie wystarczy dla ataku lądowego. Skybycki podkreślił, że zagrożenie wzrośnie, gdy na Białorusi znów pojawią się rosyjskie siły lądowe.
pj/belsat.eu
