Ukraińskie drony uderzają w rosyjski przemysł


Kijów zaczął atakować cenne obiekty ważne dla gospodarki na terytorium Rosji. W ten sposób podnosi koszty wojny nie tylko Kremlowi, ale i wspierającym go oligarchom. 

wojna ukraina rosyjski biznes gospodarka ataki dronow
Zdjęcie ilustracyjne. Żołnierz 15. Samodzielnej Brygady o pseudonimie Buryj wystrzeliwuje drona zwiadowczego Shark. Obwód charkowski, Ukraina. 30 października 2023 roku.
Zdj. ALINA SMUTKO / Reuters / Forum

W nocy ze środy na czwartek wybuchł pożar w rafinerii w Tuapse. Rafineria jest częścią czarnomorskiego naftoportu w Tuapse, głównego eksportowego okna na świat w tym rejonie Rosji. Port naftowy w Tuapse i tamtejsza rafineria to część historii rosyjskiej nafty. Pierwsze tankowce wypływały w świat z Tuapse jeszcze w latach 20. ubiegłego wieku, kiedy powstał pierwszy ropociąg z Groznego w Czeczenii na wybrzeże Morza Czarnego. Należąca dziś do Rosniefti, największego producenta i eksportera ropy, rafineria ma niemal 100 lat. W ciągu ostatniej dekady przeszła gruntowną modernizację.

Dzięki niej jest w stanie przetwarzać na benzynę i mazut do 12 mln ton surowej ropy rocznie. Jest ważnym elementem polityki gospodarczej Kremla. Obok terminalu naftowego w Noworosyjsku, Tuapse tworzy eksportowe okno na świat na czarnomorskim wybrzeżu i eksportuje rocznie dziesiątki milionów ton surowej i przetworzonej ropy naftowej. To nie pierwsze uderzenie Ukraińców w tego typu infrastrukturę. W sierpniu ubiegłego roku dwa podwodne drony próbowały porazić infrastrukturę naftoportu w Noworosyjsku. Rosjanie twierdzili, że nieskutecznie. Tym razem ukraińskim dronom udało się uderzyć w rafinerię w Tuapse wywołując poważny pożar. Zadymienie i zagrożenie było takie, że na czas gaszenia pożaru zatrzymany został ruch lotniczy do położonego 100 km na południe Soczi.

Wiadomości
Nieoficjalnie: zaatakowana przez Ukrainę rafineria nad Morzem Czarnym wstrzymała działalność
2024.01.26 14:37

Lecą drony

W ostatnią niedzielę ukraińskie drony uderzyły w terminal gazu skroplonego w Ust Łudze w obwodzie leningradzkim. Wywołały potężny pożar na instalacjach koncernu Nowatek. 18 stycznia ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował, że przeprowadził atak z użyciem dronów na bazę paliw w obwodzie leningradzkim. 19 stycznia dron zaatakował magazyn ropy naftowej w obwodzie briańskim, graniczącym z Ukrainą. To cele znajdujące się co najmniej 800 km od granic Ukrainy. Wybór celów i skuteczność porażeń pokazuje, że ukraińskie siły zbrojne i służby wywiadowcze dobrze przygotowały się do operacji. W ubiegłym roku były liczne incydenty z ukraińskimi dronami wlatującymi głęboko w terytorium Rosji. Krążącymi nad Moskwą czy pojawiającymi się w okolicach Petersburga.

Nie wywoływały poważniejszych strat, często spadały gdzieś na pustkowiu. Były to jednak prawdopodobnie testy zdolności technicznych różnych typów dronów. Jeszcze przed wojną Ukraińcy testowali drony UJ-22 dalekiego zasięgu. W drugim roku wojny program dronowy znacząco przyspieszył. W grudniu ubiegłego roku przedstawiciele Ukroboronpromu (ukraiński państwowy koncern zbrojeniowy) sugerowali, że są w stanie produkować tysiące dronów uderzeniowych o zasięgu ponad 1 tys. km. Ruszyła seryjna produkcja m.in. UJ-26 Bóbr, albo produkowany przez prywatną firmę dron kamikadze AQ400 Scythe o zasięgu 750 km.

– SBU atakuje cele w głębi Federacji Rosyjskiej i będzie nadal prowadzić ataki na obiekty, które mają znaczenie dla gospodarki rosyjskiej, ale też zaopatrują armię wroga w paliwo – takie oświadczenie przekazała po ostatnich atakach Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.

Aktualizacja
Naftoport w Petersburgu trafiony z terytorium Ukrainy
2024.01.18 15:41

Wiele wskazuje na to, że koordynacją uderzeń zajmuje się właśnie SBU, ale opracowywaniem operacji zajmują się zapewne również inne formacje: wywiad wojskowy, cywilny, armia. Cele dobierane są pod kątem możliwości uderzenia, wagi strategicznej, ale i kosztowej. Pożar na skutek ataku dronami w Ust Łudze zbiegł się ze sztormami na Bałtyku i spowodował  trzydniowy przestój w pracy całego portu.

Uderzono w interesy koncernu Nowatek, właściciela terminalu gazu skroplonego. Udziały w Nowateku oprócz bliskiego Putinowi oligarchy Giennadija Timczenko ma również Gazprom. Port w Ust Łudze, podobnie jak terminal w Tuapse należy zaś do koncernu UCL, własności rodzina Władimira Lisina, innego oligarchy i trzeciego najbogatszego Rosjanina. To ma znaczenie. Być może pożary nie zniszczyły jeszcze całkiem infrastruktury portowej, rafinerii i terminali. Spowodowały jednak poważne uszkodzenia w stosunkowo nowej infrastrukturze. Co kluczowe, budowanej przy udziale zachodnich specjalistów i z użyciem sprowadzanych z zagranicy instalacji i komponentów.

Straty biznesu

I tu pojawia się kwestia sankcji: Rosja nie może od czasu pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę swobodnie kupować podzespołów i urządzeń potrzebnych do budowy czy naprawy infrastruktury naftowej, energetycznej czy portowej. O ile przed 2022 r. rosyjski biznes mógł wybierać do woli w zachodnich firmach projektowych i wykonawczych przy budowie nowoczesnych obiektów, to teraz już nie może. A to oznacza sprowadzanie materiałów i podzespołów przez Turcję, Kazachstan czy Chiny. Podniesie koszty napraw. I właśnie o podnoszenie kosztów chodzi Kijowowi.

Na pewno potężną stratę zanotowała firma Wildberries, kiedy 13 stycznia pożar objął 70 tys. metrów kwadratowych jej magazynów pod Petersburgiem. Wildberries to takie rosyjskie „Allegro” czy „Amazon” – wielki sklep internetowy. Należy m.in. do Tatiany Bakalczuk. Media szacowały, że budowa magazynów kosztowała 3 mld USD. Nie jest pewne, czy pożar był skutkiem ukraińskiego ataku bądź aktu dywersji. Wiadomo, że Wildberries miała zatargi prawne choćby z władzami Petersburga oraz problemy z buntami pracujących w magazynach imigrantów. Kijów jednak sprytnie i w myśl swojej taktyki nie potwierdza i nie zaprzecza swojego sprawstwa.

Wiadomości
Przestrzeń powietrzną nad Petersburgiem zamknięto na kilka godzin. Z powodu tajemniczego obiektu
2023.02.28 11:53

Przeciwnie, podkreśla, że firma Wildberries trafiła na ukraińską listę sankcji jeszcze przed wojną – za wspieranie antyukraińskiej propagandy. Na listę trafiła również Tatiana Bakalczuk (jest też na europejskich i polskich „czarnych listach”). Zanim jeszcze wybuchła wojna, Wildberries miała duże plany ekspansji na rynki zewnętrzne: powstawały spółki w Polsce, na Słowacji i innych krajach europejskich. Firma sporo inwestowała, ale po rosyjskiej agresji musiała zrezygnować z tych mocarstwowych planów i ponieść straty. Pożar magazynów jest kolejnym ciosem.

W miarę zwiększania produkcji dronów uderzeniowych o dalekim zasięgu Ukraina będzie coraz śmielej atakować cele gospodarcze w europejskiej części Rosji. Oczywistym wyborem w pierwszym rzędzie jest infrastruktura krytyczna. Każde uderzenie na terminale naftowe czy rafinerie obniża, choćby czasowo, rosyjskie zdolności eksportu ropy. A tym samym ogranicza dochody budżetu. I zmusza oligarchów do wypłacania środków na naprawę uszkodzonych urządzeń. Ukraińskie uderzenia mogą jednak wejść w fazę nieustannego nękania rosyjskiego biznesu. Ciągłego podnoszenia kosztów w warunkach, kiedy rosyjskie firmy i tak są obciążone kosztami wojny.

Michał Kacewicz/ belsat.eu

Inne teksty autora w Dziale Opinie

Aktualności