27 lutego Białorusini mają pójść do urn, by zagłosować na zaproponowane przez reżim poprawki do konstytucji. Tego dnia porządku będą pilnować “mobilne grupy” weteranów specnazu, dowodzone przez podejrzanego o morderstwa polityczne pułkownika Dzmitryja Pauliczenkę.
Reżimowe bojówki mają “zapewnić porządek w dniach referendum” oraz “ochraniać rodziny funkcjonariuszy i członków komisji wyborczych” – pisze rządowa gazeta sb.by.
Z taką inicjatywą wystąpił wiceminister spraw wewnętrznych generał-major Mikałaj Karpiankou – ten sam, który osobiście dowodził pacyfikacją protestów w centrum Mińska i nadzorował budowę obozu dla więźniów politycznych.
Ostatnio był on w tej sprawie na naradzie z działaczami Białoruskiego Stowarzyszenia Weteranów Pododdziałów Specjalnych Wojsk MSW, którym kieruje pułkownik rezerwy Dzmitryj Pauliczenki. Po tym spotkaniu byli specnazowcy mieli rozpocząć ćwiczenia i przygotowania “mobilnych grup”.
– Będziemy działać w Mińsku, miastach obwodowych i rejonowych zgodnie z poleceniami funkcjonariuszy milicji, będąc z nimi w stałym kontakcie – powiedział Pauliczenka.
Pułkownik Pauliczenka w latach 90. i pierwszej dekadzie XXI wieku był dowódcą specnazu MSW Białorusi. W 2000 roku został aresztowany na polecenie szefa KGB Uładzimira Mackiewicza jako podejrzany o dowodzenia “szwadronami śmierci” – oddziałami, które bezprawnie porywały i mordowały najpierw kryminalistów, a potem przeciwników politycznych Alaksandra Łukaszenki. To jego uważa się za osobę bezpośrednio stojącą za śmiercią Wiktara Hanczara, Anatola Krasouskiego, Juryja Zacharanki i Dzmitryja Zawadskiego.
Oficer został uwolniony z aresztu na polecenie Łukaszenki, swoje stanowiska stracili z kolei szef KGB i prokurator generalny. Wychodząc Pauliczenka powiedział dziennikarzom, że “jest gotów spełnić każdy rozkaz prezydenta”. W tym samym roku został awansowany na dowódcę 3. Samodzielnej Brygady Specjalnego Przeznaczenia Wojsk MSW, którym był do 2008 roku, gdy po odwołaniu poszedł na emeryturę. Już w stanie spoczynku pułkownik wielokrotnie brał udział w pacyfikacji demonstracji politycznych. Ostatni raz był widziany, gdy dowodził OMONem w sierpniu 2020 roku.
Za łamanie praw człowieka Pauliczenka jest objęty sankcjami Unii Europejskiej i USA.
pj/belsat.eu