Z obawy przed mobilizacją? W Rosji płoną wojskowe komendy


W ciągu ostatnich trzech dni w obwodach wołgogradzkim, riazańskim i rostowskim miały miejsce próby podpalenia tzw. wojenkomatów – czyli komisariatów wojskowych, organizujących pobór do wojska. To odpowiedniki polskich Wojskowych Komend Uzupełnień. Sceny tego typu podpaleń często trafiają do sieci.

13 maja w miejscowości Gukowo w obwodzie rostowskim nieznany sprawca próbował podpalić wojskowy punkt rekrutacyjny. Poinformowały o tym portale Donday i 161.ru. Według doniesień mediów około godziny 2 w nocy ubrany na czarno napastnik wrzucił koktajl Mołotowa do jednego z lokalnych wojenkomatów, po czym uciekł. Nie doszło do pożaru na dużą skalę, został on szybko ugaszony przez pracowników urzędu.



Wideo: podpalenie jednego z wojenkomatów w Rosji

Według portalu “Ryazpriessa” z Riazania w nocy 14 maja w mieście Prońsk w obwodzie riazańskim ktoś wybił okno kolejnego obiektu wojskowego oraz usiłował podpalić drzwi. Jednak pożar się nie rozprzestrzenił, a uszkodzone elementy wyposażenia wymieniono już następnego dnia. Wszczęto postępowanie karne o zniszczenie lub uszkodzenie mienia.

Publikacja „Błoknot Wołgograd” donosi o podpaleniu w nocy 15 maja komisariatu wojskowego w dzielnicy „Sowieckij Rajon”. Potwierdziła to służba prasowa Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, podając, że pożar miał miejsce w piwnicy, a powierzchnia pożaru wynosiła 16 metrów kwadratowych.

Wideo: podpalenie komendy w obwodzie moskiewskim

Przyczyna pożaru nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona, ale według źródeł profilu Baza na Telegramie, w budynku znaleziono rozbitą szklaną butelkę z kawałkiem materiału, a niedaleko od niego plastikową litrową. Według agencji UNIAN, w nocy tego samego dnia usiłowano podpalić komendy jeszcze w dwóch innych dzielnicach miasta.

W sumie od początku wojny na Ukrainie odnotowano już kilkanaście przypadków podpalenia wojskowych komend w europejskiej części Rosji.

Rosyjscy komentatorzy wiążą sprawę podpaleń z pogłoskami o możliwej mobilizacji poborowych w celu wysłania ich na wojnę z Ukrainą. Podpalający mają w ten sposób próbować zniszczyć wojskowe archiwa z danymi rekrutów. Obecnie na Ukrainie – w założeniu – mają walczyć jedynie żołnierze kontraktowi. Jednak wysokie straty wśród wojska agresora wywołują pogłoski, że Kreml będzie zmuszony rzucić do walki również poborowych.

Wiadomości
Rosja przyznała, że na Ukrainie walczą poborowi
2022.03.09 16:08

Wojenkomaty często, inaczej niż bazy wojskowe, znajdują się w słabo strzeżonych budynkach w centrach miejscowości. Łatwiej je zaatakować i na przykład w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec wojny z sąsiadem. Przed rozpoczęciem wojny z Ukrainą prokremlowskie media przypisywały ataki na tego typu obiekty wojskowe przedstawicielom ruchu anarchistycznego.

jb/ belsat.eu

Aktualności