Idą na spacer i nie wracają. Na granicy Norwegii z Rosją znikają ludzie


Turysta wybrał się na wycieczkę po norweskiej tajdze, by podziwiać piękno miejscowej przyrody. Zawędrował aż do Rosji. Wizyta za granicą trwała kilka chwil i skończyła się wysoką grzywną, ale wędrowiec i tak miał szczęście.

Granica rosyjsko-norweska w rejonie Pasvik w Finnmarku.
Zdj: Maxim Shemetov / Reuters / Forum

O nietypowej wyprawie pewnego turysty poinformowała w komunikacie miejscowa policja. Mężczyzna przekroczył granicę norwesko-rosyjską, przechodząc zaledwie kilka metrów, i szybko zawrócił. Służby nie podały szczegółów, jednak poinformowano, że turysta dostał wysoki mandat – aż 12 tysięcy koron (ok. 1000 euro). 50-latka, turystę z Włoch, puszczono wolno i może nadal zwiedzać Norwegię.

To nie pierwszy raz, gdy turyści przekraczają nielegalnie granicę z Rosją w północnej Norwegii. Sęk w tym, że nie zawsze kończy się tylko grzywną i pouczeniem ze strony policji. Czasami kończy się to tak, że człowiek znika. Dosłownie.

W kwietniu 2023 roku pewien mężczyzna został złapany niedaleko przejścia granicznego Storskog-Borisoglebsk, już po stronie rosyjskiej. Prawdopodobnie jego ujęcie umożliwiła pogoda: w kwietniu w tajdze nadal leży śnieg. FSB nie poinformowała Norwegów, co dzieje się z wędrowcem. Jedyne informacje podały miejscowe media rosyjskie: według nich mężczyzna trafił do aresztu w Pieczendze. Później okazało się, że został skazany na więzienie w miejscowości Nikiel. Niezależny The Barents Observer potwierdził wówczas, że chodzi o obywatela Norwegii. Rzecznik norweskiego MSZ Henrik Hoel nie chciał podać żadnych szczegółów mediom.

Wiadomości
Wśród migrantów, którzy dostali się do Norwegii przez Rosję, byli szpiedzy FSB
2024.01.06 15:45

Latem ubiegłego roku trzy osoby przekroczyły granicę z Rosją i słuch o nich zaginął. Zaginięcie potwierdziła norweska policja, przy czym nie uściśliła, czy chodzi o obywateli Norwegii, czy o obcokrajowców. Policja w Finnmarku informowała wówczas, że w przypadku nielegalnego przekroczenia granicy norweska straż graniczna nie ma uprawnień do ścigania danej osoby w Rosji i powołała się na dwustronną umowę z władzami rosyjskimi. Teoretycznie obie strony zobowiązane są do wydania osoby przyłapanej na przekraczaniu granicy państwu, z którego dana osoba przyszła. Jednak od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę Rosjanie nie chcą nawet poinformować władz norweskich, co dzieje się z takimi osobami. Tak było również w tym przypadku. I tym razem FSB odmówiła podania jakichkolwiek informacji. W komentarzu dla norweskiego nadawcy publicznego NRK policja stwierdziła jedynie, że problem narasta.

– Sądzimy, że wojna powoduje wzrost zainteresowania terenami przygranicznymi i że coraz więcej osób jest przyciąganych lub zafascynowanych i wyszukuje tereny przygraniczne z chęcią wyjazdu do Rosji (…). Policja i straż graniczna zapobiegły wielu takim próbom i zawróciła ludzi, którzy chcieli nielegalnie przedostać się do Rosji – powiedział szef policyjnej sekcji ds. kontroli granicznej i imigracyjnej Gøran J. Stenseth, cytowany przez portal The Barents Observer.

Wiadomości
“Czysty zoocyd”. Dalszy ciąg norwesko-rosyjskiego sporu o renifery
2023.10.13 14:07

Granicę norwesko-rosyjską jest stosunkowo łatwo – przynajmniej w teorii – pokonać. Linia graniczna liczy 198 kilometrów i biegnie wzdłuż rzeki Pasvik, przez jezioro Pikevatnet (po rosyjsku zwane z fińska Nejti-Jarwi) czy rzeki Jakobselva, i w całości znajduje się daleko na północ od koła podbiegunowego. To teren trudny, porośnięty miejscami gęstą tajgą, gdzieniegdzie są też otwarte przestrzenie. O ile po stronie norweskiej można cieszyć się przyrodą właściwie bez większych ograniczeń, o tyle po stronie rosyjskiej wzdłuż granicy ustawione są w wielu miejscach zasieki z drutu kolczastego. Norwegia w latach 70. ustawiła po swojej stronie wzdłuż granicy tylko lekki płot, który miał zapobiec migracjom reniferów na stronę radziecką, choć w ostatnich latach zwierzęta chętnie wybierają bogate pastwiska po stronie rosyjskiej – po prostu dlatego, że w Rosji na terenach przygranicznych dzikich reniferów nie ma. Od wybuchu wojny konflikt na tym tle zaczął przybierać nieznane wcześniej rozmiary.

Granica bywa też przekraczana z Rosji do Norwegii. Głośna była historia Rosjanina, który uciekł w styczniu 2023 roku z Rosji po śniegu do Norwegii i poprosił o azyl. Okazało się, że mężczyzna był byłym dowódcą Grupy Wagnera. Andriej Miedwiediew sprawiał później wielokrotnie kłopoty policji w Oslo, a jesienią został przyłapany na próbie przekroczenia granicy w drugą stronę – z Norwegii do Rosji.

Wiadomości
Były dowódca oddziału w Grupie Wagnera uciekł do Norwegii i poprosił o azyl
2023.01.15 18:38

pj, ur / belsat.eu wg NRK, The Barents Observer, Bergens Tidende

Aktualności