Dokumentowanie piekła na ziemi: Rosjanin zbiera dowody rosyjskich zbrodni w Mariupolu i prosi o pomoc


Na mapie Google Mariupola dziś zaznaczone są zniszczenia ponad 2 tysięcy budynków, które ucierpiały pod rosyjskim ostrzałem w pierwszych miesiącach wojny. Są tam materiały wideo i zdjęcia zniszczonych zakładów Azowstal, 40 zbombardowanych szkół, grobów na podwórkach, momentów walk na ulicach, a także zeznania ludzi i nazwiska przestępców. Dane te zbiera Rosjanin, który poprzez internetowy projekt, chce pokazać swoim rodakom, jakim nieszczęściem jest wojna, którą Rosjanie rozpętali na Ukrainie, a także pomóc mieszkańcom w dokumentowaniu strat spowodowanych wojną.

Okupowany przez Rosjan Mariupol, 24.12.22 r.
Zdj.: PAVEL KLIMOV / Reuters / Forum

Pokazać Rosjanom, że wojna to piekło

Pochodzący z Moskwy Witalij Sztutman wyjechał do Izraela w 2019 roku i obecnie mieszka w Hajfie. Pracuje jako pomoc kuchenna w restauracji, a w wolnym czasie zbiera dowody rosyjskich zbrodni wojennych w Mariupolu, który był silnie ostrzeliwany przez rosyjską artylerię i czołgi w początkowych miesiącach wojny. Zebrane zdjęcia i filmy umieszcza na mapie miasta w Google.

– Wojna jest katastrofą nie tylko dla Ukrainy, ale także dla Rosji. Służyłem w Groznym, w Czeczenii, dwa lata przed wojną, która tam wybuchła. Potem, będąc w Moskwie, śledziłem to, co działo się w Groznym, widziałem wszystkie te miejsca, które zostały zmiecione z powierzchni ziemi. A kiedy później oglądałem wiadomości z Mariupola, z przerażeniem zdałem sobie sprawę, że dzieje się dokładnie to samo. Jednak ludzie wokół mnie tego nie widzieli, nie zdawali sobie z tego sprawy – zaznacza.

Reportaż
“Tu żyją ludzie po filtracji”. Reportaż z okupowanego Mariupola cz. 1
2023.03.07 15:01

Witalij Sztutman kiedyś robił hobbistycznie projekt o nazwie „Kinoprzewodnik po Moskwie”: brał kadry z filmów i dołączał je do mapy Google Moskwy w miejscach, w których dana scena została nakręcona.

– Miałem więc doświadczenie w pracy z mapami w Internecie. Kiedy na Ukrainie rozpoczęła się wojna, pomyślałem, że mógłbym zrobić coś podobnego – mówi Witalij Sztutman w rozmowie z Biełsatem.

Kobieta koło zniszczone domu w Mariupolu. 25.12.22 r.
Zdj.: Alexander Ermochenko / Reuters / Forum

Nasz rozmówca podkreśla, że nigdy nie popierał rosyjskich władz, chodził na protesty, a kiedy doszło do aneksji Krymu, pokłócił się z wieloma osobami, próbując je przekonać, że takie działania władz należy potępiać.

–  Umieszczając na mapie film przedstawiający pocisk rakietowy uderzający w konkretny dom, można zobaczyć i ocenić skalę katastrofy oraz przyjrzeć się każdemu szczegółowi i dowiedzieć się, co naprawdę się wydarzyło. Wtedy też ukazuje się cały obraz sytuacji – miasto jest usiane czerwonymi znacznikami, nie ma miejsca, którego nie dotknęła ta tragedia – mówi Witalij.

Mężczyzna zaczął dodawać do mapy filmy i zdjęcia zniszczeń, które znalazł w Internecie. Były to między innymi materiały z rosyjskich mediów i propagandowych stron. Sprawdzał adresy konkretnych domów na różnych społecznościowych grupach mieszkańców Mariupola. Z czasem naoczni świadkowie tych wydarzeń i mieszkańcy miasta sami zaczęli przesyłać mu materiały, pomagając identyfikować miejsca i adresy oraz dzieląc się szczegółami. Wiele osób opuściło zniszczone miasto i potrzebowało dowodów zniszczenia swoich domów, aby otrzymać odszkodowanie. Dlatego ta mapa okazała się być bardzo przydatna.

Materiał dla trybunału wojskowego

Dziś mapa pokazuje zniszczenie ponad 2000 budynków. Wśród zebranych dowodów znajduje się materiał filmowy przedstawiający zniszczone zakłady Azowstal, 40 zniszczonych szkół, groby ludzi na podwórkach, w tym groby na terenie zniszczonych przedszkoli, wideo z ostrzału budynków mieszkalnych przez artylerię lub czołgi oraz momenty walk na ulicach. Są też zeznania ludzi, którzy na własne oczy widzieli zniszczenia i fakty zbrodni.

– Trzeba zarejestrować to wszystko jako dowody rosyjskich zbrodni wojennych, aby później można je było wykorzystać w sądach międzynarodowych. Mam więc motywację do kontynuowania tej sprawy. Ale najważniejsze jest, aby ludzie zrozumieli, że wojna to piekło – zaznacza.

Reportaż
„Żywych nikt już tu nie potrzebuje”. Reportaż z okupowanego Mariupola cz. 2
2023.03.08 11:38

Jego znajomi, którzy poparli wojnę, zawsze mają jakieś uzasadnienie. Ale jeśli zadać im proste pytanie – czy sami są gotowi zabijać dzieci – i pokazać zebrane dowody, nie wiedzą, co odpowiedzieć.

– Robię ten projekt, aby móc zadawać takie pytania. Moi znajomi, którzy kiedyś nie zgadzali się ze mną, teraz w ogóle nie chcą rozmawiać na ten temat. Nie potrafią przyznać się przed sobą, że są po stronie zła. Ale teraz zdecydowanie nie mogą powiedzieć, że robią wszystko dobrze – wyjaśnia Witalij.

Obecnie mapę ogląda średnio 5-7 tys. osób dziennie. W sumie obejrzano ją 1,7 miliona razy. Sądząc po statystykach kanału na YouTube, gdzie publikowane są filmy, które są następnie dołączane do mapy, połowa odwiedzających pochodzi z Rosji.

Zniszczony w wyniku rosyjskiego bombardowania teatr w Mariupolu, zdj.: Maxar

Potrzebna jest pomoc

W ramach kontynuacji projektu pojawił się pomysł stworzenia specjalnej strony poświęconej zbrodniom w Mariupolu, co ułatwiłoby zbieranie dowodów zbrodni. Witalij Sztutman podkreśla, że praca z mapą jest bardzo czasochłonna. Są wolontariusze chętni do pomocy, ale tylko on może dodawać informacje do mapy.

– Zgłosiłem się do wielu miejsc, ale jak dotąd nie udało mi się znaleźć partnerów do stworzenia takiej strony – mówi.

Jak sądzi nasz rozmówca, utworzenie strony pozwoli użytkownikom na samodzielne dodawanie materiałów do strony, możliwe będzie podłączenie wolontariuszy do moderacji, udostępnienie linków do materiałów dziennikarzy śledczych mogących pomóc w odnalezieniu tych, którzy popełnili zbrodnie wojenne, zamieszczenie instrukcji, jak korzystać z materiałów w celu uzyskania odszkodowania, formularzy pozwów zbiorowych mieszkańców miasta oraz stworzenie wersji anglojęzycznej, aby uświadomić większej liczbie osób tragedię w Mariupolu.

Mariupol, 09.03.22r. Фото: Evgeniy Maloletka / AP Photo / East News

Idealnym rozwiązaniem, zdaniem Witalija, byłoby utworzenie specjalnej fundacji, która zbierałaby dowody, wspierałaby osoby ubiegające się o odszkodowanie w kwestii materiałów, pomagałaby w sporządzaniu pozwów zbiorowych od mieszkańców oraz angażowałaby w pracę prawników i organizacje międzynarodowe.

– Teoretycznie, w oparciu o doświadczenie pracy z wolontariuszami, jest możliwość rozszerzenia geografii projektu na całą Ukrainę. Głównym problemem mieszkańców jest zmaganie się z biurokracją przy uzyskiwaniu odszkodowań. Angażując prywatnych prawników, fundacja byłaby w stanie pomóc dużej liczbie osób – wyjaśnia.

Historie
„Otwieram oczy i zamiast sufitu widzę niebo”. Opowieść kobiety, która przeżyła bombardowanie w szpitalu położniczym w Mariupolu WIDEO
2023.05.27 14:28

Osoby, które chciałyby pomóc w tworzeniu strony internetowej lub zostać partnerem fundacji, mogą wysyłać e-maile do Witalija pod  adres t9036086711@gmail.com.

Specjalnie dla projektu stworzono kanał YouTube,, a w Telegramie jest bot dla tych, którzy wysyłają materiały. Jest także zbiórka pomocy finansowej na Patreonie.

 

SP, ksz, pp/belsat.eu

Aktualności