W strefie działań wojennych na Ukrainie zauważono rosyjski T-55 dopancerzony łóżkami polowymi. Prawdopodobnie taka „osłona” miała chronić wieżę czołgu przed trafieniem pociskami z dronów.
Jak zauważył ukraiński analityk OSINT Ołeksandr Kowalenko, ten czołg anachorniczny czołg nie został zmodernizowany przez dodanie pancerza reaktywnego Kontakt-1 z dwóch powodów.
– Można to zrobić albo z praktycznego punktu widzenia, ponieważ dodatkowe obciążenie T-54/55 czyni go mniej mobilnym i bardziej wrażliwym, a także zwiększa wskaźnik awaryjności podzespołów, przy braku rzeczywistego wzrostu przeżywalności czołgu lub po prostu… najeźdźcom brakuje kostek pancerza reaktywnego – napisał Kowalenko.
Jednak sam ekspert nie wierzy w drugą opcję.
– Okupanci nie powinni mieć problemów z Kontaktem-1… Najwyraźniej jednak potrafili wyciągnąć wnioski ze słabiutkiej modernizacji T-62M. No bo przecież Rosjanie nie mogą być aż tak źli, żeby nie mieli nawet systemów Kontakt-1? A może jednak? – zadrwił Kowalenko.
Tymczasem rosyjski “bloger wojenny” i terrorysta Igor Girkin-Striełkow ironicznie nazwał ten przypadek „nowym cudem rosyjskiej techniki wojskowej”.
– Zmodernizowany aż dwoma łóżkami sprężynowymi. W gęstych warstwach atmosfery osiąga prędkość 26 Machów, jest praktycznie niewidoczny dla radarów i jest nie do przebicia przez żadne rodzaje broni artyleryjskiej z okresu przed I wojną światową – trollował autorów konstrukcji na zdjęciu.
pj/belsat.eu wg East24.info