46-letni Siergiej Mołodcow, który zginął na wojnie na Ukrainie walcząc w szeregach Grupy Wagnera, został zwerbowany w kolonii karnej, gdzie jako recydywista odsiadywał wyrok za zabójstwo własnej matki.
Administracja Sierowa, miasta u podnóża Uralu na północy obwodu swierdłowskiego określiła Mołodcowa mianem „bohatera”:
– Był osobą kreatywną, zajmującą się rzeźbieniem w kości, pracował w warsztacie jubilerskim. Krewni pamiętają Siergieja jako zaskakująco niezwykłą osobę, która kochała życie. Był osobą uczciwą. Prawda była dla niego najważniejsza. Zawsze reagował na cudze nieszczęście, pomagał słabym i potrzebującym. Mówią o takich ludziach: zuch człowiek. Kochał muzykę, wolność, szybkość. Cześć jego pamięci! – napisały władze miasta w nekrologu.
Pomimo niechlubnej przeszłości Mołodcow został pochowany z honorami. Jego trumnę nieśli wojskowi, a weterani przemawiali na pochowaniu, mówiąc o jego odwadze.
Z materiałów sprawy karnej “bohatera” wynika, że po pijanemu pobił on na śmierć własną matkę. Zadał jej rękami i nogami co najmniej sześć ciosów w głowę, tułów i kończyny. Złamał jej szczękę i rozbił głowę.
Oskarżony wyparł się winy na rozprawie, twierdząc, że kobieta sama przypadkowo upadła. Wiadomo też, że wcześniej Mołodcow został skazany na 10 lat więzienia na podstawie tego samego artykułu za umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślne spowodowanie śmierci w Ussuryjsku. Został jednak zwolniony warunkowo. Sąd w Sierowie w 2017 roku skazał matkobójcę na 11,5 roku kolonii specjalnej, z czego ten odsiedział pięć lat, zanim dał się zwerbować do Grupy Wagnera.
