Ukraiński Główny Zarząd Wywiadu (HUR) pokazał film z operacji specjalnej przejęcia dwóch platform wiertniczych, które Rosja zajęła jeszcze w czasie aneksji Krymu w 2014 r. Rosjanie zainstalowali na konstrukcjach systemy radiolokacyjne oraz używali ich jako bazy dla helikopterów.
Urządzenia wydobywcze nazywane od nazwiska ówczesnego ministra energetyki „wieżami Bojki” znajdują się na obszarze Golicyńskiego Pola Gazowego około ponad 130 km na południowy wschód od Odessy i 60 km od brzegu Krymu.
Żołnierze sił specjalnych HUR dostali się na platformy przy pomocy pneumatycznych łodzi motorowych. Operacja odbyła się bez jednego wystrzału, gdyż Rosjanie zaprzestali wydobycia i wycofali stamtąd swój personel cywilny i wojskowy. Jednak zdaniem Ukraińców niezamieszkałe platformy były okresowo wykorzystywane w celach wojskowych. Na miejscu bowiem przejęto kilka trofeów wojskowych. Wśród nich są helikopterowe rakiety niekierowane i stacja radarowa Newa używana do śledzenia ruchu statków na Morzu Czarnym.
Wideo: zapis akcji odbicia platform wiertniczych na Morzu Czarnym
Na filmie z akcji widać, że w czasie powrotu do bazy łodzie zaatakował rosyjski samolot wojskowy. Atak został odparty przy pomocy broni pokładowej w tym przenośnego zestawy przeciwlotniczego. Według wojskowych rosyjski samolot Su-30 został uszkodzony i zmuszony do odwrotu.
Rosyjskie prokremlowskie źródła podkreślają, że Ukraińcy nie pozostawili na platformach swojego personelu wojskowego.
– Wróg nie może sobie pozwolić na rzeczywistą obecność na obiektach i używanie ich zgodnie z przeznaczeniem. Ale całkiem możliwe jest umieszczenie na nich jakiegoś rodzaju systemów łączności lub autonomicznych urządzeń radarowych dla twoich sabotażystów – napisał relacjonujący wojnę na Ukrainie rosyjski kanał telegramowy Dwa Majora.
Oficjalnie rosyjskie wojsko nie komentuje sytuacji. Jednak w niedzielę rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o zniszczeniu przy pomocy samolotów lotnictwa morskiego trzech łodzi z grupami desantowymi “zmierzającymi w stronę wybrzeża Krymu”. Być może relacja ta ma związek z akcją ukraińskich komandosów, którzy jednak, jak widać, wypełnili swoje zadanie i wrócili do bazy.
Pod koniec sierpnia brytyjski wywiad wojskowy informował, że pomiędzy siłami ukraińskimi i rosyjskimi toczą się walki o kontrolę nad platformami wiertniczymi na Morzu Czarnym. Jak wskazano w raporcie resortu, obiekty te wykorzystywane są do celów wojskowych. W szczególności jako wysunięte bazy rozmieszczania, lądowiska dla helikopterów i miejsca dla systemów rakietowych dalekiego zasięgu.
„Wieże” korupcji Morzu Czarnym
Dwie platformy naftowo-gazowe ukraińskiej spółki państwowej Czernomornieftehaz zostały prejęte przez rosyjskie wojsko podczas aneksji Krymu w 2014 roku. W 2015 r. Rosjanie przemieścili je w stronę Krymu, by odsunąć je od terenów kontrolowanych przez Ukrainę.
Ukraińscy eksperci twierdzili, że po zdobyciu tych obiektów armia rosyjska umieściła na nich co najmniej trzy systemy radarowe. Jak dowiedzieli się dziennikarze Radia Swoboda, radary te mogły kontrolować niemal całą północ Morza Czarnego. W tym statki wpływające i wychodzące z ukraińskich portów.
W czerwcu 2022 roku wojska ukraińskie zaatakowało przy pomocy rakiet lub samolotów platformy wiertnicze powodując wybuch pożaru. Platformy w tym czasie zajmowały się wydobyciem gazu i według władz okupowanego Krymu pracowało na nich ponad 100 osób. Atak miał pociągnąć za sobą śmierć kilkunastu osób.
Platformy otrzymały w ukraińskich mediach nieformalną nazwę „wież Bojko” na cześć Ministra Energetyki Jurija Bojki. Temu politykowi i biznesmenowi czasów Wiktora Janukowicza zarzucono zakup urządzeń poprzez pośrednika w 2011 r. Naruszenie procedur przetargowych zawyżyło ceny ich zakupu o kilkaset milionów dolarów.
24 sierpnia HUR informował również o przeprowadzeniu udanej próby desantu na wybrzeżu Krymu. W lipcu 2022 Ukraińcy odzyskali kontrolę nad Wyspą Węży na Morzy Czarnym zajętą przez Rosjan na początku inwazji.
jb/ belsat.eu
