Trwające pięć godzin rozmowy między przywódcami Francji i Rosji zakończyły się dziś w nocy. Prezydenci zapewnili, że pokojowe rozwiązanie sytuacji wokół Ukrainy jest ich priorytetem.
Prezydent Francji Emmanuel Macron przybył wczoraj do Moskwy na spotkanie w cztery oczy z Władimirem Putinem. Po spotkaniu powiedział, że Rosja nie może narzucać decyzji NATO i kształtować europejskiej architektury bezpieczeństwa według własnych potrzeb.
Macron rozumie żądania Rosji, ale potwierdza obawy Europy
Jak poinformował dziennikarzy, przedstawił prezydentowi Rosji pakiet propozycji mających na celu deeskalację sytuacji wokół Ukrainy. Wyraził nadzieję, że Władimir Putin potraktuje je poważnie i zaangażuje się w proces realizacji poszczególnych kroków zaproponowanych przez stronę francuską. Dodał, że dostrzega diametralnie różne stanowiska obu mocarstw i podkreślił, że Europa powinna być tego świadoma.
Macron zapewnił uczestników konferencji o chęci pełnego wdrożenia porozumień mińskich i kontynuowania współpracy w formacie normandzkim. Powiedział, że “najbliższe dni będą kluczowe i pełne ożywionych dyskusji”.
– Pragniemy współpracować, aby zagwarantować nowy porządek bezpieczeństwa w Europie – powiedział. Prezydent Putin zapewnił mnie o swojej gotowości do zaangażowania się w tę logikę i chęci utrzymania stabilności – dodał francuski prezydent, nie rozwijając konkretów na temat gwarancji bezpieczeństwa.
W swoim wystąpieniu dał również do zrozumienia, że jest świadom stanowiska Moskwy w kwestii obaw związanych z rozszerzeniem Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale nie zgadza się na kształtowanie ponadnarodowej polityki wobec poszczególnych państw europejskich – zarówno Ukrainy, jak i państw bałtyckich czy Polski.
– Ukraina to kraj, na którego granicach stacjonuje 125 tys. rosyjskich żołnierzy. To budzi naszą nerwowość – powiedział francuski prezydent. Znajdujemy się na poziomie napięcia, jakiego Europa nie znała od dziesięcioleci – dodał.
Emmanuel Macron wyraził również zaniepokojenie potencjalnym nuklearnym statusem Białorusi, gdyż jej przywódca Alaksander Łukaszenka zamierza usunąć z konstytucji zapisy o neutralności i niejądrowym statusie kraju. Macron stwierdził, że otrzymał od Putina zapewnienia w tej sprawie, ale nie sprecyzował treści tych wyjaśnień.
Kwestie związane z rosyjską presją militarną na Ukrainę oraz obawy o bezpieczeństwo nie były jedynymi, w których strony utrzymały odrębne stanowiska. Podczas konferencji obaj przywódcy nie zgodzili się również na temat działalności w Mali rosyjskich najemników z powiązanej z Kremlem Grupy Wagnera. Paryż negatywnie ocenia tę obecność jako czynnik destabilizujący sytuację w regionie, a zwłaszcza w Mali, gdzie władzę sprawują obecnie puczyści. Kreml zaprzeczył jakimkolwiek związkom z sytuacją w tym kraju, podkreślając, że rząd rosyjski nie ma nic wspólnego z “prywatnymi firmami działającymi w tym kraju”.
Putin forsuje retorykę o agresywnym NATO
Prezydent Władimir Putin powiedział na konferencji prasowej po rozmowach z francuskim prezydentem, że wierzy w pokojowe rozwiązanie sytuacji wokół Ukrainy. Zaapelował do rządu w Kijowie, by ten “po męsku” zaczął wypełniać porozumienia mińskie.
Powiedział też, że pomysły francuskiego prezydenta dotyczące europejskiej architektury bezpieczeństwa są “realistyczne”. Dodał, że “niektóre z propozycji Macrona mogą stać się podstawą do wspólnych działań w przyszłości”. Rosyjski przywódca podkreślił również, że obaj prezydenci zgodzili się co do konieczności kontynuowania dialogu. Po wizycie Macrona w Kijowie, jak powiedział Putin, skontaktują się ponownie, by skoordynować działania.
Rosyjski przywódca nie ukrywał, że uważa władze w Kijowie za pozbawione legitymacji:
– Źródłem ich władzy był zamach stanu – wyjaśnił.
Wyjaśnił, że działania Rosji – w tym okupacja Krymu – były podyktowane obawami o sytuację rosyjskojęzycznej ludności na Ukrainie. Jednocześnie wezwał władze Ukrainy do przestrzegania postanowień porozumień mińskich z 2014 i 2015 roku.
W swoim wystąpieniu na konferencji prasowej Władimir Putin wiele miejsca poświęcił obawom o bezpieczeństwo Rosji i sugestiom dotyczącym gwarancji Kremla wobec USA i NATO. Moskwa domaga się, by Sojusz Atlantycki wycofał się z obietnicy z 2008 roku dotyczącej rozszerzenia NATO o Gruzję i Ukrainę. W tej kwestii skrytykował decyzję NATO o otwarciu drzwi dla tych krajów jako źródło obecnych problemów. Jego zdaniem jest to wyraźny przykład ignorowania potrzeb i obaw Rosji w zakresie bezpieczeństwa:
– Nasze obawy nie były brane pod uwagę przez prawie 30 lat, choć cały czas o nich mówiliśmy – zauważył. To nie Rosja zbliża się do NATO, lecz Pakt Północnoatlantycki zbliża się do granic Rosji – dodał Putin.
Gospodarz Kremla przypomniał, że doktryna obronna i polityczna Ukrainy oficjalnie wskazuje Rosję jako przeciwnika i że odzyskanie Krymu w drodze wojny jest w niej uważane za możliwe. W tym samym czasie prezydent Rosji słownie zaatakował francuskiego dziennikarza, który zapytał, dlaczego Rosja nie pozwala Ukrainie wstąpić do NATO. Oburzony Putin zapytał dziennikarza, czy chce wojny między Francją a Rosją:
– Rosja jest jednym z mocarstw atomowych – przypomniał mu.
Putin oskarżył też zachodnie media o tendencyjne przedstawianie sytuacji na wschodzie. Powiedział dziennikarzom, że nie rozumie, na jakiej podstawie rozmieszczenie rosyjskich wojsk na terytorium Rosji jest postrzegane przez Zachód jako zagrożenie. Dodał, że wojska poruszają się po własnym terytorium. Nie wspomniał jednak, że rosyjskie wojska aktywnie wspierały separatystów we wschodniej Ukrainie, a także odgrywały główną rolę w nielegalnej aneksji Krymu w 2014 roku.
lp/ belsat.eu wg PAP
