Co zaprowadziło Łukaszenkę do Zimbabwe? Złoto, diamenty, może broń, ale raczej nie traktory


Oficjalne obroty handlowe między Białorusią a Zimbabwe są znikome, ale “szemrane interesy” realizuje się na szeroką skalę. O tym, jak afrykańskie interesy białoruskiego reżimu mogą być związane z finansowaniem rosyjskiej agresji na Ukrainie Biełsat rozmawiał z historykiem Jauhienem Krasulinem.

Po wizycie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Alaksandr Łukaszenka wyjechał do Zimbabwe i gościł tam od 30 stycznia do 1 lutego.

Powitanie Alaksandra Łukaszenki w Zimbabwe. Na prawo od niego prezydent kraju Emmerson Mnanangwa. Harare, 30.01.2022 r.
Zdj. president.gov.by

Ale co takiego znajduje się w niezbyt bogatym afrykańskim kraju, oddalonym o 8000 kilometrów od Mińska? Co przyciągnęło tam Łukaszenkę? Odpowiedzi na te pytania spróbował udzielić historyk Jauhien Krasulin, specjalista w dziedzinie współpracy Białorusi z państwami świata.

Dlaczego Zimbabwe?

Jak mówi Krasulin, interesy w Zimbabwe “rysowały się” od dawna. Od co najmniej 2018 roku za współpracę na kierunku afrykańskim odpowiada Wiktar Szejman, bliski współpracownik Łukaszenki, “szara eminencja” jego reżimu, przez wiele lat szef Zarządu Sprawami Prezydenta.

– W Zimbabwe powstała baza do dalszego zagłębienia się w kontynent afrykański, który ma oczywiście gigantyczne perspektywy – mówi Krasulin. 

Wiktar Szejman i prezydent Zimbabwe Emerson Mnangagwa.
Zdj. herald.co.zw

To samo powiedział chargé d’affaires Białorusi w Zimbabwe Dzmitryj Sakun. Dyplomata określił Afrykę jako duży rynek i stwierdził, że jest tam spore zapotrzebowanie na różne produkty. Krasulin natomiast dostrzega trzy czynniki, które zaprowadziły Białoruś do Zimbabwe.

Po pierwsze – znajdują się tam istotne zasoby naturalne: złoto, platyna, diamenty czy nikiel. Ich wydobycie jest rozwijane bardzo opornie przez siły lokalne. Jak wyjaśnia Krasulin: te same złoża złota są eksploatowane od starożytności, nowych nie zbadano.

Po drugie – istnieje odpowiedni reżim polityczny: dyktatura jednej partii, Afrykańskiej Unii Narodowej Zimbabwe – Frontu Patriotycznego (ZANU-PF). Według indeksu demokracji magazynu The Economist, Zimbabwe jest bardziej demokratycznym krajem niż Białoruś: zajmuje 133 miejsce na 167 możliwych (podczas gdy Białoruś jest na 146 pozycji).

Wiadomości
Bezpieczeństwo w podróży: Białoruś obok Somalii, Zimbabwe i Korei Płn.
2022.01.28 13:07

Te dane można uznać za poprawne, przekonuje Krasulin: w 2017 roku dyktator Robert Mugabe, który kierował krajem od 1987 roku, został zmuszony do ustąpienia (Łukaszenka żałował, że Mugabe zmarł wkrótce po obaleniu), a w wyborach lokalnych kandydaci opozycyjni mogą wygrać. Opozycja nie może tam jednak wpływać na sytuację polityczną w całym kraju.

– ZANU-PF wykorzystuje zasoby naturalne i pozwala na korzystanie z nich innym sobie podobnym, którzy mogą się do czegoś przydać – podsumowuje ekspert.

Krasulin wspomina o teorii „rezerwowego lotniska” Łukaszenki: miejscu, do którego można uciec i spędzić tam spokojną starość. Historyk uważa jednak, że są to złudne nadzieje. Nowoczesna technologia i środki kontroli sprawiły, że ziemia stała się “zbyt ciasna”, by się ukryć, tak jak zrobili to naziści uciekający do Argentyny po II wojnie światowej. Krasulin przyznaje jednak, że mając miliardy dolarów na koncie można stać się niewidzialnym nawet w zatłoczonym mieście.

Alaksandr Łukaszenka z psem i prezydent Zimbabwe Emmerson Mnanangwa nad Wodospadem Wiktorii. 1.02.2022 r.
Zdj. president.gov.by

Historyk dodaje, że białoruskie władze interesują się nie tylko Zimbabwe, ale też innymi afrykańskimi krajami, w których rządzą dyktatury, a sytuacja jest niestabilna. Podejrzewa się, że w Demokratycznej Republice Konga z udziałem Białorusi odbywa się handel bronią. Państwo to posiada znaczne zasoby litu, które są eksploatowane na bardzo małą skalę. Kolejnym biednym krajem ze słabo eksploatowanymi złożami surowców mineralnych jest Togo. Tam Łukaszenkę może interesować również doświadczenie przekazania władzy potomkowi. Współpraca z Kenią i Nigerią wymaga większego wysiłku, ale sytuacja polityczna w obu krajach nie jest najlepsza, “mętna woda już jest, teraz pozostaje spróbować łowić w niej ryby”.

W takich krajach automatycznie pojawiają się interesy rosyjskie, a za nimi interesy Łukaszenki, rosyjskie prywatne firmy wojskowe i zabiegi w celu utrzymania destabilizacji – twierdzi Krasulin. A Afryka ma szerokie perspektywy: ogromne zasoby naturalne i ludzkie. Zdaniem eksperta kontynent do połowy wieku stanie się bardziej interesujący niż Chiny, dlatego Białoruś musi “zaklepać sobie tam dla siebie miejsce”. Jednak, według naszego rozmówcy, białoruska gospodarka nie zyska na tym nic lub prawie nic.

Złoto i diamenty

W związku z wydobyciem złota w Zimbabwe wciąż wybuchają skandale dotyczące bezpieczeństwa pracy i wyzysku robotników. W połowie listopada 2020 roku w kopalni eksploatowanej przez Zim GoldFields doszło do wypadku – w szybie zginęli nielegalni poszukiwacze złota. Chińskie przedsiębiorstwo, pełniące rolę wykonawcy, zasypało otwarte kamieniołomy, aby przygotować się do pracy. Część górników opuściła kopalnię, a część została pod ziemią. W wyniku tego zdarzenia zginęły dwie osoby. Śledczy odkryli, że właścicielem Zim GoldFields w 70 proc. był Siarhiej Szejman (syn Wiktara Szejmana) oraz konsul honorowy Zimbabwe na Białorusi Alaksandr Zinhman.

Po tym zdarzeniu uwagę śledczych zwróciła również spółka Aftrade, prawdopodobnie blisko związana z Zinhmanem. Firma jest zarejestrowana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i formalnie zajmuje się eksportem do Afryki produkcji Mińskiej Fabryki Samochodów (MAZ), Bobrujskiej Fabryki Maszyn Rolniczych (BobrujskAhraMasz) i innych maszyn. Jednak Aftrade wydaje się być związana także z wydobyciem diamentów – nawet ma siedzibę w tym samym budynku, co giełda kamieni szlachetnych.

Zdjęcie z uroczystości przekazania rolnikom Zimbabwe białoruskich traktorów i kombajnów. W wydarzeniu wzięli udział prezydenci obu państw. 31.02.2022 r.
Zdj. president.gov.by

– Sprzyjanie interesom na kontynencie afrykańskim to raczej nie jest stanowisko samej Białorusi – twierdzi Krasulin. – Za tym wszystkim stoi Rosja, interesy obu państw są splecione do tego stopnia, że nie da się ich rozdzielić, co widać np. w sytuacji z handlem diamentami.

Ekspert przypomina, że Białoruś od 2003 roku jest członkiem systemu certyfikacji procesu Kimberley (KPCS) przy ONZ – proces weryfikuje legalność wydobycia diamentów, aby zapobiec przedostawaniu się na rynek “krwawych” diamentów i finansowaniu bojowników. Procesowi przewodniczyła w 2021 roku Rosja, a o przewodnictwo w latach 2023 i 2024 ubiegała się Białoruś, natomiast sprzeciwiała się temu Ukraina, która podejrzewała, że zarówno diamenty, jak i złoto wydobywane w Zimbabwe przez białoruskie przedsiębiorstwa są wykorzystywane do finansowania wojny na Ukrainie.

Broń i wojna na Ukrainie

Zarówno białoruskie media, jak i służby wywiadowcze Demokratycznej Republiki Konga podejrzewały, że Zinhman handluje bronią. W marcu 2021 roku został zatrzymany w Kongo na 12 dni, ale wypuszczono go bez postawienia mu zarzutów.

Nie wiadomo, jak Białoruś handluje bronią: mało informacji na ten temat trafia do otwartych źródeł, broń nie jest uwzględniana w oficjalnych danych dotyczących handlu. Ale biorąc pod uwagę wyłącznie publicznie zarejestrowane transakcje, Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem umieszcza Białoruś w pierwszej dwudziestce krajów handlujących bronią na świecie.

Wiadomo jednak na pewno, że rosyjska spółka Alrosa, która kontroluje prawie całe wydobycie diamentów w Rosji, jest związana z finansowaniem wojny. 

Wiadomości
Rosja obchodzi “diamentowe” sankcje dzięki Indiom
2022.08.24 11:00

Jeszcze w 1997 roku firma zaczęła zarządzać okrętem podwodnym, który nazwano na cześć spółki (jest to jedyna na świecie łódź podwodna z nazwą firmy handlowej). W 2022 roku okręt został uzbrojony w rakiety Kalibr i wysłany na Morze Czarne. Ukraińskie media wiążą okręt z atakiem rakietowym na centrum Winnicy, w którym zginęło 27 osób. Spółka, z nieznanych przyczyn, nie została objęta sankcjami.

– Tu właśnie przydałoby się Zimbabwe ze swoimi złożami – uważa Krasulin. – Kto by się zorientował, skąd tak naprawdę pochodzą te diamenty? Przeprowadza się proces certyfikacji, diamenty trafiają na rynek jako czyste jak te z Zimbabwe, a następnie na tych diamentach się zarabia.

Ekspert podkreśla, że taki schemat finansowania wojny jest tylko teoretyczny, ale “całkiem realny”.

A może to legalny biznes?

Współpracę w zakresie mechanizacji rolnictwa, sprzedaży kombajnów i innego sprzętu białoruskie władze nazywają sztandarowym projektem w Zimbabwe. 30 stycznia Aftrade podpisała umowę na dostawę do Zimbabwe kolejnych 3575 białoruskich traktorów MTZ.

W 2018 roku Szejman ogłosił budowę elektrowni słonecznej w Zimbabwe. Porozumienie w tej sprawie osiągnięto w 2021 roku, natomiast umowy dotyczące hubu logistycznego podpisano jeszcze w 2019 roku. Obroty handlowe między krajami są nadal skromne, ale nie zerowe: 25 mln dolarów za 2021 rok, 38,6 mln dolarów za pierwsze 11 miesięcy 2022 roku.

Dlaczego więc o stosunkach Białoruś-Zimbabwe mówi się tylko w kontekście „szemranych interesów”? Może rzeczywiście między krajami prowadzony jest legalny i korzystny biznes? Słysząc to pytanie ekspert uśmiecha się i wspomina niedawny skandal z zakupem wozów strażackich z Białorusi: planowano kupić je ze środków władz lokalnych, ale te twierdziły, że wozów strażackich w ogóle nie potrzebują.

– W normalnej sytuacji można by tam zrobić całkiem niezły biznes: inżynieria, budownictwo infrastruktury… Ale tylko pod warunkiem normalnej sytuacji politycznej zarówno w Zimbabwe, jak i na Białorusi – wyjaśnia ekspert.

Jak na razie, zdaniem historyka, oficjalna współpraca wciąż pełni rolę przykrywki dla innych operacji – tych niekontrolowanych, których skala pozostaje tajemnicą.

Foto
Łukaszenka dostał w Zimbabwe wypchanego lwa
2023.01.31 15:21

Aleś Nawaborski, ksz/belsat.eu

Aktualności