Według stanu na koniec maja rosyjskie wojska okupacyjne kontynuują operację przygraniczną w obwodzie charkowskim, jednocześnie nie jest to próba ataku na stolicę obwodu, miasto Charków – zapewnił ukraiński wywiad wojskowy. Jednocześnie poinformowano, że sytuacja z ewentualną ofensywą Rosjan w obwodzie sumskim jest „monitorowana i kontrolowana”.
Według rzecznika ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrija Jusowa to, co zaplanował „wróg, nie udało mu się nawet (do tego) zbliżyć”.
– Przede wszystkim dzięki działaniom ukraińskich sił bezpieczeństwa i obrony – dodał.
Powiedział, że Rosjanie skoncentrowali ponad 50 tys. żołnierzy w sektorach obwodów charkowskiego i sumskiego.
Wideo: krajobraz Wołczańska, gdzie od dwóch tygodni toczą się walki
Odnosząc się do działań wojennych w obwodzie charkowskim, rzecznik HUR zauważył, że „to, co widzimy teraz, to dokładnie operacja przygraniczna”.
– Nie jest to ofensywa na Charków – stwierdził. – Jeśli chodzi o obwód sumski, sytuacja tam jest dobrze znana, znane są również plany i zasoby wroga – dodał Jusow.
Sześć osób zginęły w wyniku rosyjskiego ostrzału Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy – podał dziś szef władz obwodowych Ołeh Synehubow. Rosyjskie wojsko zaatakowało w mieście infrastrukturę transportową i prywatną firmę – przekazał z kolei mer Ihor Terechow.
– Według wstępnych danych w ataku na Charków zginęły cztery osoby. Trwa ustalanie miejsca pobytu dwóch osób (uznawanych za zaginione – PAP). Rosyjska armia przeprowadziła (dziś) co najmniej 15 uderzeń na miasto! – napisał Suniehubow na Telegramie, po jakimś czasie dodając, że wiadomo już o 6 ofiarach śmiertelnych.
Według niego wśród zaatakowanych obiektów znalazła się m.in. cywilna drukarnia i dworzec.
Mer Charkowa poinformował o „atakach na infrastrukturę transportową i jeden z oddziałów miejskiego przedsiębiorstwa użyteczności publicznej”, który – podkreślił – ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania miasta.
– Kolejne uderzenie trafiło w prywatne przedsiębiorstwo. Według wstępnych informacji (…) (bilans ofiar to) dwóch zabitych i jedna osoba zaginiona. Liczba rannych wynosi sześć – napisał na Telegramie.
Szef władz obwodu charkowskiego wezwał mieszkańców miasta, by pozostali w schronach ze względu na utrzymujące się zagrożenie atakami i trwający alarm lotniczy.
Na falę ataków zareagował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, publikując zdjęcia z miejsc, w które uderzyły pociski.
– Wyjątkowo brutalny rosyjski atak na Charków i Lubotyn – według wstępnych danych 15 pocisków jednocześnie. Niestety są zabici i ranni – zaznaczył.
Według prezydenta Ukrainy wojsko rosyjskie wykorzystuje fakt, że Ukraina wciąż nie ma wystarczającej obrony przeciwlotniczej i niezawodnej zdolności do niszczenia wyrzutni terrorystycznych dokładnie tam, gdzie się znajdują – w pobliżu ukraińskich granic.
– Terror musi zostać pokonany wszędzie – w każdym środowisku, na każdym kontynencie. I to jest nasza wspólna odpowiedzialność – każdego na świecie, kto ma moc ochrony życia przed terrorem – oświadczył Zełenski.
lp/ belsat.eu wg Ukraińska Prawda, PAP