O godz. 14 lokalnego czasu w centrum rosyjskiej stolicy rozpoczęła się akcja „Odzyskamy prawo do wyborów”. Jest to protest przeciwko niezarejestrowaniu 57 kandydatów do rad dzielnicowych pod pretekstem sfałszowania podpisów poparcia.
Organizatorzy protestu nie otrzymali zgody na przeprowadzenie akcji, dlatego zaprosili uczestników do spaceru po Obwodnicy Bulwarowej od Bramy Pokrowskiej do Nikickiej. W centrum Moskwy od rana widać zwiększone siły policyjne i więźniarki.
– Nasza walka trwa. Wzrost aktywności społecznej daje nam wszystkim szansę na wywalczenie normalnych wyborów – napisała w swoim oświadczeniu koalicja niezależnych deputowanych.
Protesty przeciwko niezarejestrowaniu przez moskiewską komisję wyboczą 57 opozycyjnych kandydatów na radnych trwają już trzeci tydzień. Kandydaci są wykreślani z list wyborczych pod pretekstem dostarczenia ponad 10 proc. sfałszowanych głosów poparcia.
W jedynej demonstracji, na którą zgodę wydawało merostwo, 20 lipca wzięło udział ponad 20 tys. osób. Jednak, gdy władze nie zareagowały na żądania protestujących, opozycyjny polityk Aleksiej Nawalny wezwał do kolejnego mityngu na 27 lipca.
Podczas kolejnej demonstracji, na którą organizatorzy tym razem nie otrzymali zgody władz, zostało zatrzymanych ponad 1400 uczestników. A wcześniej do aresztów trafiło kilku opozycyjnych liderów, u innych policja dokonała przeszukań. W rezultacie władze skierowały do sądu sprawy przeciwko sześciu osobom. Mimo to opozycja wezwała do kolejnej akcji 3 lipca.
jb/belsat.eu