Szkoła i kołchoz wypłacą 50 tys. rubli rodzicom uczennicy, która zginęła podczas prac polowych


Odszkodowanie pomógł uzyskać niezależny związek zawodowy, do którego należy ojciec dziewczynki.

Jesienią 2016 roku 13-letnia Wiktoria Papczenia zginęła na pod kołami ciężarówki na kołchozowym polu. Dziewczynka pracowała na wykopkach, do udziału w których zmuszani są uczniowie białoruskich szkół.

Czytajcie również:

Dziś sąd w Mołodecznie przyznał jej rodzicom odszkodowanie za straty moralne. 35 tys. rubli (ok. 70 tys. zł) ma wypłacić im gospodarstwo rolne, w którym doszło do tragicznego wypadku i do którego należała ciężarówka. 15 tys. rubli – szkoła, w której uczyła się Wika. Tym samym w pełni przychylił się do żądań powodów.

Początkowo sąd zamierzał obarczyć odpowiedzialnością finansową za spowodowanie wypadku również nauczycieli oraz kierowcę, którzy już zostali skazani w sprawie karnej. Jednak ojciec dziewczynki, wspierany przez prawnika z niezależnych związków zawodowych, był przeciwko. Zawnioskował, aby odszkodowanie wypłaciły nie osoby fizyczne, lecz podmioty prawne odpowiedzialne za tragedię – czyli kołchoz i wydział oświaty.

– Żadna suma nie może zrekompensować utraty bliskiego człowieka. Jednak 50 tys., które dostaną rodzice to sprawiedliwie odszkodowanie za straty moralne wyrządzone im przez działania urzędników, którzy wysłali ich trzynastoletnią córkę do pracy w polu i nie zapewnili jej bezpieczeństwa – podkreśla przedstawiciel związkowców Andrej Stryżak. – Dla naszego związku było to pryncypialne stanowisko: płacić powinny właśnie podmioty prawne, a nie nauczyciele i kierowca, którzy zostali już ukarani.

Związkowcy przypominają też, że tragiczny wypadek miał też poważne konsekwencje społeczne. Od czasu śmierci Wiki białoruscy uczniowie nie są już wysyłani na kołchozowe pola do pomocy w „bitwie o urodzaj”. Co więcej, wydziały oświaty, które delegują do prac polowych personel szkół, teraz piszą wyraźnie – „z wyjątkiem dzieci”.

Czytajcie również:

JW, cez/ belsat.eu

Aktualności