Putin się boi. Dlatego zamiast podbojów obiecuje dobrobyt


Kreml zmienił strategię. Już nie odwraca uwagi zagranicznymi awanturami, lecz łagodzi rosyjską depresję obietnicami różowej przyszłości.

Zazwyczaj było tak, że kiedy spadały sondaże, wybuchała jakaś imperialna awantura, albo pojawiało się nagłe zagrożenie wewnętrzne. Wojna w Czeczenii, zamachy, wojny w Gruzji i na Ukrainie, zabór Krymu skutecznie wyciągały notowania Putina z dołka na poziom ponad 80 procent. Sondażowe poparcie dla lidera badane na bieżąco ma przecież w Rosji większe znaczenie niż weryfikacja w wyborach. Zapewnia mu siłę i argumenty względem konkurencji w kremlowskiej elicie.

Przed wyborami kremlowscy PR-owcy zwykle szczególnie podgrzewają swoją ulubioną, wojenną retorykę. Tak było w ubiegłym roku, kiedy Władimir Putin w marcu roztaczał wizję budowy superbroni: atomowych rakiet, podwodnych dronów itd. I groził Zachodowi, że już prześcignął go w technologiach militarnych.

Ale właśnie tamta konferencja pokazała, że klasyczny mechanizm zawiódł. Kreml był w szoku, kiedy po wyborach notowania zaczęły spadać. A media i analitycy mówić, że Rosja weszła w okres depresji i stagnacji. Dlatego teraz Putin zmienił strategię. Schował maskę wodza czasu wojny, przywdział maskę dobrego, troskliwego gospodarza.

Epoka zastoju

Wczorajsze orędzie Putina było zaskakujące tylko częściowo. Już w czasie ostatnich „gorących linii” i konferencji prezydenta widać było, że poszukuje jakiegoś sposobu na wyjście z impasu. Od czasu, kiedy ogłosił reformę emerytalną (polegającą na wydłużeniu wieku emerytalnego), notowania prezydenta dramatycznie spadają.

Według sondaży Centrum Badania Opinii im. Jurija Lewady z końca stycznia 45 proc. Rosjan uważało, że sprawy kraju idą w złym kierunku. Działalność prezydenta akceptowało 64 proc. Rosjan, a 34 proc. uważało, że jest złym prezydentem. W innych sondażach z końca ubiegłego roku i początku bieżącego zaufanie do Władimira Putina spadło do rekordowo niskich 33,4 proc. Tak złych wyników Putin nie miał od czasów kryzysu finansowego w latach 2008-09. Przyczyną jest nie tylko ogłoszona reforma emerytalna.

Putin najczęściej spotyka się ze “zwykłymi ludźmi” przed wyborami. Teraz znowu zaczął ich dostrzegać.
Zdj. kremlin.ru

– Socjologowie, ale i wyniki wyborów w regionach pokazują, że polityka zagraniczna słabo się „sprzedaje” – mówi Aleksander Baunow ekspert moskiewskiej Fundacji Carnegie i dodaje – Rosjanie „kupują” natomiast dwie rzeczy: twardą retorykę wymierzoną w elity, lub troskę o zwykłego człowieka. Putin siłą rzeczy nie może atakować elit, bo to jego ludzie, więc wybrał drugą opcję.

Kreml zaczął dostrzegać kroczący kryzys gospodarczy. Rosnące ceny z jednej strony i komunikaty rządu, że o podwyżkach pensji nie ma mowy wpędzają Rosjan w depresję. Władza chełpi się, że zagraniczne sankcje za Ukrainę nie szkodzą Rosji. Ale z drugiej strony co chwilę pojawiają się komunikaty, takie jak niedawny o tym, że Rosja nie jest w stanie wyprodukować obiecywanego samolotu pasażerskiego MC-21, bo z powodu sankcji USA nie dostarczy potrzebnych komponentów.

Wiadomości
Sankcje odcięły Rosję od technologii. Odroczono produkcję samolotu pasażerskiego MS-21
2019.02.19 08:50

Nie chodzi o wielką politykę, ale codzienne sprawy: to w sklepach pojawi się „wyrób seropodobny”, który ma być odpowiedzią rosyjskich producentów na drożyznę nabiału. Albo nowa tendencja w sklepach: zmniejsza się objętość opakowań, np. puszek, czy pudełek z cukrem, a cena pozostaje ta sama.

Rosjanie zaczynają przebąkiwać o nowej epoce zastoju, jak w za późnego Breżniewa. Dzisiejszy zastój ma inne oblicze. Wyhamowały aspiracje Rosjan. Jeszcze kilka lat temu mieli nadzieję, że pensje będą regularnie rosły, zaciągali kredyty, kupowali nowe sprzęty i wierzyli, że Rosja się rozwija. Dziś nie tylko doświadczają wyhamowania gospodarki, ale i zaczynają tracić nadzieję, że w najbliższym czasie sytuacja zmieni się. I tu pojawił się Putin. Ze słowami otuchy i obietnicami, że będzie lepiej.

Foto
Jak Putin zabrał Rosjanom jajko
2019.01.15 12:56

Socjalizm oligarchiczny

To było najbardziej „socjalistyczne” orędzie Putina w historii. Mówił wiele o ulgach na dzieci, pomocy dla rodzin wielodzietnych. Prognozował, że do 2043 r. nie będzie Rosjan żyjących poniżej progu ubóstwa (obecnie to 19 mln. obywateli Federacji Rosyjskiej).

Putin obiecywał też, że w niedalekiej przyszłości wzrost gospodarczy osiągnie 3 proc. Będzie to arcytrudne zadanie. Ceny ropy są niskie i ulegają niespodziewanym wahaniom, zaś zachodnie sankcje kosztują rosyjską gospodarkę 7 mld. USD rocznie. Jeszcze bardziej kosztowny jest brak reform, biurokracja i skorumpowany system. W efekcie wzrost PKB to obecnie 0.5 proc. Ale Putin złożył wczoraj wiele obietnic a konto obiecywanego wzrostu. Mają być tanie kredyty, mieszkania, zasiłki i inwestycje w państwowy sektor.

Prezydent skupił się nawet na problemie ogrzewania w szkolnych toaletach oraz na problemie wysypisk śmieci. Za to biznesowi pogroził palcem. Straszył, że śledczy szukający korupcji i nadużyć będą mieli pełne ręce roboty. Putin nie zapędził się jednak w oskarżaniu elit: urzędników i oligarchów. Bo dobrze wie, że może obiecywać Rosjanom pomoc socjalną, ale gospodarka opiera się przecież o koncerny oligarchiczne i zarządzane przez nomenklaturową elitę państwowe molochy. Równie mało mówił o sprawach zagranicznych.

W końcowej części orędzia ograniczył się do rytualnego wygrażania Stanom Zjednoczonym i Zachodowi. Jak zużytą mantrę Putin wymieniał: Kindżały, Awangardy i bojowe lasery, czyli tajemnicze nazwy nowych rodzajów rosyjskiej broni.

– Rosja nikomu nie zagraża – dodawał Putin, niejako przy okazji zachwycając się potężnym uzbrojeniem.

Wiadomości
Rosyjska flota chwali się bronią, która wywołuje halucynacje
2019.02.06 16:48

Ukraina, Syria i Wenezuela były jakoś schowane między słowotokiem wyświechtanych haseł.

– Musiał coś o tym powiedzieć, żeby nie sprawiać wrażenia, że zrywa z dotychczasową polityką, ale najważniejszym przesłaniem orędzia była próba wskrzeszenia nadziei wśród zwykłych Rosjan – mówi Baunow – Kreml po prostu boi się narodowej depresji.

Socjalistyczny charakter przemówienia Putina wynikał całkowicie z chłodnej kalkulacji kremlowskich PR-owców. Niedawne badania Centrum Analitycznego im. Jurija Lewady wskazują, że 66 proc. Rosjan tęskni za ZSRS. Więcej było tylko w 2000r., (75 proc.), kiedy Putin dochodził do władzy. Tyle, że wówczas Putin był zadeklarowanym liberałem. W sprawach gospodarczych mówił o reformach, inwestycjach i rynku. Reprezentował rosyjską elitę i był prawdziwy w tym co mówi. Dziś ulega nastrojom i obiecuje powrót stabilizacji z czasów Breżniewa.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności