Mińska firma przeprasza za dyskryminację językową w swoim sklepie


Po nagłośnieniu sprawy managera, który nie chciał przyjąć do pracy białoruskojęzycznego kandydata, właściciel sklepu wystosował specjalne pismo z przeprosinami. Po białorusku!

Kierownictwo spółki Sport Fusion zapewnia w nim, że pracownik przekroczył swoje uprawnienia i już został pociągnięty do odpowiedzialności. Jego zachowanie nazwano „haniebnym”.

– Zapewniamy Pana, że prywatna opinia pracownika nie jest oficjalnym stanowiskiem sieci sklepów Adidas – Reebok. Pracują u nas obywatele Republiki Białoruś, a nasz główny klient to obywatel Republiki Białoruś. Dlatego nasza polityka kadrowa nigdy nie rozpatrywała języka białoruskiego jako przeszkody w zatrudnieniu i pracy z klientami. Co więcej, język białoruski uważamy za ważny pozytywny czynnik przy wyborze firmy – zapewnia wicedyrektor firmy w napisanych po białorusku przeprosinach.

To odpowiedź na skandal, który wybuchł po opublikowaniu przez mińszczanina Jahora Tubielewicza zrzutów ekranu swojej korespondencji z przedstawicielem sklepu Adidas mieszczącego się w stołecznym centrum handlowym Korona-Zamok.

Kandydat dowiedział się od niego, że nie ma szans, aby dostać tam pracę, ponieważ mówi po białorusku.

Czytajcie więcej:

– Nie kwestionowałem, że będę rozmawiać z klientami po rosyjsku. O to nawet nikt nie pytał – uściślił Jahor w rozmowie z belsat.eu.

Na przeprosinach sprawa raczej się nie skończy. We wtorek prawnik, działacz społeczny i obrońca praw języka białoruskiego w przestrzeni publicznej Ihar Słuczak napisał do władz miasta skargę na przedstawiciela sklepu. Zdaniem Słuczaka takie działania pracodawcy mogą kwalifikować się do artykułu kodeksu wykroczeń „Łamanie ustawodawstwa o językach”, stanowiąc „przeszkodę i ograniczenie w używaniu języka urzędowego”.

никогда такого не было и вот опять :)https://nn.by/?c=ar&i=209625

Opublikowany przez Ihara Sluchaka Wtorek, 15 maja 2018

Czytajcie również:

A w środę o kolejnym incydencie z pracownikiem sieci sklepów Adidas-Reebok poinformował jeden z klientów, który zamówił sobie tam buty. Na miejscu okazało się, że obuwie zostało wybrane wg rosyjskiej, a nie europejskiej numeracji. Na uwagę klienta padła odpowiedź: „Przecież nie jesteśmy w Europie!”

Czytajcie również:

JW, cez/belsat.eu

Aktualności