Amnesty International: Białoruskie władze stosują karę śmierci wybiórczo


W samym tylko listopadzie na Białorusi stracono trzech skazańców. O karze śmierci na Białorusi ze specjalnym wysłannikiem Amnesty International na Białorusi rozmawiała reporterka Biełsatu.

Czy kara śmierci będzie wykonywana na Białorusi tak długo jak  Łukaszenka pozostanie prezydentem?

Mam nadzieję, że nie. W tym roku odbyła się w Mińsku międzynarodowa konferencja poświęcona karze śmierci. Jeden z białoruskich urzędników podczas swojego wystąpienia powiedział: „Zniesienie kary śmierci to historyczna konieczność, a także europejski trend, który szybko przyjdzie do nas.”

Przeciwko karze śmierci wypowiedziała się również publicznie Cerkiew prawosławna, odnosząc się do wyroków na autorach zamachów w mińskim metrze. To wszystko daje szansę na zmiany w społeczeństwie. Musi dojść do prowadzenia moratorium. Jednak na razie w samym listopadzie stracono trzy osoby.

Co zwróciło pani największą uwagę jeżeli chodzi o kwestię kary śmierci?

– Spotkania z kobietami – krewnymi straconych. Nie tylko matkami. Spotkałam się z żoną i córką Jakawieckiego. Ich cierpienia są niewyobrażalne. Ich synowie dokonali lub nie dokonali strasznych czynów. Bez wątpienia musza ponieść za to odpowiedzialność zgodnie z międzynarodowymi standardami sprawiedliwego procesu. Jednak rodziny muszą być informowane, powinny mieć prawo do ostatniego spotkania, powinny otrzymać ciało dla dokonania pochówku. Bardzo poruszające jest to, ile tacy ludzie musza znieść. Czy można się do tego przyzwyczaić?

Lubou Kawaliewa (matka straconego za rzekome dokonanie zamachu w mińskim metrze, przyp. Belsat.eu) mówiła, że czasem myśli, że straciła rozum. Tamara Seliun, której syna także stracono, mówi, że jej życie się rozpadło. Jak te osoby do tego podchodzą? Niektórzy nie występują publicznie. Inne, jak Liubou Kawaliewa, czy Tamara Seliun (matka skazanego na śmierć za zabójstwo żony i jej kochanka Pawła Seliuna – Belsat.eu) mówią o tym, biorą udział w kampaniach społecznych by ściągnąć uwagę na ten problemu i zmienić sytuację.

Jak oceniają sytuacje na Białorusi obrońcy praw człowieka?

Eksperci uważają, że na Białorusi od 1991 roku stracono około 400 osób. Od czasu, gdy w 1994 r. zmienił się Kodeks Karny wykonywano coraz więcej kar śmierci wobec tych, którzy dokonywali szczególnie ciężkich zbrodni. Najwyższa kara – 15 lat więzienia – okazywała się być zbyt małą i dlatego karano śmiercią. Jednak, według statystyk, z czasem ilość ludzi skazywanych na najwyższy wymiar kary zaczęła spadać.

Czy kara śmierci jest na Białorusi skuteczna?

Kanada na przykład  zniosła karę śmierci w 1978 r., a obecnie ilość zabójstw jest  tam o połowę mniejsza niż wtedy. Na Białorusi poziom zabójstw jest nadal wysoki, co stoi w sprzeczności z teorią, że obowiązywanie kary śmierci wpływa na decyzje przestępców.

Dlaczego białoruskie władze zachowują karę śmierci?

Jest to oczywiście motywowane politycznie. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy podkreśla, że jej zniesienie jest głównym warunek odnowienia członkostwa w organizacji.

Niezrozumiałe jest też, że państwo wykorzystuje karę śmierci jedynie w wybranych przypadkach – minimalnie lub wybiórczo. To daje podstawy by uważać, że jest to motywowane politycznie. Państwo chce sprawiać wrażenie, że nie poddaje się międzynarodowym naciskom.

 

Rozmawiała Wiktoria Kołczyna, Biełsat/ jb

Aktualności