W Petersburgu władze zrobiły wszystko, aby ukryć miejsce, gdzie odbywały się uroczystości pogrzebowe właściciela Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna.
Organizacja pogrzebów przypominała policyjną operację specjalną połączoną z dezinformacją. Zapowiadano, że pogrzeb odbędzie się jutro, obstawiano policją i oddziałami specjalnymi kilka nekropolii, gdzie rzeczywiście pojawiali się bojownicy Grupy Wagnera. Dziennikarze mogli zobaczyć nawet jeden pogrzeb, ale nie Prigożyna, a jednego z dowódców najemników Walerija Czekałowa.
Dopiero gdy ciało właściciela Grupy Wagnera spoczęło w grobie na cmentarzu Porochowskim (powstał na miejscu zakładów produkujących proch), jednej z najstarszych nekropolii Petersburga, poinformowała o tym jego służba prasowa.
– Pożegnanie z Jewgienijem Wiktorowiczem odbyło się w zamkniętej formie. Chcący się pożegnać mogą odwiedzić cmentarz porochowski – oświadczyła.
Jak zwraca uwagę petersburski portal Fontanka, policja i mundurowi opuścili inny cmentarz, Biełoostrowski dopiero po oficjalnej informacji o tym, że pogrzeb Prigożyna się zakończył. Najemnicy z Grupy Wagnera składali tam kwiaty na wcześniejszych grobach swoich kolegów. W pewnym momencie pojawiły się tam trzy karawany pogrzebowe, ale po kilku minutach zawróciły w nieznanym kierunku. Mundurowi opuścili też inną nekropolię, cmentarz Serafimowski po informacji o zakończeniu pogrzebu Prigożyna.
23 sierpnia w obwodzie twerskim rozbił się samolot z dowództwem Grupy Wagnera, wśród których według oficjalnego komunikatu znajdował się właściciel najemniczej formacji Jewgienij Prigożyn. Zginęło 3 członków załogi i 7 przedstawicieli Grupy Wagnera.
Czym jest ta najemnicza formacja wyjaśnialiśmy tutaj.
pp/belsat.eu wg Fontanka, Meduza